Czym jest naprotechnologia i komu może nieść pomoc? Czy to metoda o świeżo brzmiącej nazwie jest alternatywą dla in vitro – co więcej, alternatywą tańszą, skuteczniejszą i nie ...
Coraz głośniej mówi się o naprotechnologii. Pojawiają się też głosy, iż ta metoda o świeżo brzmiącej nazwie jest alternatywą dla in vitro – co więcej, alternatywą tańszą, skuteczniejszą i nie kłócącą się z religią katolicką. Czy jednak jest tak w istocie? Czym jest naprotechnologia i komu może nieść pomoc?
Słowo „naprotechnologia” to skrót od Natural Procreative Technology, co dokładnie oznacza metodę naturalnej prokreacji. Metoda ta została stworzona w 1991 przez Thomasa W.Hilgersa. Obecnie, między innymi za sprawą aktorki Małgorzaty Kożuchowskiej, która przyznała się do kłopotów z płodnością oraz do skorzystania (z sukcesem) z naprotechnologii, o metodzie tej mówi się coraz częściej. Zachęcające są także wyniki, które sugerują „97% skuteczność”.
Naprotechnologia co to jest
Naprotechnologia opiera się na trzech ważnych filarach. Pierwszy to obserwacja własnego ciała oraz prowadzenie notatek – czyli działanie ze strony kobiety. Druga to diagnoza, trzecia – leczenie mające zlikwidować przyczynę niepłodności. Leczenie to może być hormonalne, laparoskopowe, chirurgiczne albo farmakologiczne.
Niektórzy podchodzą do sprawy sceptycznie, twierdząc, że przecież proces diagnostyczny oraz leczenie to podstawy zwykłej medycyny. W tym miejscu należy więc wyjaśnić różnicę między naprotechnologią a leczeniem się u ginekologa.
Mianowicie, główna różnica polega na bardzo kompleksowym i wnikliwym podejściu do danego przypadku. Jeden „cykl” diagnostyczny w naprotechnologii trwa aż 48 miesięcy. Przez te dwa lata wiele kobiet czuje się wręcz otoczonymi opieką. Połączenie danych zapisywanych w wykresie (chodzi między innymi o temperaturę ciała, wygląd śluzu, samopoczucie) z wynikami badań adekwatnych do danego przypadku daje większą szansę na trafną diagnozę.
Innymi słowy, jest tutaj nieco inaczej, niż wtedy, gdy kobieta niemogąca zajść w ciążę zostaje badana nieco „na ślepo”, według standardowego schematu, a w wynikach tych badań jej własne spostrzeżenia nie są w ogóle brane pod uwagę.
Kompleksowe spojrzenie na przyczyny niepłodności skutkują wspomnianymi już wysokimi danymi pod względem skuteczności. Należy tutaj jednak wyjaśnić, że owa „97% skuteczność” nie odnosi się do zajścia w ciążę, ale do trafnej diagnozy.
Naprotechnologia alternatywa dla in vitro? Zdecydowanie nie!
Chociaż naprotechnologia wydaje się być świetnym rozwiązaniem dla niepłodnej pary, to jednak nieporozumieniem jest sugerowanie tej metody jako alternatywy dla in vitro.
Naprotechnologia jest metodą wykluczającą ingerencję w poczęcie. Dopuszcza się różnego rodzaju leczenie, ale samo zapłodnienie musi przebiegać w sposób naturalny. Niestety powoduje to, że procedura ta daje realną możliwość ciąży tylko u 40% niepłodnych par. Dlaczego?
In vitro nie bez powodu nazywane jest zabiegiem „ostatniej szansy”. Nawet najlepsza diagnoza nic nam nie da, jeżeli u mężczyzny stwierdza się obecność pojedynczych plemników w nasieniu. Naprotechnologia będzie nieskuteczna także w przypadku mechanicznej niepłodności – np. bardzo zaawansowanej niedrożności jajowodów.
Celem naprotechnologii jest „naprawienie” kobiety, czyli doprowadzenie jej organizmu do stanu umożliwiającego naturalne poczęcie. We wspomnianych wyżej przypadkach nie jest to możliwe, nie znamy także sposobów na przywrócenie naturalnej płodności mężczyźnie z azoospermią. W takich sytuacjach wciąż jedynym rozwiązaniem pozostaje tylko i wyłącznie procedura in vitro.
Ciekawostki o naprotechnologii
Naprotechnologia nie jest jeszcze metodą dobrze znaną. Warto więc poznać kilka ciekawych faktów na jej temat. Czy wiesz, że:
- Na świecie działa tylko kilka klinik naprotechnologii.
- Polskie Towarzystwo Ginekologiczne oraz Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu nie dają żadnej rekomendacji naprotechnologii z powodu braku dowodów na jej skuteczność. Do tej metody nie odnoszą się także światowe organizacje związane z płodnością i rozrodem.
- Jeśli mimo kilkuletniego programu diagnostycznego kobieta nie zachodzi w ciążę, według schematu naprotechnologii proponuje się parze adopcję.
- Rocznie w Polsce dzięki in vitro przychodzi na świat tyle dzieci, ile w ciągu dziesięciu lat na świecie dzięki naprotechnologii.