Czy wiesz, że metoda zielonego ołówka, może ci pomóc w wychowywaniu dziecka?

Czy pamiętasz swoje szkolne prace i testy, które po sprawdzeniu przez nauczyciela biły po oczach złowrogą czerwienią? Jeśli tak, to zapewne pamiętasz też negatywne uczucia, jakie wtedy ci towarzyszyły – uczucia niemające nic wspólnego z pozytywną motywacją do dalszej pracy. Dzisiejsi pedagodzy postanowili temu zaradzić i stworzyli metodę „zielonego ołówka”. Na czym polega i w jaki sposób można ją wprowadzić do codziennego wychowania?

metoda zielonego ołówka

Metoda zielonego ołówka – motywuje, zamiast przygnębiać

Od dawna wiadomo, że w wychowaniu dzieci o wiele lepiej działa pozytywna motywacja, niż kary. Uczący się młody człowiek, który słyszy, że coś wyszło mu dobrze, z większą chęcią i wiarą we własne siły podejmuje kolejne wyzwania.

Jakiś czas temu, w oparciu o powyższe, specjaliści od wychowania wpadli na pomysł odwrócenia pewnych praktyk szkolnych… do góry nogami. Mianowicie, zamiast używać czerwonego długopisu, niemal krzyczącego „źle!”, pedagodzy zaproponowali stosowanie zielonego ołówka. Podkreśla się nim te elementy zadań, które wyszły dziecku bezbłędnie.

W praktyce jest to bardzo proste – jeśli dziecko uczy się np. pisowni liter, zielonym kółkiem otaczamy te, które można ocenić jako bardzo dobre. O tym, dlaczego pozostałe nie zostały tak ocenione, można indywidualnie porozmawiać z dzieckiem albo przerzucić to zadanie na rodziców.

Dzięki takiemu rozwiązaniu startujący w szkole czy przedszkolu malec otrzymuje informację będącą pozytywnym wzmacnianiem – „zobacz, to ci wyszło świetnie!”. Uwagę kierujemy na to, co dobre, a nie na to, co złe.

Czy można krytykować współczesne dzieci?

Oczywiście metoda „zielonego ołówka” szybko doczekała się słów krytyki. Odnoszą się one głównie do tego, że wskazując tylko na dobre wyniki dziecka, podchodzimy do niego zbyt pobłażliwie.

Warto zatem zauważyć, że w sposobie tym nie zakazuje się wskazywania dziecku błędów. Jednak już użycie kolorów zielonego oraz czerwonego (a nie, jak do tej pory – tylko czerwonego) jest krokiem naprzód. Dziecko nie ma wrażenia, że zostało zauważone tylko to, co złe, a tak może poczuć się, widząc tylko intensywną czerwień na swojej kartce.

O wiele wyższe wyniki w motywowaniu dziecka osiąga się także poprzez dyskusję na temat jego osiągnięć. Słowa: „Porównajmy teraz literkę zaznaczoną na zielono i tę na czerwono. Jak myślisz, dlaczego ta zielona jest poprawna, co powinieneś zmienić w tej czerwonej?” nie uderzają w samoocenę dziecka i zachęcają do myślenia.

Metoda zielonego ołówka na co dzień

Metoda „zielonego ołówka” może być wykorzystywana także w codziennym życiu – oczywiście wówczas sam ołówek będzie tylko metaforą. O czym dokładnie mowa?

Zastanów się, w jaki sposób podchodzisz do realizowania przez dziecko twoich wymagań. Czy chwalisz je, czy może koncentrujesz się wyłącznie na krytyce? Oto kilka przykładów zastosowania metody „zielonego ołówka” w wychowaniu dziecka:

  • wyjście z domu

Zamiast „znowu fatalnie się zachowywałeś, nigdzie więcej ze mną nie pójdziesz”, powiedz: „Wiesz co? Bardzo podobało mi się, że byłeś grzeczny na placu zabaw. Widać, że zapamiętałeś to, o co cię ostatnio prosiłam. Nie podobało mi się jednak to, że uciekłeś mi w sklepie – następnym razem się popraw - tak, jak poprawiłeś zachowanie na placu zabaw”.

  • sprzątanie

Jeśli z twoich ust pada najczęściej: „Trzeci raz mówię, że ma być posprzątane. Masz karę na bajki!”, spróbuj inaczej. Może lepszy efekt osiągniesz, mówiąc: „Ale błyskawicznie ułożyłeś pluszaki, świetnie! Teraz jeszcze zrób to samo z klockami i będzie pięknie”. Nie zawsze się udaje, ale warto spróbować.

  • tablica z minkami

Jeśli stosujesz tablicę, która ma mobilizować dziecko do pozytywnych zachowań, pod żadnym pozorem nie koncentruj się tylko na negatywach. Innymi słowy, po dobrym dniu wklejaj albo rysuj uśmiechniętą minkę, po gorszym – smutną. Efekt będzie o wiele lepszy, niż gdybyś skupiała się tylko na błędach latorośli!

Pozytywne komunikaty – mają wielką moc!

O tym, że pozytywne słowa mają wielką moc, nie trzeba nikogo przekonywać. O ileż lepiej brzmi: „Wiem, że masz dobre serduszko, dlatego szybko przeproś braciszka i wszyscy pójdziemy na spacer”, niż „Dlaczego ty zawsze jesteś taki złośliwy? Masz go w tej chwili przeprosić!”. A gdy takich komunikatów zbierzemy tysiące? Warto podkreślać to, co dobre w dziecku, zacznij więc już od dziś – dzięki temu i ono uwierzy, że ma siłę sprawczą wystarczającą, by odnosić sukcesy. A o to właśnie w tym wszystkim chodzi. 

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia