Według statystyk prawie 4 proc. kobiet przyjmuje leki na depresję podczas pierwszego trymestru ciąży, mimo nie do końca zbadanego wpływu tych środków na zdrowie maluchów.
Stosowanie antydepresantów przez kobiety w ciąży zwiększa ryzyko poronienia aż o 68 procent - ostrzegają naukowcy z Kanady na łamach pisma "Canadian Medical Association Journal". Leki na depresję są dość powszechnie stosowane przez przyszłe mamy. Według statystyk prawie 4 proc. kobiet przyjmuje je podczas pierwszego trymestru ciąży, mimo nie do końca zbadanego wpływu tych środków na zdrowie maluchów. Z drugiej strony przerwanie leczenia grozi nawrotem objawów depresyjnych, co również stanowi zagrożenie dla przyszłej mamy i jej dziecka.
Większość przeprowadzonych do tej pory badań nie dotyczyła bezpośredniego wpływu antydepresantów na ryzyko poronienia, były przeprowadzone na małych grupach badawczych, a ich wyniki były niejasne. Naukowcy z Uniwersytetu w Montrealu przeprowadzili pierwsze duże badanie wpływu na ryzyko poronienia różnego rodzaju antydepresantów, podawanych w różnych dawkach.
W sumie analizie poddano historie medyczne 5124 kobiet, które poroniły przed 20 tygodniem ciąży oraz dużej grupy pań, które nie poroniły i stanowiły grupę kontrolną. Wśród 5124 kobiet, które straciły ciążę aż 284 czyli 5,5 proc. przyjmowało antydepresanty podczas ciąży.
Jak stwierdzili autorzy pracy selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (tzw. SSRI - najpowszechniej stosowane leki na depresję), a zwłaszcza paroksetyna i venlafaksyna znacząco zwiększały ryzyko poronienia, podobnie jak wysokie dawki innych antydepresantów. Również stosowanie leczenia skojarzonego kombinacją różnych leków przeciwdepresyjnych zwiększało ryzyko poronienia aż dwukrotnie.
Zdaniem naukowców ich wyniki wskazują, że lekarze opiekujący się ciężarnymi powinni rozważać z przyszłymi mamami wszystkie plusy i minusy leczenia depresji w ciąży inhibitorami wychwytu serotoniny. KDO
PAP - Nauka w Polsce 2010-06-02