Gdy dziecko boi się lekarza

Wizyta u lekarza dopiero za dwa dni, a Ty już czujesz niepokój. 

dziecko boi się lekarza

Wizyta u lekarza dopiero za dwa dni, a Ty już czujesz niepokój. Oczyma wyobraźni widzisz znajome sceny – krzyk, wyrywanie się, panika w oczach i na dokładkę to karcące spojrzenie pediatry… Gdy dziecko boi się lekarza, nawet kontrolne wizyty stają się koszmarem.

Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak dowiedzieć się, dlaczego właściwie nasza pociecha tak bardzo boi się kogoś, kto przecież jej pomaga. I oczywiście – jak zmienić jej zachowanie.

Skąd u dziecka strach przed lekarzem?

Choć pierwsze kilka miesięcy życia dziecka obfitują w szczepienia, dziecko zwykle zachowuje się w przychodni zupełnie „poprawnie” – jest po prostu zbyt malutkie, by skojarzyć miejsce i doświadczenie malutkiego wkłucia. Stąd też w większości przypadków prawdziwy strach pojawia się znacznie później – w okolicach roku, a częściej po skończeniu drugiego roku życia.

W niektórych sytuacjach nie jesteśmy w stanie uchronić dziecka przed odczuwaniem paniki przed gabinetem lekarskim. Mówimy jednak o okolicznościach w których kontakt z lekarzem jest bardzo częsty i bolesny – czyli o dzieciach chorujących poważnie oraz przewlekle. Trudno wówczas „osłodzić” dziecku czas spędzony w gabinecie – ono po prostu doskonale wie, że nie będzie to nic miłego.

Takie przypadki to jednak rzadkość. Znacznie częściej zdarza się, że malec po prostu boi się, chociaż tak naprawdę doświadczył jedynie kilku szczepień i paru wizyt przy okazji choroby. I w takim przypadku panika jest częściowo efektem niewłaściwego postępowania rodziców. Dlaczego?

  • Bo kłamiemy

Co robi mama, która wie, że jej dziecko będzie panikowało przed gabinetem lekarza? Cóż, często stwierdza, że skoro i tak czeka ją „wycie”, to chociaż skróci jego czas. I mówi dziecku, że idą do sklepu, na spacer – bez słowa o lekarzu. W innym wariancie ta sama mama stwierdza, że „nie będzie bolało” – oczywiście kieruje się dobrymi intencjami. Bo co dziecku z wiedzy, że dostanie zastrzyk? Niech ma lepiej „jeszcze chwilkę spokoju” – tym usprawiedliwiamy nieprawdziwe słowa płynące z naszych ust. Wydawałoby się – zrozumiałe, ale w rzeczywistości popełniamy wielki błąd.

Niezależnie od powodu, dla którego okłamujemy dziecko w kontekście wyjścia do lekarza, dajemy mu jasny komunikat – „jest się czego bać” oraz „nie możesz mi ufać”. Wszystko dlatego, że dziecko staje w obliczu niemiłej „niespodzianki” – dlaczego mama nie poinformowała go o tym, że znowu będzie pan w białym fartuchu? Oczywiście dlatego, że będzie źle. Ponadto, choć raz okłamane dziecko bardzo szybko zapamięta tę lekcję. I jeśli mama mówi „nie będzie bolało”, a potem boli, to dlaczego miałoby być inaczej podczas kolejnych wizyt?

  • Bo straszymy dziecko

Wyjdźmy jednak na chwilę z gabinetu lekarskiego i jego okolic, przenosząc się w codzienną rutynę. Co możemy usłyszeć? Na początek „Proszę bardzo, nie chcesz, to nie jedz, potem będziemy biegać po lekarzach”, potem „Pan doktor mówił, że mówisz to brać, jeśli nie weźmiesz, to będzie zły!” czy w końcu mrożące krew w żyłach „Rób tak dalej, to przyjdzie pan doktor i da ci wielki zastrzyk!” albo „Zobaczymy, czy u lekarza będziesz się tak śmiać”.

Intencje są właściwie zrozumiałe, ale tak naprawdę nie mają wielkiego znaczenia. Liczy się efekt, a ten wygląda tak, że dziecko zaczyna utożsamiać lekarza z karą za niewłaściwe zachowanie i z kimś, kogo bać się trzeba. Nasze późniejsze słowa mające przekonać malca, że lekarz jest jego przyjacielem, nie mogą zabrzmieć wiarygodnie, to byłoby nielogiczne. I dlatego dla dziecka nie mają żadnej siły przekonywania – ono wie już „swoje”.

  • Bo wybieramy niewłaściwego pediatrę

Jaki powinien być dobry pediatra? Oczywiście przede wszystkim profesjonalny i dokładny – to wartość niepodważalna, gdy chodzi o zdrowie i życie naszych pociech. Jednak wiele mam podkreśla, że w tym wyjątkowym zawodzie liczy się coś jeszcze – serce na dłoni i życzliwy, pełen cierpliwości stosunek do dzieci.

Jeśli tylko mamy wybór – a w większości miast mamy, to spośród różnych pediatrów wzbudzających nasze zaufanie w podobnych stopniu warto wybrać tego, który jest dla dziecka zwyczajnie miły. Nie karci, nie rzuca pełnych złości słów o niewłaściwym zachowaniu, rozumie strach i zawsze ma w biurku jakąś super naklejkę – to właśnie lekarz na piątkę.

„Lekarz to twój przyjaciel”

Aby nasze dziecko nie bało się lekarza, nie możemy go okłamywać. Jeśli czeka je zastrzyk, to powiedzmy o tym z zastrzeżeniem, że igła będzie bardzo cieniutka, a wszystko potrwa niezwykle krótko. I potem pójdziecie na lody albo po jakąś małą zabawkę. Dzięki temu następnym razem argument „Nie będzie bolało, idziemy tylko zobaczyć gardło. Mama nigdy nie kłamie” – będzie miał siłę przebicie, a dziecko nie przestanie ci ufać.

I choćby nie wiem co – nie strasz dziecka lekarzem. Jeśli chcesz je ukarać, to zrób to innymi sposobami, jak choćby zabraniem zabawki czy zakazem oglądania bajek w telewizji. Będzie to nie tylko skuteczniejsze, ale też nie stworzy w głowie dziecka „wroga”  w postaci lekarza.

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia