Nauczenie dziecka dobrych nawyków nie należy do łatwego zadania, ale da się zrobić.
Nauczenie dziecka dobrych nawyków nie należy do łatwego zadania, ale jak wiele innych rzeczy – da się zrobić. Co więcej, to wcale nie musi być takie trudne! Trzeba jednak pamiętać o dwóch ważnych rzeczach – po pierwsze, tłumacz jakie zachowanie jest prawidłowe, po drugie nie upokarzaj dziecka zwracając mu uwagę publicznie.
Drapanie po pupie
Maluchy zwykle się nie krępują i postępują zgodnie z zasadą: jeśli coś mnie swędzi, to trzeba się podrapać. I to niezależnie od tego, czy swędzi głowa czy może właśnie… pupa. Oczywiście dla rodziców jest to jeden z mniej przyjemnych widoków – aż kusi, by zbesztać malca. Jeżeli jednak sprawa powtarza się dość często, to zanim podniesiesz alarm – upewnij się, czy przypadkiem przyczyna swędzenia nie jest poważniejsza.
Po pierwsze – czy twoje dziecko na pewno potrafi skutecznie i dokładnie wyczyścić sobie pupę po skorzystaniu z toalety? Wbrew pozorom, dla wielu przedszkolaków jest to bardzo poważny problem. Dzieci albo używają zaledwie odrobinę papieru albo tylko lekko przytykają go do „strategicznego” miejsca. Skutki pojawiają się bardzo szybko – wystarczy kilka godzin, aby wybrudzona śluzówka zrobiła się czerwona, obrzęknięta i oczywiście swędząca.
Kolejny możliwy powód drapania po pupie to obecność owsików w kale. Jeśli więc zauważasz, że dziecko ciągle drapie się po pupie, to bez wahania weź próbkę kału i oddaj do laboratorium. Wbrew powszechnym przekonaniom, możesz nie zauważyć owsików „gołym okiem”.
A jeżeli jednak wiesz, że pupa jest czysta, a owsików nie ma? Pozostaje ci jedno wyjście – dyskretne upominanie (nie ośmieszaj dziecko w towarzystwie innych). Drapanie po pupie może być też nawykiem ułatwiającym rozładowanie emocji, w sytuacjach kiedy dziecko czuje się niepewnie. Obserwuj w jakich sytuacjach ma to miejsce i rozmawiaj z dzieckiem o jego odczuciach.
Dłubanie w nosie i słynne „mamo, masz!”
Cóż, podawanie nosowych „skarbów” mamie, niani czy komukolwiek innemu nie należy do eleganckich zachowań. Nawet najbardziej kochająca mama i bardzo tolerancyjna babcia skrzywi się z wielkim obrzydzeniem na taki podarek.
Do pozostałych „grzeszków” dzieci należy zjadanie tego, co znalazło podczas nosowych „wykopalisk”, wycieranie glutków w kanapy, stoły czy choćby swoje własne ubrania, w końcu – samo dłubanie w nosie jest zwyczajnie nieładne i niezdrowe. Co robić?
Rozmawiać, tłumaczyć, rozmawiać to nasza, rodziców rola. Wyjaśnij, że dłubanie w nosie jest nieładne i nikt nie ma ochoty oglądać efektów tej czynności. Powiedz, że jest to też niezdrowe – ciągle dłubanie w nosie może przecież osłabiać śluzówkę, co doprowadza np. do krwotoków.
Dobrym pomysłem jest zaproponowanie dziecku małej umowy – starasz się nie dłubać w nosie przez calutki dzień, to potem w nagrodę dostajesz na tablicy uśmiechniętą buźkę. Zebranie 7 buziek to dodatkowa godzina zabawy z mamą albo tatą.
Ważna wskazówka – warto zasugerować dziecku, że może oczyścić nos, jeśli coś bardzo mu przeszkadza, ale niech robi to w łazience, w samotności. Dla przypomnienia możesz powtarzać to za każdym razem – „jeśli chcesz, to idź do toalety”.
Nie oszukuj. Twoje dziecko bardzo szybko nauczy się, że wcale nie „obetniesz mu palców” i że „zła baba’ nie przyjdzie. Nie wyśmiewaj też dziecka publicznie. Zamiast wołać przy gościach „Fuj, zabieraj mi ten palec z nosa!” ustalcie jakiś znak, który będzie wiadomą informacją albo porozmawiaj z pociechą na boku.
Dziecko ma kaszel, mama jest opluta!
Na koniec – zasłanianie buzi. Tak naprawdę jest tylko jedna skuteczna metoda na to, aby dziecko nabrało dobrego nawyku – konieczna jest uświadamiająca rozmowa i podpowiadający gest za każdym razem, gdy dziecko kaszle.
I jeszcze jedno – pamiętajmy, że dzieci biorą przykład z rodziców. Jeśli zatem sama nie zasłaniasz ust podczas kaszlu albo ziewasz tak, że mogłabyś połknąć słonia, to uwierz – twoja pociecha to zauważa. Jak zresztą wszyscy inni ludzie.