Edukacja dzieci trwa od kilku do kilkunastu lat i jest okresem wytężonego wysiłku umysłowego. Jednym z najważniejszych zagadnień jest zakres przyswajanego materiału, a szczególnie wiedzy lingwistycznej. Tym bardziej, że nie jest to nauka jedynie teoretyczna, ale przede wszystkim praktyczna, stąd oczekiwania rodziców, aby szkoła uczyła nie tylko gramatyki czy słownictwa, ale też konwersacji. A skoro tak, pojawia się pytanie, czy rozmówek polsko-angielskich (lub innych), nie lepiej uczyć się w podróży? Być może tak, ale zauważmy, że wyjazdy wakacyjne nie są na tyle długie, aby pozwoliły – nawet najzdolniejszym – rozwinąć kompetencje językowe i poczuć się płynnie w mowie oraz piśmie. To natomiast zapewni dobra szkoła, najlepiej dwujęzyczna.