Ok, wiedziałaś, że może być różnie, że pierwsze chwile z noworodkiem są dość trudne. Ale nie spodziewałaś się, że może być aż… tak.
Że nie możesz wstać i się ubrać. Że nie zdążysz zjeść kawałka chleba, nie wspominając o umyciu zębów. Że nie możesz nawet normalnie porozmawiać z gośćmi i zrobić wielu najzwyczajniejszych rzeczy, bo… ono ciągle „wisi” przy twojej piersi. „Ciągle” czyli naprawdę CAŁY czas!
Jeśli spodziewałaś się trudności, to może cię to po prostu martwić i trochę męczyć. Jeżeli jednak naczytałaś się informacji o tym, jak to noworodek zjada co trzy godziny i między karmieniami słodko śpi, to możesz być wykończona i rozczarowana pierwszymi dniami macierzyństwa. A już niezależnie od twojego samopoczucia, na pewno często zadajesz sobie pytanie, dlaczego tak jest i jak odzyskać swoje ciało na chociaż kilka chwil w ciągu dnia.
Domniemane przyczyny „wiszenia” noworodka na piersi
Zanim dojdziemy do tego, dlaczego właściwie noworodek żąda nieustannego karmienia piersią, wspomnijmy o dwóch najbardziej potocznych twierdzeń na ten temat. I od razu je obalmy.
- „Masz za mało mleka, też tak miałam!” – wiele kobiet sądzi, że gdyby noworodek się najadł, to po prostu by spał. Skoro nie śpi, to się nie najada i tyle. Cóż, najczęściej nie ma w tym ani grama prawdy, jest nawet wręcz przeciwnie – dziecko się przejada. Jedynym sposobem na to, by sprawdzić, czy dziecko przyjmuje odpowiednią ilość pokarmu, jest zważenie go i sprawdzenie tempa przybierania masy ciała. Jeśli wszystko jest w porządku, to trudno mówić o nienajadaniu się. A w większości przypadków maluch przybiera całkiem przyzwoicie.
- „Już go przyzwyczaiłaś, że zasypia przy piersi, nie możesz mu na to pozwolić” – tworzenie z dzieci małych, sprytnych manipulatorów jest wyjątkowo niesprawiedliwe i nawet nieco irytujące. Mówimy o noworodku, który ledwo co pojawił się na tym świecie. Należy mu pozwolić na wszystko, czego tylko potrzebuje i właściwie tyle w temacie. Na wychowywanie naprawdę przyjdzie jeszcze czas.
Niemowlę i fakty o karmieniu piersią
Aby zrozumieć, dlaczego noworodek najchętniej spędzałby każdą minutę dnia i nocy przy twojej piersi, musimy spojrzeć na świat jego oczami.
Kilkudniowe dziecko ma bardzo mały żołądek. Zjada niewiele, po czym dość szybko głodnieje. Po miesiącu, gdy twoja pociecha zyska dumny tytuł niemowlaka, odkryjesz, że dopiero wówczas zasada jedzenia co trzy godziny zaczyna się sprawdzać. Dzieci rodzą się z bardzo silnym odruchem ssania – są „wyposażone” w taki odruch po to, by przetrwać, to czysta biologia. Zauważ, że noworodek nie jest w stanie zaprotestować, gdy jest najedzony – przyjmie pierś w każdym momencie, nawet, gdy nie jest głodny. Na pewno zwróciłaś też uwagę na kilkusekundowe ssanie i zasypianie – „niby był głodny, a tu proszę”. No właśnie – on nie był głodny. Chciał possać, a to zupełnie co innego.
Przede wszystkim jednak, przebywanie blisko mamy i ssanie jej piersi wynika z olbrzymiej potrzeby bliskości. Twój maluszek dopiero co przyszedł na świat. Otoczenie jest mu kompletnie nieznane. Często jest zimno, słyszy głośne, obce dźwięki, a w dodatku fatalnie widzi. Jedynym, co go uspokaja w tym wielkim, nieznanym i wrogim chaosie jesteś… ty. Uspokaja się, gdy przytulasz go do siebie, gdy czuje twój zapach i słyszy głos, który zna jeszcze z życia płodowego. Chce czuć twoje ciepło, twój zapach i ssać twoją pierś. Wtedy jest mu po prostu dobrze.
Co robić?
No dobrze – wiesz już, dlaczego twoje dziecko na tobie „wisi”. I rozumiesz, oczywiście, ale.. przecież musisz czasem zjeść, musisz czasem umyć zęby, doprowadzić się do względnego ładu. I jak opanować to zniecierpliwienie, a czasem powiedzmy sobie szczerze – złość na całą sytuację?
Zacznijmy od emocji. Przede wszystkim przestań oczekiwać czegokolwiek. Twoim wrogiem w pierwszym miesiącu życia dziecka jest robienie planów (nawet takich, jak „zrobię obiad o 13”). Gdy je tworzysz, rodzi się rozczarowanie i złość. Czekasz, aż nadejdzie chwila przerwy i zaczynasz się irytować.
Zamiast tego, daj ten pierwszy miesiąc dziecku. Choć teraz wydaje ci się to nieprawdopodobne, za miesiąc będzie już znacznie lepiej! Za dwa miesiące będzie już miała „ogarniętego” bobaska, a za niecałe trzy będziecie mieć już ustabilizowany system drzemek twojego piszczącego z radości szkraba. Czasu dla siebie znajdziesz całe mnóstwo. Pierwszy miesiąc musi jednak należeć do niego. Nastaw się na to, że spędzasz każdą chwilę z noworodkiem przy piersi – trudno, tak jest i już. Olej bałagan w domu i poproś partnera, by robił obiady albo coś zamawiaj.
Kolejna sprawa to smoczek. Przemyśl jego stosowanie – niektórzy uważają, że zaburza laktację, ale wiele dzieci zaspokaja dzięki niemu potrzebę ssania i nie ma to wpływu na karmienie. W waszym przypadku może okazać się, że będzie to strzał w dziesiątkę – dziecko zacznie robić to samo, co przy piersi. Possie kilka razy i będzie spało dalej.
Oczywiście jeśli jesteś zaniepokojona, że jednak chodzi o brak pokarmu, porozmawiaj z lekarzem, poproś o zważenie malca i zbadanie go. Możesz też udać się do poradni laktacyjnej.
W trudnych chwilach powtarzaj sobie – to minie! Szybciej, niż się spodziewasz. Wiele mam, które w pierwszych tygodniach życia płaczą ze zmęczenia, w kolejnych są zaskoczone tempem wielkich i pozytywnych zmian. Za dwa miesiące położysz maluszka na macie, na której zachwycone spędzi kilkadziesiąt minut - dzisiaj jest to nie do uwierzenia, prawda? Pamiętaj potrzeba „wiszenia na piersi” z czasem minie.