Gdy „aniołek” wpada w szał, jak radzić sobie z atakami złości dziecka

Atak dziecięcej złości czy nawet wściekłości jest dla rodzica przykrym doświadczeniem. Jak sobie z tym radzić?

ataki złości u dzieci

Ataki dziecięcej złości mają przeróżne oblicza. U niektórych maluchów są łagodne i polegają głównie na trzyminutowym płaczu, inne kilkulatki zmieniają się na dłuższą chwilę w małych, agresywnych niszczycieli. Każdy taki atak złości czy nawet wściekłości jest dla rodzica przykrym doświadczeniem. Jak sobie z tym radzić?

Na szczęście, nie jesteśmy zupełnie bezbronni – adekwatna reakcja i konsekwencja pomoże nie tylko nam, ale i dziecku. Na początek warto jednak poznać prawdziwe przyczyny dziecięcej złości.

Skąd ta histeria u dziecka?

„Bo on już tak ma, o wszystko się wścieka” czy „bo to taki złośnik za mamusią jest” – takie stwierdzenia to żadna nowość, prawda? Bardzo często tłumaczymy zachowanie dziecka jest charakterem czy temperamentem. O ile w ramach żartu można to zrozumieć, o tyle powinniśmy jednak wiedzieć, że ataki złości dziecka zawsze mają konkretną i doraźną przyczynę. Skąd zatem bierze się taka agresja?

  • Chęć manipulacji

Niestety, to najczęstsza przyczyna dziecięcych ataków złości. Powiedzmy sobie szczerze – dzieci są szalenie bystrymi obserwatorami i genialnie uczą się na własnym doświadczeniu. Jeśli więc już kilkakrotnie zdarzyło się, że rodzic ustąpił i dał ciasteczko przed obiadem, kupił zabawkę (choć nie chciał) czy pozwolił na dodatkową bajkę i zgody te nastąpiły w reakcji na krzyk, płacz i atak złości, to dziecko wyciągnie z tego przepiękną lekcję. Będzie ona brzmiała mniej więcej tak: „To działa. Czasem trzeba popracować dłużej nad celem, ale ostatecznie i tak zadziała”.

Oczywiście dzieci nie są tak „przebiegłe” i nie kalkulują na chłodno – ale po prostu nauczone doświadczeniem robią to, co do tej pory skutkowało. Jeśli zatem twoje dziecko zaczynało od awantur 5-cio minutowych, a obecnie ma ataki szału trwające godzinę, to zastanów się, ile razy takie zachowanie skończyło się osiągnięciem celu.

  • Nieumiejętność poradzenia sobie z emocjami

Nie każdy atak histerii to oczywiście próba manipulacji. Czasem bowiem złość jest wynikiem bezradność. Kilkulatki odczuwają już całą masę uczuć – nadzieje, oczekiwania, zawód, rozczarowanie. Bogata wyobraźnia towarzyszy im niemal bez przerwy i prowokuje do kolejnych emocji. Nie oznacza to jednak, że dziecko ze wszystkimi tymi uczuciami potrafi sobie już poradzić.

Maluch może czuć rozczarowanie, ale nie potrafi się opanować i powiedzieć sobie – „ok, to mi nie wyszło, ale może i lepiej, bo…”. Nie umie jeszcze przyjąć przegranej ze śmiechem i cichym planem zemsty. Wszystko jest „tu i teraz”, a gdy emocje są za duże, pojawia się złość.

  • Zmęczenie

O tym, że wyczerpane dziecko jest „małą, tykającą bombą o nazwie: NIE!”, wiedzą chyba wszyscy rodzice. I rzeczywiście, faktem jest, że zmęczony maluch po prostu zawsze będzie się złościł. A jeżeli coś go wyjątkowo rozdrażni (o co w zmęczeniu nietrudno), to mamy gotowy już atak złości.

Jak sobie radzić z atakami złości u dziecka?

Częstotliwość wpadania dziecka w histerię i skala natężenia złości zależy w dużym stopniu od rodziców. Aby jednak zareagować dobrze, musimy uzależnić swoje zachowanie od przyczyn wystąpienia złości.

Manipulacja

Jeśli widzisz wyraźnie, że dziecko wpada w szał, gdyż taką wypracowało sobie taktykę zdobywania tego, co chce, postanów sobie bardzo stanowczo – „Nigdy więcej temu nie ulegnę”. Musisz uwierzyć, ze takie zachowanie jest niedopuszczalne i prędzej dziecko otrzyma za nie karę, niż wybłaganą zabawkę.

Jak jednak wygląda to w przełożeniu na konkretną sytuację z atakiem szału?

Rozsądnym rozwiązaniem jest kompletne ignorowanie dziecka z uprzedzeniem go o tym. Innymi słowy, powiedz krótkie: „Nie rozmawiam z kimś, kto leży na podłodze i krzyczy. Porozmawiamy, kiedy się uspokoisz”. Trudno to wytrzymać, ale postaraj się rzeczywiście „nie widzieć” zachowania dziecka (oczywiście dyskretnie zerkając, czy niczego sobie nie zrobi).

Inną opcją jest przeniesienie dziecka do swojego pokoju – nie musisz znosić tych wrzasków i wykluczenie jest dla dziecka sygnałem, że robi źle. Poinformuj malca, że może wrócić, kiedy się uspokoi i po prostu zostaw go w pokoju.

Jeśli dziecko w złości „bo czegoś nie dostanę” próbuje zrobić sobie krzywdę – przytrzymaj je i rób to tak długo, aż malec się uspokoi.

Niestety, czasem taki zestaw czynności: „ignorowanie, wykluczenie, oczekiwanie na spokój” może trwać nawet i godzinę, ale warto za każdym razem to powtarzać.

Uwaga! W przypadku najmłodszych dzieci warto posiłkować się odwracaniem uwagi. Jeśli jednak mówimy już o cztero- czy pięciolatku, to nie ma takiej potrzeby.

Brak kontroli nad emocjami

Odwracanie uwagi – to hasło „klucz”, gdy malec najwidoczniej nie potrafi zrozumieć wszystkim dotykających go emocji. Zawsze jednak warto najpierw wyjaśnić dziecku to, co się stało. Uściślając, chodzi o zwykłe „Wiem, że zrobiło ci się przykro, że przegrałeś. Chodź, poprawimy sobie humor i usmażymy naleśniki”. To znacznie lepsze rozwiązanie, niż np. specjalne dopasowywanie gry tak, aby dziecko zawsze wygrywało.

Zmęczenie

Jeżeli z kolei mamy do czynienia z bardzo zmęczonym dzieckiem, to warto po prostu złość kompletnie ignorować. Nie wdawać się w „dyskusje” z dzieckiem, nie rozpoczynać pouczających rozmów – wyczerpany maluch i tak „nie przyjmie” tego tak, jakbyśmy chcieli. Rozwiązaniem jest tutaj przede wszystkim działanie – szybka kąpiel, buziak, spać. Rano złośnik na pewno będzie w wyśmienitym humorze.

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia