Nauka jazdy na dwóch kółkach?
Rodzice zwykle decydują się na nauczenie pociechy jazdy na dwóch kółkach, kiedy widzą, że dzieci w podobnych wieku już opanowały taką umiejętność . Zwykle czas ten przypada między piątym a szóstym rokiem życia dziecka – nie brakuje jednak smyków, które nauczyły się jeździć na rowerze wcześniej lub później.
Techniki nauki
Jedną z najbardziej popularnych metod nauczenia dziecka jeżdżenia na rowerze bez wspomagania w postaci dwóch kółek, jest zamontowanie w pojeździe długiego kija – może być to albo uchwyt wyprodukowany specjalne w tym celu (do kupienia w sklepach sportowych) albo zwyczajny… kij od miotły. Rodzic trzyma kij, gdy dziecko rozpoczyna jazdę, po czym po chwili go puszcza.
Metoda ta ma dwie wady. Po pierwsze – rodzic musi się nieźle nabiegać . Po drugie – kiedy dziecko orientuje się, że nikt nie trzyma już zabezpieczenia, może spanikować. Dlatego warto pamiętać, aby nie działać „znienacka”, tylko wcześniej uświadomić smykowi, jak będzie przebiegała nauka.
Drugi sposób jest o wiele częściej polecany, wygodniejszy i szybszy, ale również posiada wadę – mianowicie, wymaga znalezienia odpowiedniego, bezpiecznego dla dziecka terenu oraz pewnej odwagi zarówno u dziecka, jak i u samego rodzica.
Mianowicie, musimy znaleźć łagodny pagórek, na który wchodzimy wraz z dzieckiem. Teren powinien być trawiasty, dzięki czemu ewentualny upadek nie będzie groźny. Opuszczamy maluchowi siodełko – tak nisko, jak się da (malec powinien móc swobodnie położyć stopy na powierzchni). Następnie prosimy dziecko, aby zjechało, trzymając nogi nieco w górze – ale jeszcze nie umieszczało ich na pedałach (chodzi o utrzymanie równowagi). Po kilku takich zjazdach prosimy smyka, aby położył stopy na pedałach i spróbował tak zjeżdżać, a potem pedałować.
Nauka jazdy na rowerze – o czym trzeba pamiętać?
Nauka jazdy na rowerze to dla dziecka ogromne przeżycie – a te, jak wiadomo, łączą się z wielkimi emocjami . Dlatego bardzo ważne jest, by pamiętać o kilku ważnych sprawach:
Nie nastawiaj się na krótką naukę.
Nawet, jeśli przeczytałaś czy przeczytałeś „tą metodą twoje dziecko nauczy się jeździć na rowerze w 30 minut”, to Twojej latorośli możesz zająć to dwie godziny albo nawet i dwa dni. Nie oczekuj, że dziecko dopasuje się do schematu – zresztą, nie ma on tutaj żadnego znaczenia.Daj czas nie tylko dziecku, ale i sobie.
Nie wybieraj się z dzieckiem na naukę jeżdżenia na rowerze, gdy masz mało czasu. Ono wyczuje twój pośpiech, a może i ty nie będziesz w stanie powstrzymywać chęci popędzania. Niech jest to wolny dzień, bez większych planów.Cierpliwość i pozytywne nastawienie – słowa „klucze”.
Jesteś nie tylko nauczycielem, ale i wielkim wsparciem – to trudna rola . Pamiętaj jednak, że bez cierpliwości i pozytywnego nastawienia cała sprawa może skończyć się fiaskiem (czytaj: „jedno wraca z płaczem, drugie z pełnym irytacji tekstem: „Ja się do tego nie nadaję”).
Tłumacz, tłumacz i jeszcze raz tłumacz. Gdy dziecko przewróci się i zaczyna płakać, nie denerwuj się – to dla niego bolesne fizycznie i psychicznie, więc trudno opanować łzy. Jeśli syn czy córka tego potrzebuje, zróbcie małą przerwę, zjedzcie coś dobrego, porozmawiajcie chwilę, a potem spróbujcie znowu. Jak ognia unikaj słów w stylu: „ale z ciebie sierota, no przecież tłumaczyłem” – to nie pomaga!Pozwól na rezygnację.
Jeśli mimo prób ciągle coś wychodzi nie tak, jak trzeba i dziecko kategorycznie odmawia dalszej nauki – odpuść. Wrócicie do tematu za dzień, tydzień czy miesiąc. Nic na siłę, to nie lekcje do odrobienia .Daj dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Jak wspomnieliśmy, w przypadku wybierania opcji z kijem, nie należy puszczać smyka bez ostrzeżenia. Jeśli postanowiliście ćwiczyć właśnie tak, to ustalcie wcześniej, że dziecko w pewnym momencie pojedzie samo. Niech zadecyduje, czy chce, żebyś krzyknął/krzyknęła: „Puszczam!”.Daj dziecku bezpieczeństwo.
Mówiąc krótko – bez kasku ani rusz! Musi być dopasowany do wielkości głowy dziecka i dobrej jakości. Zapowiedz także od razu, że rower plus kask to stały zestaw na wasze przyszłe wycieczki.