Często uważane za nieśmiałe, uparte lub złośliwe, w istocie bardzo cierpią. Dzieci cierpiące na mutyzm wybiórczy.
Potrafią milczeć w określonych sytuacjach albo w stosunku do konkretnych osób. Nie pisną słówkiem, chociaż będą bardzo proszone. Często uważane za nieśmiałe, uparte lub złośliwe, w istocie bardzo cierpią. One, czyli dzieci cierpiące na mutyzm wybiórczy.
Zjawisko to, choć wcale nie tak rzadkie, jak się sądzi, jest owiane tajemnicą i atmosferą czegoś niezwykłego. W istocie jest po prostu zaburzeniem, nad którym trzeba popracować.
Czym jest mutyzm wybiórczy?
Wyobraź sobie, że znasz (masz) dziecko, które w większości sytuacji zachowuje się zupełnie „normalnie”. Pyta, mówi, śmieje się, bawi. Co do jego rozwoju nie ma żadnych wątpliwości – przebiega prawidłowo. I nagle to samo dziecko przekracza próg przedszkola, sklepu, domu cioci – i milczy. Nie odezwie się do ciebie ani do nikogo innego, niezależnie od tego, jak długo będziecie poza domem.
Tak w dużym uproszczeniu, wygląda przypadek mutyzmu wybiórczego u dzieci. To zaburzenie diagnozowane u zupełnie zdrowych psychicznie dzieci, które doskonale rozumieją i słyszą mowę. Najczęściej pojawia się między 3 a 5 rokiem życia i częściej u dziewczynek. Poszczególne przypadki mogą się bardzo od siebie różnić. Niektóre dzieci, oprócz tego, że nie mówią, zachowują się zupełnie zwyczajnie. Uśmiechają się, wykonują polecenia, grają w gry – ale bez słowa. U innych brak mowy w poszczególnych sytuacjach łączy się z izolacją. Dziecko jest wycofane, zalęknione, nie chce brać udziału w aktywnościach.
Podłoże mutyzmu u dzieci
Wiele dzieci, które nagle przestają mówić w różnych sytuacjach, uznawanych jest za zwyczajnie nieśmiałe. Ma to związek z faktem, że najczęściej dzieci przejawiają mutyzm w stosunku do osób dorosłych oraz częściej poza domem – w domu zachowują się zwyczajnie. Pada więc etykietka „nieśmiały” i… nikt z tym niczego nie robi.
Sprawa nie jest jednak taka prosta. Mutyzm wybiórczy to nie nieśmiałość. Przede wszystkim, to pierwsze uznawane jest za rodzaj fobii – a ta, jak wiadomo, wiąże się z wieloma negatywnymi emocjami i uczuciami. Skoro nasza pociecha uparcie milczy w przedszkolu, to bardzo prawdopodobne jest, że przeżywa w związku z tym szereg bardzo nieprzyjemnych emocji. Ściśnięcie gardła, wielki stres, lęk.
Znalezienie przyczyn takiego zjawiska jest w większości przypadków bardzo trudne. Często jednak, po wnikliwej analizie, rodzice wraz z terapeutą odkrywają, że moment „zamilknięcia” dziecka łączy się z jakimś trudnym wydarzeniem. Może być to coś z pozoru zwyczajnego – jak pojawienie się rodzeństwa, pójście do przedszkola czy przeprowadzka, ale też prawdziwy dramat. Udział w wypadku, choroba mamy, śmierć taty, alkoholizm któregoś z członków rodziny.
Czy dziecko wyrośnie z mutyzmu wybiórczego? Nie!
Mit, jakoby mutyzm wybiórczy jest tylko małą „fanaberią” dziecka, z której zresztą na pewno wyrośnie, jest szalenie krzywdzący. Przede wszystkim, trzeba postawić sprawę jasno – dziecko z mutyzmem wybiórczym naprawdę bardzo cierpi. Tak, jak osoba cierpiąca na arachnofobię dosłownie nieruchomieje z przerażenia na widok pająka, tak podobne zachowania możemy zaobserwować u dzieci z mutyzmem wybiórczym. Często unikają kontaktu wzrokowego, aktywności, nieruchomieją – brak mówienia jest tylko kolejnym objawem wielkiego lęku. I dla dobra dziecka trzeba z tym walczyć.
Dalej – brak odpowiedniej reakcji na taki problem dziecka powoduje, że dziecko wpada w pętlę kolejnych kłopotów. Weźmy pod lupę dziecko, które milknie w przedszkolu. Z początku dzieje się tak dlatego, że ten nowy etap po prostu dziecko przerósł. Nie mówi, boi się. Z czasem coraz trudniej jest mu nawiązać nić porozumienia z rówieśnikami – zostaje odepchnięte, bo przecież zabawa z nim jest znacznie trudniejsza. Zostaje uznane za „dziwne”. I nawet, gdy już oswoiłoby się z przedszkolem i psychicznie poczułoby się gotowe do mówienia – nie zrobi tego, bo istnieje kolejny powód stresu. Odrzucenie. Kilkulatek nie jest w stanie sobie z tym samodzielnie poradzić.
Co robić w przypadku zauważenia mutyzmu wybiórczego u dziecka?
Przede wszystkim nie czekaj i możliwie jak najwcześniej udaj się z dzieckiem do poradni psychologiczno – pedagogicznej. Świetna wiadomość jest taka, że dobry specjalista i regularne działania to niemal 100% prawdopodobieństwo sukcesu. Mutyzm wybiórczy jest całkiem łatwy do wyleczenia, oczywiście przy odrobinie wysiłku i dużym wsparciu dziecka.
Istnieje też kilka ważnych wskazówek dotyczących intuicyjnych, ale fatalnych w skutkach zachowań rodziców. Czego nie robić?
- Nie uważaj swojego dziecka za małego manipulanta, nie pozwalaj też innym na obrażanie go.
- Nie nakłaniaj smyka do mówienia sposobami typu: „Nie dostaniesz czekolady, dopóki czegoś nie powiesz”, „”Powiedz dzieciom dzień dobry, to będziesz misiem w zabawie”. Groźby albo przekupywanie są fatalnymi sposobami na radzenie sobie z tym problemem.
- Nie wierz w to, że jeśli będziesz kontaktować się z dzieckiem inaczej, niż słowami, to utrwalisz go w przekonaniu, że nie warto mówić (nie o to chodzi!). Próbuj wszystkiego – gestów, muzyki, min. Chodzi o to, aby pokonywać kolejne kroki w nawiązywaniu kontaktu. W pewnym momencie naturalną tego konsekwencją będzie pojawienie się mowy.