Istnienie w polskim systemie edukacji tak zwanych małych przedszkoli i innych alternatywnych form wychowania przedszkolnego zostało prawnie usankcjonowane - zdecydował tak Sejm uchwalając nowelizację ustawy o systemie oświaty.
Istnienie w polskim systemie edukacji tak zwanych małych przedszkoli i innych alternatywnych form wychowania przedszkolnego zostało prawnie usankcjonowane - zdecydował tak Sejm uchwalając nowelizację ustawy o systemie oświaty. Przyjmując nowelizację posłowie zdecydowali także, że dzieci, które z powodu choroby lub niepełnosprawności nie mogą chodzić do obowiązkowej "zerówki", będą mogły korzystać z kształcenia indywidualnego.
Za przyjęciem poselskiego projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty głosowało 369 posłów, 23 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Dzięki nowelizacji, obok tradycyjnych przedszkoli, które prowadzą zajęcia dla dzieci przez co najmniej pięć godzin dziennie, przez pięć dni w tygodniu, w przypadkach uzasadnionych warunkami demograficznymi i geograficznymi, będą mogły istnieć też "inne formy wychowania przedszkolnego". Placówki te będą mogły prowadzić mniej niż pięć godzin zajęć dziennie.
W takich alternatywnych przedszkolach zatrudnieni będą wykwalifikowani pedagodzy, ale pozostałe wymagania, np. lokalowe, będą mniej rygorystyczne niż dla tradycyjnych przedszkoli. Nowe placówki mogą być prowadzone m.in. przez organizacje pozarządowe.
Od kilku lat w Polsce, głównie dzięki środkom z Unii Europejskiej, tworzone są małe wiejskie przedszkola. Obecnie jest ich około 800, uczęszcza do nich około 9 tys. dzieci. Tworzeniu alternatywnych przedszkoli patronują m.in. Fundacja Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego i Federacja Inicjatyw Oświatowych.
Problem polega na tym, że unijne pieniądze kończą się w grudniu, a bez wpisania małych przedszkoli do ustawy o systemie oświaty gminy - nawet gdyby chciały - nie miałyby podstaw, żeby dać pieniądze na takie przedszkola.
Odsetek dzieci w wieku 3-5 lat zapisanych do przedszkoli w Polsce jest najniższy wśród krajów UE - wynosi tylko ok. 30 proc. Tymczasem wskaźnik upowszechnienia wychowania przedszkolnego np. na Węgrzech, w Belgii i Irlandii wynosi 100 proc., a w Czechach, Włoszech i Szwajcarii - ponad 90 proc.
Przeprowadzane w różnych krajach badania dotyczące rozwoju dzieci wskazują na olbrzymie znaczenie dostępu do edukacji od najmłodszych lat. Dzieci, które uczęszczają do przedszkoli, lepiej dają sobie radę w szkole, lepiej rozwijają się emocjonalnie, społecznie, werbalnie i intelektualnie.
Prowadzenie przedszkoli jest zadaniem własnym samorządów - oznacza to, że utrzymanie placówek oraz wynagrodzenia nauczycieli tam pracujących finansowane są ze środków własnych samorządów. Ograniczenia finansowe samorządów doprowadziły do zamknięcia pomiędzy 1990 a 2001 r. ponad 30 proc. przedszkoli.
"W obecnej sytuacji ekonomicznej stworzenie optymalnej dla każdej gminy sieci wiejskich przedszkoli jest bardzo trudne. W związku z tym należy szukać innych rozwiązań organizacyjnych, dzięki którym zostanie wzbogacona sieć istniejących wákraju przedszkoli i zostanie stworzona dla wszystkich dzieci możliwość edukacji wysokiej jakości" - napisano w uzasadnieniu do projektu nowelizacji.
Zmieniając prawo oświatowe posłowie zdecydowali także, że dziecko, którego stan zdrowia nie pozwala na chodzenie do szkoły, będzie mogło korzystać z indywidualnego nauczania już na etapie zerówki.
Teraz jest to możliwe dopiero od pierwszej klasy szkoły podstawowej. O tym, czy dziecko potrzebuje indywidualnego nauczania, mają decydować eksperci z poradni psychologiczno- pedagogicznej. O organizację nauki dla takiego dziecka będzie musiał zadbać dyrektor szkoły lub przedszkola, które prowadzi zerówkę. DSR
PAP - Nauka w Polsce, 2007-08-30