Choroby sercowo-naczyniowe są najczęstszą przyczyną zgonów na świecie. Skuteczne działania prewencyjne mogą uratować tysiące istnień ludzkich. Jednak działania te koniecznie muszą obejmować wszystkie grupy wiekowe, w tym również dzieci".
Choroby sercowo-naczyniowe są najczęstszą przyczyną zgonów na świecie. Problem ten dotyczy wszystkich krajów uprzemysłowionych. Siedzący tryb życia oraz nieodpowiednia dieta sprawiają, że liczba chorych stale rośnie. Aby zapobiec dalszej eskalacji problemu należy bezzwłocznie podjąć odpowiednie kroki - uważa Sławomir Rybka z Biura Prasowego Instytutu Aterotrombozy w Warszawie. "Najważniejsza jest profilaktyka - kontynuuje. - Skuteczne działania prewencyjne mogą uratować tysiące istnień ludzkich. Jednak działania te koniecznie muszą obejmować wszystkie grupy wiekowe, w tym również dzieci".
Najnowsze badania opublikowane w sierpniowym numerze czasopisma "Pediatrics" wskazują na silny wpływ występowania zespołu metabolicznego w dzieciństwie na rozwój chorób sercowo- naczyniowych w wieku dorosłym.
Ich autor, dr John A. Morrison z Children's Hospital Medical Center w Cincinnati wraz z grupą współpracowników, w połowie lat 70. przebadał grupę 771 dzieci w wieku 6-19 lat. U części z nich zdiagnozował zespół metaboliczny.
Po upływie 25 lat ponownie przebadał tę samą grupę, już dorosłych, ludzi. Okazało się, że osoby, u których w dzieciństwie wykryto zespół metaboliczny, są prawie 15-krotnie częściej narażone na wystąpienie chorób sercowo-naczyniowych.
Według naukowców sytuacja ta będzie jeszcze gorsza, gdyż obecnie dzieci spędzają zdecydowanie więcej czasu przed komputerem lub telewizorem. Złe odżywianie w połączeniu z brakiem aktywności fizycznej przyczynia się do coraz częstszego występowania zespołu metabolicznego wśród najmłodszych.
Zespół metaboliczny to medyczne określenie całej grupy nieprawidłowości związanych z metabolizmem organizmu, takich jak: otyłość, nadciśnienie tętnicze, wysoki poziom cholesterolu we krwi oraz zaburzenia gospodarki węglowodanowej. Analiza zachowań ludności krajów uprzemysłowionych dowodzi, że w najbliższych latach możemy spodziewać się wręcz epidemii zespołu metabolicznego, a co za tym idzie zwiększonego zagrożenia miażdżycą, aterotrombozą czy cukrzycą. Przyczyny takiego stanu rzeczy należy przede wszystkim upatrywać w niezdrowym stylu życia.
"Lekarze pierwszego kontaktu powinni więc wiedzieć, że gdy mają do czynienia z dzieckiem, które ma nadwagę, nadciśnienie lub podwyższony poziom trójglicerydów we krwi, muszą od razu zacząć działać - dodaje Morrison. - Powinni robić wszystko, aby walczyć z otyłością, co pozwoli obniżyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo- naczyniowych".
"W wielu wcześniejszych publikacjach zwracano uwagę na zwiększone ryzyko otyłości i zespołu metabolicznego u dorosłych, którzy byli otyli już w okresie dzieciństwa. Dlatego nasze działania profilaktyczne i lecznicze u dorosłych wydają się być spóźnione - mówi twierdzi dr hab. med. Piotr Socha członek Rady Programowej Instytutu Aterotrombozy. - Ostatnio podkreśla się szczególne znaczenie żywienia w okresie niemowlęcym oraz rolę tzw. programowania żywieniowego, czyli programowania metabolizmu ustroju przez odpowiednie żywienie niemowląt. Dzięki niemu możemy bowiem albo +prozdrowotnie+, albo +chorobotwórczo+ zaprogramować metabolizm i zmniejszyć lub zwiększyć ryzyko aterotrombozy. Oczywiście nie zwalnia nas to z obowiązku kształtowania właściwych zwyczajów żywieniowych u dzieci starszych".
Socha przypomina, że karmienie piersią wydaje się chronić przed otyłością. A prowadzone obecnie w Instytucie "Pomniku - Centrum Zdrowia Dziecka" badania pokazują, że czynnikiem ryzyka otyłości jest zbyt duża ilość białka w diecie niemowląt.
"Wystarczy, że spożywasz dodatkowo tylko 100 kalorii dziennie - jedno zwykłe ciastko - a twoja waga wzrasta miesięcznie o 1 funt (0,4536 kg), co w przybliżeniu daje 10 funtów rocznie (4,5360 kg). Minie kilka lat i dostrzeżesz zmianę" - podsumowuje swoje badania dr John Morrison.
W Polsce każdego roku wykrywa się około 250 tys. nowych przypadków Ostrych Zespołów Wieńcowych z czego 100 tys. to zawały serca. Kolejny milion osób ma zdiagnozowaną chorobę wieńcową. Tego typu schorzenia są przyczyną zgonu co czwartego z nas.
źródło: PAP - Nauka w Polsce, Katarzyna Czechowicz / 2007-09-27