Widzisz wyraźnie, że uszy niemowlaka są odstające i martwisz się już teraz – bo co będzie, gdy malec pójdzie do przedszkola? Czy istnieje jakiś prosty sposób na zlikwidowanie odstających uszu?
Takie śliczne, cudowne, byłoby najpiękniejsze na świecie… gdyby tylko nie te uszka! Widzisz wyraźnie, że uszy niemowlęcia są odstające i martwisz się już teraz – bo co będzie, gdy malec pójdzie do przedszkola? Dzieci potrafią być okrutne, pragniesz więc uchronić pociechę przed docinkami. Tylko czy istnieje jakiś prosty sposób na zlikwidowanie odstających uszu?
Kształt uszu u dziecka?
Kształt uszu naszych pociech determinowany jest przez kilka czynników. Wśród nich wyróżniamy:
- geny – jeśli któreś z was, rodziców, ma odstające uszy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko dostanie od was tego typu „prezent”.
- rozmiar – czasem uszy wcale nie są odstające jako takie, ale ich spory rozmiar stwarza takie wrażenie.
- zaburzenia z życia płodowego – w nielicznych przypadkach odstające uszy to wynik nieprawidłowo rozwiniętej grobelki, czyli wypukłej części chrząstki. Do jej rozwoju dochodzi ok. 12 tygodnia ciąży. Gdy jednak z jakiś przyczyn grobelka nie rozwinie się albo rozwój ten przebiegnie nieprawidłowo, uszy będą odstawały.
- pozycja z życia płodowego – czasem odstawanie jednego uszka jest efektem pozycji, jaką dziecko przybrało w macicy. W takich jednak sytuacjach małżowina wraca na swoje miejsce w ciągu kilku miesięcy po narodzinach.
Domowe sposoby na odstające uszy
Przeglądając internetowe strony w poszukiwaniu pomocy, możesz natknąć się na porady w stylu: „Przyklejaj odstające uszy do główki dziecka przy pomocy plasterków”. Czy rzeczywiście ten sposób jest skuteczny?
Podkreślmy to z całą stanowczością – NIE! Nawet, jeśli będziesz przyklejać uszy dziecka przez wiele miesięcy, to ostatecznie i tak bardzo szybko wrócą one do swojego pierwszego ułożenia. To po prostu nie działa, mimo całej energii, z jaką próbują przekonać nas do tego sposobu jego gorące entuzjastki.
Jeśli jednak postanowisz spróbować „bo to nic nie zaszkodzi”, ostrzegamy – przyklejanie plastrów może mieć negatywne skutki. Przede wszystkim, jest to źródło dużego dyskomfortu dla dziecka. Malec będzie odczuwał napięcie z powodu przyklejonego plastra. Nikt z nas, dorosłych, nie miałby ochoty na takie eksperymenty, prawda?
Po drugie, wielogodzinna i kilkutygodniowa obecność plastra przy skórze może doprowadzić do odparzeń i reakcji uczuleniowych. Nie wspominając już o wątpliwie przyjemnej czynności odklejania…
Plastrom mówimy zatem zdecydowane: „nie”.
Druga metoda to kładzenie dziecka na jednym boku – praktykowane, gdy tylko jedno uszko odstaje. Metoda ta również nie jest polecana, ponieważ może doprowadzić do odkształcania się czaszki u niemowlęcia. Dlatego lekarze tak często podkreślają, że dziecko powinno być układane na przemian na prawym i lewym boku. To ważne!
W końcu mamy opaski na uszy. Trudno mówić tu o minusach ich zakładania, ale jedno jest pewne – nie będą skutkowały zmniejszeniem się stopnia odstawania uszek. Daruj sobie więc zakładanie opaski na uszy niemowlaka 24 godziny na dobę.
Problem z odstającymi uszami
Przede wszystkim – upewnij się, że rzeczywiście problem tkwi w uszach, a nie… w tobie. O odstających uszach mówimy, kiedy odległość koniuszka ucha od czaszki wynosi 2 i więcej centymetrów. Miarka w dłoń i do dzieła!
Po drugie – gdy dziecko będzie już w wieku przedszkolnym, zadbaj o dobry kamuflaż uszu. U chłopców i dziewczynek świetnie sprawdzą się maskujące fryzurki, dodatkowo dziewczynki mogą oczywiście nosić ozdobne opaski.
Po trzecie – nie śmiej się z dziecka i nie pozwalaj wyśmiewać się innym. Stanowczo i krótko ucinaj wszelkie docinki na temat wyglądu malca. Rób to nawet, gdy chodzi o niemowlę – już teraz daj do zrozumienia, że tego nie akceptujesz.
Gdy dziecko będzie już w wieku przedszkolnym, wzmacniaj jego poczucie wartości. Gdy przyjdzie z płaczem, bo ktoś mu dokucza – porozmawiaj z nim o wadach i zaletach każdego z nas („spójrz, ja mam śmieszny palec od stopy, a ty masz trochę większe uszka. Mimo to oboje jesteśmy fajnymi ludźmi, a ty jesteś dla mnie najcudowniejszy na świecie”), nie omieszkaj tez poruszyć tematu z przedszkolanką.
Po czwarte – pomyśl o operacji, albo raczej – o zabiegu. Można go wykonać już u sześciolatków. Co ważne, dla dzieci w wieku do 14 lat zabieg korekty uszu jest bezpłatny. Niestety, czas oczekiwania na operację w ramach NFZ jest zazwyczaj bardzo odległy.
Opcjonalnie możesz wykonać zabieg w prywatnej placówce. Koszt nie jest szokująco wysoki, wynosi 3,5 – 4 tysięcy złotych. W niektórych sytuacjach, jeśli dziecko nie zniesie znieczulenia miejscowego, trzeba dopłacić za ogólną narkozę.