Małe dziecko doświadcza wielu zmiennych uczuć. Zadaniem dorosłych nie jest tłumienie uczuć, nawet te negatywne są potrzebne.
Małe dziecko doświadcza wielu zmiennych uczuć. Emocje wyrażane są gwałtownie i spontanicznie, gdyż maluch nie potrafi nad nimi zapanować. Zadaniem dorosłych nie jest tłumienie uczuć, gdyż wszystkie, nawet negatywne, są potrzebne. Trzeba pomóc dziecku, aby zrozumiało targające nim emocje.
Zrozumieć dziecko
Dziecięce uczucia ulegają zmianom z wielu powodów. Czasami płacz wywołany jest sprzeciwem rodziców, innym razem – na przykład nieporozumieniem w piaskownicy. Nam, dorosłym trudno jest wczuć się w położenie malucha. Zamiast pomóc w odnalezieniu się w bałaganie uczuć, staramy się raczej odciągać uwagę dziecka, mówiąc, że „nic się nie stało". W ten sposób wprowadzamy u malucha jeszcze większy zamęt. Szkrab odczuwa coś nieprzyjemnego, dla niego niezrozumiałego, niemożliwego do opanowania, a inni temu zaprzeczają. Błędne jest również patrzenie na dziecięce emocje z punktu widzenia dorosłego, wtedy, bowiem przyczyny płaczu wydają się błahe.
Ważna akceptacja
Potrzebna jest akceptacja wszystkich uczuć dziecka, także złości. Nie możemy pokazywać maluchowi jak ma zrozumieć swoje emocje, jeśli odbieramy mu prawo ich przeżywania. Akceptacji wymagają również własne uczucia. Jeśli dziecko pyta zapłakaną, smutną mamę, „co ci jest?", nie można udawać, że nic się nie stało. Można powiedzieć „Jestem smutna" i jeśli pyta, dlaczego „Bo ktoś zrobił mi przykrość". Należy tylko pamiętać by mówiąc o własnych emocjach wyznaczyć granice między światem dorosłych i dzieci. Wyjaśnić sytuację, ale nie obciążyć dziecka swoim problemem.
Dzieci wyczuwają emocje, próbują zorientować się w sytuacji, a bagatelizowanie jeszcze bardziej je dezorientuje. Wraz z rozwojem dziecko doświadcza coraz to nowych uczuć, min: wstyd, zakłopotanie, zazdrość, duma. Każde z nich będzie musiało znaleźć gdzieś swoje ujście, nie zawsze w sposób powszechnie akceptowany, dlatego już małemu dziecku można pomóc w rozeznaniu swoich emocji, tj. nazywaniu ich i wyjaśnieniu, z czego te emocje wynikają.
Od czego zacząć
Ujarzmianie gwałtownych uczuć należy zacząć od ich nazywania. W tym miejscu konieczna jest czujność dorosłych. Nazywanie możemy przyjąć, jako opisywanie tego, co widzimy. Wyobraźmy sobie malucha, któremu nie udaje się ułożyć wieży z klocków, przez co denerwuje się i rozsypuje zabawki. Powiedz wtedy do dziecka: „Ja też się czasem złoszczę, kiedy nie udaje mi się zrobić tego, co chcę." Takie naprowadzanie pomaga zrozumieć dziecku, co się z nim dzieje.
Rozpoznawanie uczuć
Rozpoznanie i nazywanie uczuć wymaga czasu i praktyki. Dzieciom pomogą w tym zabawy. Warto jest zrobić kostkę lub plansze z minami prezentującymi różne emocje (np. radość, smutek, złość, zdziwienie). Można na zmianę z maluchem rzucać kostką lub pokazywać plansze i rozmawiać o uczuciach: „Jak wygląda mama, gdy się smuci?", „Zrób wesołą minę", „Jaki kolor ma twój smutek?", „Jakim głosem „odzywa" się twoja złość?" Można też szukać porównań, np. „jak jestem zły to czuję się jak ....np. bardzo mocno nadmuchany balon, a jak jestem wesoły to jak podskakująca piłeczka itp.
Na lodówce lub w innym widocznym miejscu można przypiąć arkusz papieru podzielony na kolejne dni tygodnia. Rodzice wspólnie z dzieckiem powinni umieszczać codziennie „buźki" prezentujące samopoczucie malucha. Znaczki można wycinać z kolorowego papieru lub rysować pisakiem. Koniecznie należy przy tej okazji rozmawiać z dzieckiem o jego emocjach.
Poradzić sobie z emocjami
Musimy dać dzieciom prawo do przeżywania swoich uczuć. Nierzadko wiąże się to z koniecznością akceptacji tupania nogą czy krzyku. Maluchom można zaproponować inne sposoby radzenia sobie ze złością – podskakiwanie, rozdzieranie starych gazet lub głębokie oddychanie. Należy dziecku wyznaczać granice bezpiecznego zachowania i nie zgadzać się gdy sposób okazywania emocji może zagrozić zdrowiu dziecka lub innych osób w jego otoczeniu. Nie powinniśmy mylić akceptacji uczuć z przyjmowaniem wszelkich negatywnych zachowań.
Tekst: Anna Chmielewska, Sylwia Porada