Czy właściwe mówienie dziecku „nie” jest trudnym wyzwaniem?
Patrzysz na dziecko znajomych i ze zdumieniem zauważasz, jak bardzo ignoruje ono zakazy płynące od swoich rodziców. Myślisz więc o tym, co zrobić, by uniknąć takiego błędu w przyszłości. Albo nawet sama masz taką upartą pociechę i zastanawiasz się, co zrobiłaś nie tak. Brzmi znajomo? To bardzo prawdopodobne, bo właściwe mówienie dziecku „nie” jest naprawdę trudnym wyzwaniem.
Jednocześnie oczywiste jest, że pragniemy, aby dzieci nas słuchały. Nie tylko po to, aby były „grzeczne” i nie narobiły wstydu. Przede wszystkim dla ich dobra, bezpieczeństwa i wartościowej komunikacji.
Dlaczego „nie” przestaje działać?
Niemal każde dziecko, które usłyszy stanowcze nie wolno po raz pierwszy, zaprzestaje danej czynności i ze zdumieniem przygląda się temu, kto je wypowiedział. Bacznie obserwując daną osobę, próbuje ponownie wykonać daną czynność – czyli po prostu sprawdza, czy zakaz się powtórzy, reaguje na niego. Dlaczego u niektórych dzieci uważna reakcja i posłuszeństwo będą pojawiały się przez kilka następnych lat, a u innych zmieni się w kompletną ignorancję?
Przyczyną jest oczywiście postępowanie rodziców. Podstawowym błędem, jakiego najczęściej się dopuszczamy, jest zwyczajne nadużywanie „nie”. Naturalną konsekwencją tego po prostu utrata autorytetu i powagi komunikatów.
Przekładając to na dorosłe życie - jeśli ktoś o łagodnym usposobieniu nagle zaczyna przejawiać bardzo nerwowe zachowanie, natychmiast wzbudza to naszą uwagę i niepokój. Musi chodzić o coś poważnego. Z kolei ktoś, kto nieustannie denerwuje się najdrobniejszymi szczegółami, wiecznie mówi podniesionym tonem i sprawia wrażenie poirytowanego, przyzwyczaja nas do swojego zachowania i sprawia, że jego uwagi przestają być brane na poważnie. To „marudzenie, jak zawsze”. I podobnie jest z dziećmi.
Podsumowując - aby nasze „nie” miało duże znaczenie i aby – co również jest niezwykle ważne, nie powodowało zbędnych, negatywnych emocji u naszego dziecka, warto kierować się kilkoma ważnymi zasadami.
By „nie” nabrało mocy i nie krzywdziło dziecka
Co zatem robić? Oto nasza mała ściąga.
- Wybierz kilka najważniejszych powodów do mówienia „nie” i „nie wolno”
Małe dzieci – w wieku około dwóch lat, są w stanie zapamiętać tylko kilka zakazów – jeśli wprowadzimy ich więcej, wszystkie zaczną brzmieć tak samo i przestaną mieć znaczenie. Dlatego warto wybrać te najważniejsze. Na przykład: nie wolno bić, nie wolno bawić się kontaktami, grzebać w śmieciach i inne – te, które mają dla nas znaczenie. W pozostałych przypadkach, gdy dziecko np. wdrapuje się na szafkę, unikajmy mówienia „nie”. Ono i tak będzie to robiło, więc lepiej przenieść je na kanapę i stwierdzić – „tutaj będziesz bezpieczniejszy”.
W przypadku starszych dzieci można oczywiście zwiększyć ilość zakazów, ale i tutaj nie należy przesadzać. Jeśli dziecko pyta: „Mogę cukierka?” to zamiast – „Absolutnie nie, bo potem nie zjesz obiadu”, lepiej stwierdzić „Możesz nawet dwa, ale po obiedzie”. Analogicznie – zamiast „Nie wolno mówić na ty” powiedz „Mówienie na ty jest niegrzeczne. Jeśli będziesz tak do mnie mówił, to nie będę na to reagować”.
- Wysyłaj jednoznaczne komunikaty
Bardzo często możemy usłyszeć prośby w stylu: „Maciusiu kochanie, nie wolno bić tego kotka, bądź dobrym chłopcem, pogłaskaj go”. To błędny komunikat – dziecko słyszy zakaz, ale jest on tak zawoalowany ciepłym tonem, że go po prostu nie dostrzega. Sprzeciw musi być jednoznaczny – „nie wolno bić kota, to go bardzo boli. Jeśli znowu to zrobisz, będziesz miał karę”. Zakaz nie może łączyć się z prośbą i być wypowiedziany błagalnym tonem! Chodzi przecież o naszą niezgodę i brak tolerancji na zachowanie dziecka.
- Uzasadniaj swój zakaz
„Nie wolno podchodzić do obcych psów, ja tak powiedziałam i masz mnie słuchać!” – oczywiście, możemy tak powiedzieć. Spadnie jednak szansa na to, że jeśli dziecko przez chwilę zostanie bez uwagi, to znowu nie wyciągnie ręki do psa. Nie wie przecież, dlaczego nie ma tego robić, a sam zakaz… to trochę mało.
Za każdym razem wyjaśniaj powody swojego zakazu. Rób to w prosty sposób: „Nie wolno dotykać obcych psów. Niektóre są bardzo groźne i mogą cię bardzo mocno ugryźć”.
- Podnoś głos w ostateczności
Krzyk ma wielką moc i dobrze, że istnieje – w niektórych sytuacjach może nawet służyć bezpieczeństwu naszej pociechy. Straci jednak na wartości, jeśli będziemy krzyczeć… często. Staraj się być opanowana i cierpliwa, a podnoszenie głosu zostawiaj na wyjątkowe sytuacje. Dzięki temu jest ogromna szansa, że gdy dziecko będzie przymierzało się do włożenia wsuwki do kontaktu albo biegło w stronę ulicy, na twoje gwałtowne i ostre „nie” zareaguje odpowiednio. Może się przestraszyć i nawet rozpłakać, ale będzie całe i zdrowe.
Nie wiesz, jak często mówisz „nie wolno”? Policz!
Jeśli sama nie masz pewności, czy nadużywasz zakazów w stosunku do twojego dziecka, to je po prostu policz. Dosłownie – zapisuj sobie każdy incydent, kiedy powiesz: „Nie rób, nie wolno, nie!”. Ostrzegamy – wyniki mogą być naprawdę zaskakujące.