Odpieluchowanie dziecka – 10 błędów, które często popełniamy

Pozbycie się pieluszek raz na zawsze to wielkie święto w każdej rodzinie, w której jest małe dziecko :) Aby jednak sukces przyszedł szybko i bez zbędnych nerwów, musimy pamiętać o unikaniu kilku błędów. A te mogą się zdarzyć, bo odpieluchowanie, wbrew pozorom, nie jest takie proste ;)
odpieluchowywanie malucha

Oto 10 popularnych błędów, które popełnia wielu rodziców. Unikaj ich jak ognia!

  1. „Bo córka sąsiadki mojej przyjaciółki ma 12 miesięcy i już woła!”

Sugerowanie się osiągnięciami innych dzieci to błąd, przez który możemy poczuć się nieudolnymi rodzicami, a dodatkowo niepotrzebnie męczyć dziecko wygórowanymi wymaganiami. Pamiętajmy – każdy maluch rozwija się inaczej. Są dzieci, które błyskawicznie uczą się załatwiać potrzeby fizjologiczne na nocnik (aczkolwiek opowieści o panujących nad pęcherzem 6-miesięczniakach są zwykle mocno przesadzone smiley), a są też takie, które potrzebują więcej czasu. Zazwyczaj dobry moment to ten po drugim roku życia – wówczas błyskawicznie osiąga się rezultaty.

  1. „Nakrzyczałam na niego, bo doskonale rozumie i robi mi na złość!”

Karanie dziecka – zarówno słowne, jak i cielesne, jest po prostu błędem. Dzieci nie robią rodzicom na złość, po prostu jeszcze nie do końca wiedzą, co powinny robić albo zwyczajnie nie „wyłapują” momentu, w którym powinny zareagować. Kiedy jednak uda im się w porę „zawołać” raz czy drugi, kolejne sukcesy przychodzą lawinowo. Karanie jest bezsensowne, krzywdzące i absolutnie nieskuteczne.

  1. Pielucha, bez pieluchy, pielucha, bez pieluchy…

Czyli „teraz założymy pampersa, bo jedziemy do cioci Kasi i byłoby głupio, gdyby na jej dywanie przydarzyła się wpadka”. Powiedzmy to jasno – musisz zdecydować się, czy chcesz odpieluchować dziecko, czy też nie. Jeśli tak, to chodzi bez pieluszki i wtedy nie ma wyjątków. W przeciwnym razie dziecko bardzo szybko kompletnie się pogubi! Na czas nauki daruj sobie wizyty u znajomych. Nie ma takiej możliwości? Więc wybierz bardziej dogodny czas.

  1. „No posiedź jeszcze…”, „Nie, jeszcze nie wstajemy!”, „Siedzimy Zuzia, siedzimy na nocniczku!”

Zmuszanie czy nakłanianie dziecka do tego, by spędzało długie godziny na nocniku sprawia, że malec przy kolejnej próbie „złapania” siuśków zacznie gwałtownie protestować – i dziwne byłoby, gdyby tego nie robił! Oczywiście warto próbować i np. nieco zachęcić malca, wspólnie czytając książeczkę podczas „seansu” toaletowego, ale jeśli dziecko chce go skończyć – pozwólmy mu na to.

  1. Nocnik i już!

Zdecydowana większość dzieci na początku przygody z pożegnaniem pieluchy boi się toalety i zdecydowanie preferuje nocnik. Są jednak i takie maluchy, które od początku wolą nakładkę!

Na wszelki wypadek kup zarówno jedno, jak i drugie. Pamiętaj także, że dzieci są idealnymi naśladowcami swoich rodziców. Warto zatem pokazać malcowi, jak załatwiamy swoje potrzeby my sami. Krótko mówiąc – demonstracja w toalecie nie jest taka zła wink.

  1. A teraz zrób tak: „yyyyyyyyy! Moćko!”

Nie, nie i jeszcze raz nie! Jeśli zaczniesz nakłaniać swoją pociechę do napinania mięśni zwieracza, może skutkować o tylko urazami w tej strefie. Poza tym, jest to bezcelowe – jeśli dziecku nie chce się siusiu czy kupy, to przecież i tak nie zrobi.

  1. „Chcesz siusiu? Chcesz?! A teraz chcesz siusiu?”

Czyli, krótko rzecz ujmując – fiksacja smiley. Nie pozwólcie, aby temat załatwiania swoich potrzeb do nocnika stał się absolutnie dominującym w waszym domu. Każdy miałby tego dość, dziecko nie jest wyjątkiem smiley. Zapytaj raz na godzinę, możecie zrobić też jakiś schemat (np. próbować zawsze rano), ale nie zadręczaj dziecka.

  1. Lekceważenie twardych stolców.

Kiedy tylko zauważysz, że kupa dziecka staje się twarda, przerwij proces żegnania pieluszek i zajmij się dietą malca (więcej wody i błonnika). Zatwardzenia są w takiej sytuacji priorytetem, którym trzeba się zająć, poza tym już jedna kupka „w bólach” na nocniku i malec może zrazić się do sprawy na wiele miesięcy.

  1. „MUSI udać się latem, bo później to już katastrofa!”

To oczywiste, że lepiej odpieluchować dziecko latem – jest po prostu wygodniej. Ale jeśli widzisz, że to nie ten moment (dziecko biega bez pieluszki od ponad tygodnia i załatwia się wszędzie, tylko nie na nocnik), to odpuść. Być może za dwa miesiące malec załapie od razu, w czym rzecz, a wpadki będą sporadyczne.

  1. Mokre majteczki… i zero tłumaczenia.

„No tak, znowu cały mokry” – tylko tyle? Nic z tego! Gdy twoja pociecha zrobi siusiu w majtki, wytłumacz, co się stało. „Spójrz, zrobiłeś siusiu w majtki i teraz są mokre. Jeśli zrobisz do nocnika – tutaj, to majtki będą suche!”. Im więcej takich prostych komunikatów, tym lepiej.

Autor
redakcja oseseka
fot.
Fotolia