Bajki terapeutyczne, Napisz je sama.

Mają wspaniałą moc. Działają na wyobraźnię dziecka, są bardzo sugestywne i przez to niezwykle wręcz pomocne. 

bajki terapeutyczne

Mają wspaniałą moc. Działają na wyobraźnię dziecka, są bardzo sugestywne i przez to niezwykle wręcz pomocne. Mowa o bajkach terapeutycznych – niezastąpionych w przypadku pojawienia się kłopotów rozwojowych. Nie każda mama wie, że może je po prostu napisać… sama.

Być może nawet kiedyś słyszałaś, że bajki terapeutyczne są pomocne, ale… zanim w końcu kupiłaś odpowiednią, rozwiązałaś problem inaczej. Następnym razem wykorzystaj swoją wiedzę i skorzystaj z tej właśnie wspaniałej metody.

Czy jest bajka terapeutyczna?

Bajka terapeutyczna wydaje się być z pozoru… zwykłą bajką. Ma bohatera, różny przebieg wydarzeń. Jednak ta urzekająca historyjka ma też znacznie ważniejsze zadanie, niż tylko zaciekawienie dziecka. Opowiadamy ją w momencie, gdy maluch boryka się z jakimś problemem. I jak łatwo się domyślić, bohater bajki zmaga się z podobnymi kłopotami.

Dzięki temu, że czytamy bajkę, dziecko ma szansę spojrzeć na swój problem z innej perspektywy. Niezwykle ważne jest tu powstanie przekonania, że nie jest osamotnione w swojej trudnej sytuacji  - ktoś również przeżywał podobne emocje i nie ma znaczenia, że jest to postać z bajki.

Dzięki właściwie wybranej fabule oraz odpowiednio zaplanowanemu zakończeniu malec może też uwierzyć, że jego problemy mają szansę skończyć się równie pozytywnie. Podpowiadamy mu także sposoby walki z kłopotami – i o to w tym wszystkim chodzi. W końcu my sami w obliczu problemów czujemy ulgę, znajdując kogoś, kto uporał się z podobną sytuacją, prawda?

Jak napisać bajkę terapeutyczną?

Aby bajka terapeutyczna przyniosła oczekiwane rezultaty, musi spełniać pewne ważne kryteria. Jakie dokładnie?

  • Problem – bardzo podobny

Cały sens bajki terapeutycznej polega na tym, aby dziecko poczuło więź z kimś, kto posiada podobny problem oraz zrozumiało, że istnieje sposób jego rozwiązania.

Kłopot bohatera wymyślonej przez ciebie bajki powinien być zatem bardzo zbliżony do kłopotu twojego dziecka. Jeśli malec wciąż ma jeszcze mokre noce – to niech bohater też z tego powodu cierpi. Może też pojawić się w jego rodzinnie mała siostrzyczka albo bohater może bać się pójścia do przedszkola.

Warto pamiętać jednak, aby nie wciągać w fabułę bajki absolutnie wszystkich szczegółów z życia dziecka. Niech malec nie ma wrażenia, że chodzi jednak o niego.

  • Bohater – podobny, ale nieco inny

Większe modyfikacje  powinny zajść w kontekście tworzenia głównego bohatera bajki. Niech jest on podobny, ale jednak istotnie różny. Może być na przykład przedszkolakiem, ale mieć lat 5 (a nie 4) i nazywać się Kuba (a nie Antek). Może być też misiem albo ptaszkiem. Niech oprócz problemu i podobnego wieku łączy go z dzieckiem jeszcze jeden szczegół – na przykład fakt posiadania pieska.

  • Tło bajki – ostrożnie z dramaturgią

Opisując przygody głównego bohatera i tworząc całe tło bajki, warto wystrzegać się tworzenia bardzo dramatycznych opisów. Oczywiście trzeba wspomnieć o uczuciach bohatera („miś był bardzo smutny, bo jego nowa siostrzyczka ciągle potrzebowała opieki mamy i mama nie miała czasu się z nim bawić”), ale nie przesadzajmy. Warto też czasem włączyć jakiś element humoreski, żeby malec bardziej wciągnął się w fabułę.

  • Rozwiązanie problemu i zakończenie bajki

Stopniowe rozwiązywanie problemów głównego bohatera powinno być możliwe do wykonania w świecie rzeczywistym i stosunkowo łatwe do zrealizowania przez dziecko. Innymi słowy, jeśli „miś” będzie miał problem z nocnym moczeniem się, to niech kontrolowanie pęcherza przychodzi stopniowo, z możliwymi „wpadkami”, a nie „…nagle, pewnego pięknego dnia”.

Całość powinna być dość optymistyczna i pełna wiary w to, że choć rzeczywiście problem jest dość trudny i może być przyczyną negatywnych emocji, to jednak da się rozwiązać.

  • Wyjaśniać czy nie?

Dla wielu rodziców, którzy sięgają po taką właśnie pomoc, nieco problematyczna jest kwestia ewentualnego wyjaśniania fabuły bajki. Specjaliści raczej odradzają takie rozwiązanie – lepiej jest po prostu mówić takim językiem, który malec na pewno zrozumie. Rozważania zostawmy jemu samemu i nie pytajmy „Czy zauważyłeś, że miś miał podobny problem do twojego? Widzisz, poradził sobie!”. Ewentualne wyjaśnienia i rozmowy zostawmy na wypadek, gdyby malec sam zaczął pytać.

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia