Jeżeli jesteś mamą, której dziecko uderza głową w różne powierzchnie, to z całą pewnością czujesz wielki niepokój.
Jeżeli jesteś mamą, której dziecko coraz częściej intensywnie uderza głową w różne powierzchnie, to z całą pewnością czujesz wielki niepokój. Być może przybiera on na sile, gdy podczas rozmowy z koleżankami słyszysz: „Moje dziecko tak nie robi, to może być coś złego!”. Spokojnie, nie daj się panice. Uderzanie główką przez dziecko, choć wygląda bardzo niepokojąco, najczęściej nie jest związane z poważnymi chorobami. Oczywiście nie oznacza to jednocześnie, że od tej pory możesz zupełnie zbagatelizować problem, słuchając miarowego stukania podczas przygotowywania obiadu ;-). Dowiedz się, jakie mogą być przyczyny tego nietypowego zachowania twojego dziecka i jak właściwie postępować.
Uderzanie głową w różne powierzchnie (podłoga, ściany, szczebelki łóżeczka) najczęściej występuje u dzieci między pierwszym a drugim rokiem życia. Obraz tego zjawiska jest bardzo niepokojący – maluch nagle zaczyna energicznie uderzać głową i choć jesteś pewna, że go to boli, to on zachowuje się tak, jakby wcale tak nie było. Większość rodziców – co zupełnie zrozumiałe, natychmiast przerywa wszelkie czynności, odciąga dziecko od przykrego zajęcia, zastanawiając się przy okazji nad rozwojem psychicznym malucha. Przyczyny uderzenia są jednak najczęściej dość banalne.
Dlaczego dziecko sprawia sobie ból?
W przypadku uderzania przez dziecko głową o powierzchnie, ból ma znaczenie raczej drugorzędne. Według wielu specjalistów chodzi tutaj raczej o jednostajność rytmu, powtarzalność bodźca. Pod niektórymi względami (tylko pod niektórymi!) takie zjawisko można porównać do kołysania się w chorobie sierocej – jednostajność i rytm uspokajają.
Dlaczego jednak robi to dziecko, które właściwie ma „wszystko, czego potrzebuje” i z całą pewnością nie można uznać go za zaniedbane emocjonalnie? Przyczyn jest kilka.
- Pierwsza to potrzeba uspokojenia się. Czasem bodźców, które serwujemy dziecku, jest po prostu za dużo. Ciocia wpada na kawę, pojawia się nowa zabawka, malec jest zmęczony, a żeby łatwiej zasnął, mama włącza mu jeszcze projektor i karuzelę. Za dużo wszystkiego, więc malec „na własną rękę” szuka sposobu na wyciszenie i odcięcie od wielu bodźców. Jednostajny rytm mu w tym pomaga.
- Dziecko może też uderzać się z powodu chęci rozładowania negatywnych emocji. Zauważmy, że malec nie umie jeszcze inaczej, a emocje jeszcze rządzą nim całym – zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Może zatem się zdarzyć, że - zdenerwowane, będzie uderzało właśnie głową w podłogę. To rozładowywanie napięcia.
- Nuda jest trzecim powodem, dla którego dziecko zaczyna postępować właśnie w taki, niepokojący rodziców, sposób. Mama sprząta, korzystając z chwili ciszy w łóżeczku, a smyk, zamiast dać znać w inny sposób, że potrzebuje uwagi, zaczyna z nudów uderzać główką w szczebelki. Dla dorosłego wydaje się to niedorzeczne, ale dla dziecka – niekoniecznie.
- Nasze dzieci są bardzo sprytne i szybko uczą się związków przyczynowo – skutkowych, co jest podłożem kolejnej przyczyny uderzania głową. Mianowicie, chodzi o najprostsze… zwracanie na siebie uwagi. Małec, który raz zaczął uderzać głową w szczebelki (np. z nudów), bardzo szybko „odnotowuje” w pamięci błyskawiczną reakcję rodziców. I może zacząć się uderzać, by znowu ich „przywołać”.
- Oczywiście nie możemy zapominać także o bólu – przyczynie numer pięć. Małe dziecko nie jest w stanie powiedzieć nam, że coś je boli, często nie potrafi także nam tego okazać. Gdy odczuwa ból, szuka „zagłuszacza” i sposobu na rozładowanie, którym może być właśnie uderzanie głową.
- W niektórych przypadkach – trzeba jednak podkreślić, że niezwykle rzadkich, uderzanie głową w podłogę czy ścianę jest objawem poważniejszej choroby. Uściślając, chodzi o autyzm dziecięcy. Jeśli zatem zjawisku towarzyszą inne objawy (niechęć do patrzenia w oczy, stereotypowe zachowania, nieumiejętność wskazywania palcem), należy działać także w kierunku potwierdzenia lub wykluczenia tego właśnie zaburzenia.
Co robić gdy dziecko uderza głową o szczebelki łóżeczka, podłogę czy ścianę?
Przede wszystkim – nie panikuj J. Istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, że twoje dziecko należy dużej grupy smyków, które uderzają głową bez poważnej przyczyny zdrowotnej. Reaguj spokojnie. Oto twój plan.
- Po pierwsze, umów się do lekarza – konieczne jest wykluczenie przyczyn natury medycznej. Pediatra sprawdzi, czy w uszach dziecka nie ma objawów zapalenia, skontroluje także jego ogólny stan i wystawi skierowanie na morfologię oraz badanie moczu.
- Kolejny krok to zabezpieczenie otoczenia dziecka. Zainwestuj w duży ochraniacz na całe łóżeczko albo po prostu zamień model drewniany na turystyczny. Upewnij się, że w pobliżu nie ma niczego, co stanowiłoby dla malca duże zagrożenie – jak na przykład wystająca śrubka albo obrazek wiszący przy łóżeczku (może spaść na skutek drgań).
- Obserwuj sytuacje, w których dziecko zaczyna uderzać główką. Jeśli dzieje się to wieczorem, przed zaśnięciem – wprowadź inny rytuał zasypiania. Jeśli zaczyna uderzać główką, gdy jest samo – zapewnij mu więcej rozrywki i uwagi.
- Reaguj właściwie – zamiast nagle „podnosić alarm”, gdy dziecko uderza główką w podłogę, spokojnie przenieś je np. do zabezpieczonego łóżeczka. Dodaj do tego spokojne: „Kochanie, tak nie wolno robić, zrobisz sobie krzywdę”. W ten sposób zmniejszysz prawdopodobieństwo, że malec będzie chciał zwracać na siebie uwagę właśnie takim sposobem.
Pamiętaj też, że u większości dzieci zjawisko to zanika przed trzecim rokiem życia. Gdy rodzice reagują prawidłowo – najczęściej dzieje się tak już po kilku tygodniach.