Tylko 3 kroki dzielą cię od tego, żeby dziecko chodziło wcześnie spać.

Ile byś oddała, aby twoje dzieci o godzinie 20 leżały już w łóżkach, a najpóźniej 15 minut później słodko spały. Mamy dla ciebie 3 kroki, które to zapewnią.

dziecko nie chce zasnąć wieczorem

Dzieci kładą się do łóżek nie tylko z niechęcią i pretensjami, ale robią to nawet o 23 albo krótko przed północą! Jakie skutki dla nas samych (i dla dzieci) niesie taki układ i w jaki sposób naprawić sytuację?

Dziecko późno zasypia – dlaczego?

Wielu rodziców na samą myśl o tym, że ich dzieci miałyby spać o 20, wybucha śmiechem. „To niemożliwe”, „Ona mi nie zaśnie, nie ma siły”, „To wulkan energii, ona tak po prostu ma”. Czy rodzice ci mają rację twierdząc, że mają po prostu dzieci o niespożytej ilości energii? Inne, niż wszystkie? Nie. To zawsze skutki błędów, niewłaściwych schematów oraz przyzwyczajenia.

Zanim przejdziemy do wyszczególnienia błędów, kilka słów o tym, jak taki system sprawdza się w większości domów, czyli jakie są skutki późnego chodzenia spać dzieci dla nich samych i ich rodziców.

Na początek weźmy samych zainteresowanych. Przeciętny pięciolatek powinien spać około 10 godzin na dobę, aby być w pełni sił. Innymi słowy, powinien spać np. od 20 do 6 rano. Ma wtedy odpowiednią ilość energii, budzi się z ochotą i radością, jest w pozytywnym nastroju.

Jeśli zredukujemy ilość godzin snu i pozwolimy temu samemu dziecku chodzić spać między 22 a 23, to po kilku dniach będzie to widoczne w jego zachowaniu. Problemy w przedszkolu („Jasiu ma ogromne problemy ze skupieniem uwagi”), nerwowość i agresywność, maruderstwo – często wszystko to, co kładziemy na karb „trudnego wieku” i charakteru jest wynikiem właśnie niedoborów snu.

A rodzice? Późne kładzenie dzieci spać to mniej czasu dla siebie. Oczywiście są rodzice, którym stała obecność pociech nie przeszkadza w ogóle. Jednak dla większości (która przyznaje się do tego w większym lub mniejszym stopniu) jest to zwyczajnie męczące. Dorosły człowiek potrzebuje czasu tylko dla siebie i nie ma w tym niczego złego. To czas na relaks bez „stu pytań do”, czasem na drinka, czasem na seks, czy na spokojne obejrzenie filmu albo poczytanie książki. Brak czasu dla siebie przeszkadza w byciu dobrym rodzicem. Oznacza to bowiem albo, że nie mamy czasu na samotny relaks (bo kładziemy się razem z dziećmi) i jesteśmy sfrustrowani albo – że odpoczywamy od słodkiego ględzenia po godzinie 23. W efekcie sami jesteśmy niewyspani, zmęczeni, mniej cierpliwi.

Jedynym sensownym rozwiązaniem na naprawdę sytuacji jest ustalenie nowych schematów. Zacznijmy jednak od typowych błędów.

Błędy rodziców

To my, rodzice, sprawiamy, że nasze dzieci chodzą późno spać. Dlaczego? Co takiego robimy?

  • Nadprogramowe drzemki dziecka

Wiele dzieci rezygnuje z drzemek dziennych w okolicach 2-3 roku życia. Po tym okresie dodatkowe „spanko” w dzień skutkuje tym, że malec nie jest zmęczony aż do późnych godzin nocnych. Mimo to rodzice odpuszczają. Chcąc mieć chwilę spokoju, kładą dziecko o 15 (!) albo planują dzień tak, by wracać samochodem o godzinie np. 17 – chociaż doskonale wiedzą, że maluch zaśnie w podróży.

W efekcie rytm dnia dziecka błyskawicznie się przestawia i znowu mamy problem.

  •  Opóźnianie wieczornych  czynności

Idealny układ to np.: kolacja o 19, potem kąpiel, chwila czytania/zabawy w łóżeczku i sen. Niestety, bardzo często zapominamy się w tym schemacie i np. rozpoczynamy kolację o 20 albo nawet później. Dosłownie chwilę później „nagle” okazuje się, że jest już po 21, a dziecko wcale nie ma ochoty na sen.

  •  Nieregularny tryb życia

Czasem mamy ochotę położyć dzieci o 19, ale już następnego dnia zezwalamy na wspólne oglądanie filmu do 22 albo wspólnie – wieczorem, jedziemy odwiedzić znajomych. Kolejnego dnia dziecko odsypia, więc znowu „odpuszczamy”, by o 20 dziwić się, że wciąż nie jest śpiące. Tymczasem dziecko potrzebuje stałości i konkretnych schematów. 19 kolacja, kąpiel, chwila na czytanie – dobranoc. Już po kilku dniach takiego układu dzieci są śpiące dokładnie wtedy, kiedy „trzeba”.

Jak  zmienić nawyki dziecka?

Przede wszystkim – musisz uwierzyć, że twoje dziecko MOŻE zasypiać o „normalnej” godzinie i może budzić się wyspane we wczesnych godzinach porannych. To naprawdę żaden cud – wystarczy wprowadzić łatwy plan.

  • Budzenie dziecka  o godzinie 6

 Wyznacz sobie tę godzinę jako czas waszej pobudki. Tak, każdego dnia. Rozpoczęcie zmiany od „dzisiaj śpisz od 20” jest niemożliwe, jeśli malec spał sobie rano do godziny np. 9 albo miał dodatkową drzemkę w dzień. Twój smyk musi się najpierw zmęczyć. Zatem jeszcze raz – 6 rano.

  •  Ustalony schemat dnia

Jeśli dziecko jeszcze śpi w ciągu dnia, ustal stałą godzinę drzemki. I kiedy mija jej czas (np. dwie godziny), zacznij delikatnie budzić szkraba. Nie musisz nim potrząsać, wystarczy otworzyć drzwi dziecięcego pokoju i normalnie funkcjonować, zamiast chodzić na palcach i cieszyć się, że dziecko śpi już 3,5 godziny.

Uważaj na pułapki! Jeśli wiesz, że twoje dziecko bywa senne o 18, to nie planuj dnia tak, by jeździć autem o tej godzinie. Oczywiście jeśli musisz, to nie ma wyjścia, ale kawka u kuzynki to już raczej nie mus. Zapłacisz za to wysoką cenę w postaci dziecka wyspanego… wieczorem.

  • Pilnowanie  wieczornego schematu

Niech wejdzie wam w nawyk przyrządzanie wczesnej kolacji, a po niej kąpieli i udania się do łóżek. Nie odpuszczaj, kiedy smyk wybiega co chwilę z pokoju „bo nie chce mu się spać”. Jednak zamiast denerwować się, zaproponuj, by malec pobawił się, ale w łóżeczku. 95% dzieci zaśnie, zanim minie 15 minut.

Relaks rodziców

Chwila dla siebie i pewność, że dziecko będzie wyspane naprawdę warte są całego włożonego wysiłku. Jeśli wytrwasz, to masz gwarancję, że nie będziesz chciała wrócić do poprzedniego systemu. Dodatkowym bonusem będą też pełne zdumienia pytania innych, czyli: „Serio, o 20 śpią? Jak ty to robisz?!” .

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia