Na zdrowie! (Nie pij).

Dzisiaj będę truć :) Czy można/warto/powinno się spożywać alkohol będąc w ciąży? Dla mnie są to pytania retoryczne.

w ciąży nie piję alkoholu

Dzisiaj będę truć :) Czy można/warto/powinno się spożywać alkohol będąc w ciąży? Dla mnie są to pytania retoryczne. Alkohol w pełni przenika przez łożysko i dostaje się do krwiobiegu dziecka a jego stężenie jest u płodu jest takie samo jak u matki. I przede wszystkim powoduje, często nieodwracalne, uszkodzenia zdrowia dziecka, zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej.

Skrajnym przypadkiem wynikającym ze spożywania przez ciężarną alkoholu jest FAS (Fetal Alcohol Syndrome), tzn. Zespół Alkoholowy Płodu. Dzieci z FAS, oprócz widocznych deformacji fizycznych, charakteryzują się wielorakimi uszkodzeniami mózgu.

Ja jednak chciałabym zostawić te skrajne przypadki a poruszyć temat przeciętnej kobiety oczekującej dziecka, która chce dla niego jak najlepiej, a ze wszystkich stron słyszy sprzeczne komunikaty. „Przecież jedna lampka czerwonego wina to samo zdrowie, dla serca i twoich czerwonych krwinek” - słyszy od koleżanki czy teściowej. „A piwo to dobrze wpływa na laktację, przecież chcesz później karmić piersią?” - wypowiada się inna ekspertka. Gorzej, jeśli ciężarna dowiaduje się od swojego lekarza ginekologa, że „jak pani chce, to lampka wina czy szklaneczka piwa nie powinna zaszkodzić”. A mówi tak w Polsce ponoć aż 17% lekarzy! Nie wiem czy tak samo instruują swoje żony czy córki a jeśli są kobietami, czy tak właśnie podchodzą do tego aspektu, kiedy same spodziewają się dziecka, wiem jednak, że żaden lekarz nie wypisze Wam, przyszłym mamom, takiego zalecenia w formie recepty.

Na wiele spraw nie mamy wpływu. Jakże często starając się donosić ciążę i wydać na świat zdrowe dziecko, kobietom los nie sprzyja, mimo że spełniły wszystkie konieczne ku temu warunki. Ale jesteśmy w stanie w 100% zapobiec zgubnym skutkom, jakie ma alkohol na nasze potomstwo, jeszcze w naszym łonie.

Oczywiście nie możemy wpadać w panikę, jeśli nie wiedząc o ciąży, na samym jej początku, zdarzyło nam się „zgrzeszyć” wypijając przykładowy kufel piwa. Obecnie test ciążowy na tyle wcześnie zdradza nam, czy zostaniemy mamą, że jeśli zobaczymy już na nim niebieską kreskę, to pożegnajmy się bez żalu z alkoholem na tych parę miesięcy. Kiedy już dziecko urodzimy i nawet karmimy je piersią, to mając laktator i korzystając np. z internetowego kalkulatora zawartości alkoholu we krwi, uda nam się podelektować lampką wina bez żadnej szkody dla naszej latorośli.

My Polki dużo nie rodzimy, statystycznie jest to 1,3 dziecka. A nawet, jeśli zdarza nam się być w tzw. błogosławionym stanie 2, 3, 4 razy w życiu – to czy nie warto przez te miesiące „przemęczyć” się i zrezygnować z tej symbolicznej lampki wina czy zimnego piwa idealnego na upały? Nie jest to jakiś szczególny wysiłek, prawda? Naprawdę warto. Bo cena, jaką za nasze zachcianki może zapłacić dziecko nie jest warta tej chwilki przyjemności. Naprawdę nie ma tzw. BEZPIECZNEJ dawki alkoholu dla naszego nienarodzonego dziecka.

Autor
Aneta Szaraniec-Sandecka
fot.
Fotolia