W obliczu negatywnych emocji, których doświadczy twoja pociecha, będzie ona próbowała radzić sobie z nimi na różne sposoby.
Pierwsze lata życia dziecka to nie tylko rozwój i świetna zabawa, ale także… stres. W obliczu różnych negatywnych emocji, których doświadczy twoja pociecha, będzie ona próbowała radzić sobie z nimi na różne sposoby. Niektóre z nich są zrozumiałe i jasne, inne budzą niepokój.
Bujanie się, uderzanie głową w podłoże, masturbacja, ssanie kciuka, wyrywanie włosów – to techniki samouspokojenia się dzieci, które budzą duży niepokój u ich rodziców. Dowiedz się, czy rzeczywiście mogą być groźne, kiedy i w jakich okolicznościach występują, jak sobie z nimi radzić i… kiedy udać się do specjalisty.
Bujanie się.
Rytmiczne kołysanie się dziecka w celach uspokojenia się to zupełnie naturalne zachowanie. Chociaż wygląda niepokojąco i przywodzi na myśl chorobę sierocą, w rzeczywistości opiera się na banalnie prostym mechanizmie. Mianowicie, dziecko kołysze się, ponieważ kołysanie zna od pierwszych dni swojego życia, a rytmiczne, spokojne ruchy są dla niego uspokajające. Odkrywa zatem, że może wprowadzać się w stan „ukołysania” samodzielnie i korzysta z tego.
Kiedy występuje? Bujanie się u dzieci może pojawić się bardzo szybko – już w okresie niemowlęcym, kiedy malec nauczy się siadać. Może też występować znacznie później, np. u trzylatka.
Jak sobie z tym radzić? Bujanie się u dziecka w większości przypadków nie jest niczym nieprawidłowym. Jeżeli jednak widok ten cię niepokoi albo drażni („Nie mogę na to patrzeć!”), to odwracaj uwagę dziecka. Staraj się też pokazać dziecku inne techniki samouspokojenia.
Kiedy do lekarza? Jeżeli okres, w którym dziecko buja się, niepokojąco się przedłuża (trwa np. pół roku), w dodatku kołysanie się jest intensywne i obserwujemy dodatkowe symptomy (np. niepokój dziecka), warto zwrócić się do neurologa dziecięcego.
Uderzanie głową w podłoże.
Wygląda strasznie, rodzi obawy o bezpieczeństwo malca i niepokój dotyczący jego rozwoju psychicznego – tak można podsumować odczucia związane z uderzaniem przez dziecko głową o podłoże. Jak jednak podkreślają lekarze, to specyficzne zachowanie wcale nie musi oznaczać nieprawidłowości. Wiele zupełnie zdrowych dzieci uderza głową np. w podłogę czy szczebelki łóżeczka, zwłaszcza w momentach przeżywania złości czy frustracji. Powodem jest nieumiejętność rozładowania emocji i radzenie sobie z nimi właśnie w taki sposób.
Kiedy występuje? To zachowanie pojawia się najczęściej w okolicach pierwszego – drugiego roku życia. Rzadko występuje później i raczej zanika, zanim malec ukończy trzy latka.
Jak sobie z tym radzić? Priorytetem jest zapewnienie dziecku bezpieczeństwa w sposób doraźny. Warto otoczyć szczebelki łóżeczka ochraniaczem, odsunąć łóżeczko od ściany i upewnić się, czy nigdzie nie wystają np. śrubki (oraz zdjąć wiszące przy łóżeczku obrazki). Gdy maluszek zaczyna uderzać głową, staraj się odwracać jego uwagę, nie wspominając o uderzaniu. Jeśli bowiem dziecko zauważy, że reagujesz nerwowo, może zacząć uderzać głową dla zwrócenia uwagi otoczenia.
Kiedy do lekarza? W niektórych sytuacjach warto potraktować problem poważniej i udać się do specjalisty. Zwróć się do pediatry, jeśli dziecko uderza się mocno, mimo, iż wyraźnie odczuwa ból, gdy zachowanie powtarza się od co najmniej sześciu miesięcy i jeśli dodatkowo zauważasz inne, niepokojące zachowania (np. niechęć do przytulania, gorszy kontakt wzrokowy). Wizyty u lekarza nie można odwlekać, jeśli uderzanie się pojawiło się nagle, dziecko dodatkowo zmieniło swoje zachowanie albo towarzyszy temu gorączka – być może uderzanie głową jest po prostu reakcją na ból wynikający z choroby.
Masturbacja.
Dziecięca masturbacja szokuje i martwi. Rodzice odkrywający, że ich pociecha pociera swoje narządy płciowe w celu osiągnięcia przyjemności, doszukują się w niej problemów psychicznych, wynaturzeń czy nawet uznają to zachowanie za przejaw molestowania seksualnego. Informacja, iż masturbacja dziecięca jest zwykłym przejawem rozwoju dziecka i naturalnym jego etapem, jest dla nich najczęściej bardzo zaskakująca.
Masturbacja u dziecka może występować z kilku powodów – z powodu samej przyjemności i dążenia do niej, nudy czy odreagowania stresu. Może się zatem zdarzyć, że dziecko zaczyna się masturbować po głośnej kłótni rodziców albo po trudnym dniu w przedszkolu.
Kiedy występuje? W różnym wieku. Specjaliści z zakresu seksuologii podkreślają, że masturbować potrafią się już nawet niektóre niemowlęta. Najczęściej jednak rodzice odkrywają to zachowanie u dzieci między drugim a piątym rokiem życia.
Jak sobie z tym radzić? Przede wszystkim – spokojnie, bez zawstydzania, awantur, zupełnie niepotrzebnego „podsycania atmosfery” i sugerowania dziecku, że jest np. bezwstydne. Jeśli zauważamy, że dziecko pobudza się po stresujących wydarzeniach, należy je ograniczyć w miarę możliwości. W każdej takiej sytuacji konieczna jest rozmowa z dzieckiem – „można się dotykać, ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy sami”.
Kiedy do lekarza? Do specjalisty warto wybrać się wtedy, kiedy widocznie nie radzimy sobie z dzieckiem (mimo rozmów i tłumaczenia onanizuje się ono często i publicznie) oraz kiedy zauważamy inne niepokojące symptomy – poruszanie tematów związanych z seksem, zabawy o charakterze seksualnym.
Ssanie kciuka.
Ssanie kciuka jest kolejnym z zachowań, które w większości przypadków są naturalnym etapem rozwoju dziecka.
Kiedy występuje? Wiele dzieci ssie kciuk od okresu niemowlęcego do przedszkolnego. Czasem jednak zdarza się, że dziecko „odkrywa” tę umiejętność w wieku około 2,5 lat – tutaj przyjmuje się, że nie jest to zachowanie naturalne i najprawdopodobniej jest reakcją na stres.
Jak sobie z tym radzić? W sytuacji, gdy ssanie kciuka pojawiło się nagle u starszego dziecka, trzeba przyjrzeć się zdarzeniom, które mogą być dla niego stresujące i je ograniczyć. Warto też podejść do sytuacji na spokojnie, bez krzyku czy kar – lepszym rozwiązaniem jest rozmowa oraz odwracanie wagi dziecka i pokazanie innych metod odreagowywania stresu.
Kiedy do lekarza? Gdy dziecko ssie kciuk bardzo długo (intensywnie po 3 roku życia), a nasze wysiłki nic nie dają, warto udać się do psychologa dziecięcego.
Wyrywanie włosów.
Wyrywanie włosów w wersji „dziecięcej” rzadko wygląda agresywnie – dziecko nie szarpie w szale włosów i nie trzyma całych pukli w garści. Jest to raczej tak długotrwałe „kręcenie” kosmyków np. na palcu, aż w końcu wiele z nich zostaje wyrwanych. W wielu przypadkach do wyrywania włosów dochodzi wtedy, kiedy dziecko jest znudzone, zmęczone (przed snem) albo zdenerwowanie. A sama czynność jest tylko sposobem na uspokojenie się malca.
Kiedy występuje? Najczęściej w wieku 2-5 lat, kiedy motoryka mała jest już przez dziecko dość dobrze opanowana.
Jak sobie z tym radzić? Pod żadnym pozorem nie denerwować się, nie krzyczeć i nie karać. Zamiast tego – rozmawiać i podsuwać alternatywę. Jeśli dziecko lubi ciągnąć się za włosy przed snem, to warto kupić mu czapkę z długimi „włoskami”, którą ściągniemy, gdy już zaśnie.
Kiedy do lekarza? Jeśli dziecko ciągnie się za włosy bardzo mocno i kontynuuje zachowanie mimo bólu albo robi to w sposób agresywny lub zauważamy dodatkowe, niepokojące zachowania – wizyta u psychologa dziecięcego to absolutna konieczność. Dodatkowo, jeśli zachowanie pojawiło się nagle, trzeba też przebadać dziecko pod kątem infekcji – może być to bowiem reakcja na ból.