Dyskusja wokół in vitro

Trwająca od listopada dyskusja na temat zapłodnienia pozaustrojowego może zaowocować ratyfikacją przez Polskę konwencji bioetycznej Rady Europy. 

dyskusja o in vitro
Trwająca od listopada dyskusja na temat zapłodnienia pozaustrojowego może zaowocować ratyfikacją przez Polskę konwencji bioetycznej Rady Europy. O przystąpienie do konwencji apelują m.in. prawnicy. Dyskusja rozpoczęła się w listopadzie ub.r., kiedy minister zdrowia Ewa Kopacz opowiedziała się za finansowaniem zapłodnienia in vitro z budżetu państwa. Premier Donald Tusk zapewnił wtedy, że "koalicja PO-PSL chce podjąć realne wysiłki na rzecz zwiększenia dzietności". Dodał też, że metoda zapłodnienia in vitro "jest warta wsparcia". Premier argumentował, że problem bezpłodności jest problemem realnym i dotyczy ponad miliona ludzi w Polsce.

KOŚCIÓŁ JEST PRZECIW...

Stanowisko rządu skrytykowali jednak przedstawiciele Kościoła katolickiego. Metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz ocenił, że zapłodnienie metodą in vitro, jest "nie do przyjęcia" oraz, że jest sprzeczne z nauką Kościoła. Powiedział, że małżeństwom, które mają problemy z posiadaniem potomstwa Kościół proponuje adopcję dzieci.

Metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz podkreślił, że "ludzkie życie i sposób jego przekazywania powinny mieć charakter godziwy, a trudno uznać za ludzkie, rozpoczęcie historii człowieka w probówce". Także metropolita lubelski abp Józef Życiński zauważył, że spór o zapłodnienie in vitro to sprawa godności człowieka i szacunku dla życia embrionów.

W grudniu Rada Episkopatu Polski do spraw Rodziny w liście do polskich parlamentarzystów przypomniała nauczanie Kościoła i Jana Pawła II "o niegodziwości i niedopuszczalności metody in vitro". Autorzy listu argumentowali, że "przy każdej próbie w tej metodzie giną liczne embriony". "Jest to rodzaj wyrafinowanej aborcji" - napisali.

...POLITYCY ZA

Tocząca się dyskusja przypomniała zainteresowanym środowiskom, że w Polsce nie mam prawa regulującego procedurę zapłodnienia in vitro, a także innych nowoczesnych zabiegów biomedycznych. Minister zdrowia zaproponowała, aby Polska ratyfikowała Konwencję Bioetyczną Rady Europy.

"W myśl 18. artykułu tej konwencji musi powstać w Polsce prawo, które regulowałoby chociażby to, żeby ta metoda zapładniania była metodą finansowaną i metodą, która pozwoli dzisiaj w sposób oczywisty nie wzbudzać kontrowersji w pewnych środowiskach" - dodała minister zdrowia.

O ratyfikowanie konwencji zaapelował też Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) dr Janusz Kochanowski. "Ratyfikacja konwencji to minimum, które należy w tej chwili zrobić" - podkreślił.

Podobną opinię wyraził były RPO prof. Andrzej Zoll. Jego zdaniem, luki prawne związane z in vitro to poważny problem, gdyż jest to sprawa istotna społecznie i etycznie. Zaznaczył, że ratyfikacja Konwencji Bioetycznej to dopiero pierwszy krok, ponieważ niezbędne jest także przygotowanie wielu ustaw, które wprowadzą ją w życie, m.in. regulujących status prawny zarodka, kwestie rodzicielstwa, ciąży, badań naukowych, przekazywania zarodków. Jak argumentował Zoll, obecnie brakuje przepisów regulujących m.in. kwestie niszczenia zarodków lub ich selekcji oraz sankcje dla kliniki, która takie praktyki stosuje.

PRAWO O GODNOŚCI, ETYCE, CZŁOWIEKU

Konwencja Bioetyczna Rady Europy stanowi próbę określenia podstawowych praw związanych z nowoczesnymi zabiegami biomedycznymi. Do najważniejszych zasad tam zawartych należy nakaz poszanowania integralności i godności każdej osoby oraz respektowania jej interesu i dobra jako przeważających nad interesem społeczeństwa i nauki.

W dokumencie sformułowano trzy istotne zasady odnoszące się do zakazu dyskryminacji osób ze względu na dziedzictwo genetyczne, zakresu przeprowadzania genetycznych testów prognozujących oraz zakazu przeprowadzania ich w celu wywołania dziedzicznych zmian genetycznych potomstwa. Regulacje te uzupełnia Protokół Dodatkowy do Konwencji, dotyczący zakazu klonowania istot ludzkich.

Konwencja zakazuje praktyk eugenicznych, zwłaszcza selekcji płci, a także badania na embrionach in vitro. Zgodnie z Konwencją, jeżeli prawo zezwala na przeprowadzanie takich badań, powinno zapewnić embrionom odpowiednią ochronę. Konwencja zabrania też tworzenia embrionów ludzkich dla celów naukowych.

O KONWENCJI NAUKOWO

"Ratyfikowanie konwencji bioetycznej bez przygotowania się na skutki byłoby skrajnie nieodpowiedzialne. Lepiej jej nie ratyfikować, niż zrobić to w sposób nieprzemyślany" - uważa filozof-etyk prof. Jacek Hołówka.

Jego zdaniem, ratyfikacja konwencji byłaby dla Polski dobra, gdyby była poprzedzona szeroką społeczną debatą nad problematyką bioetyczną i gdyby, w wyniku tej debaty, powstały skuteczne wewnętrzne regulacje, z którymi większość społeczeństwa by się zgadzała.

"Jeśli jednak tego zabraknie, ratyfikowanie spowoduje niekończące się kłótnie, debaty i spory, co zakończy się powstaniem jakiejś ustawy, którą parlament przyjmie, ale która będzie bojkotowana przez społeczeństwo" - tłumaczył Hołówka.

Może się tak stać dlatego że, zdaniem etyka, można się spodziewać silnego zaangażowania Kościoła katolickiego w debatę nad tworzeniem prawa po ratyfikowaniu konwencji. "Kościół stoi na stanowisku, że zarodek to człowiek, któremu przysługują wszystkie prawa, jakie przysługują narodzonemu dziecku. Tymczasem nie karzemy za aborcję tak jak za morderstwo. W pożarze nikt by się nie zastanawiał czy ratować zarodki czy dzieci".

Według niego, gdyby radykalne stanowisko Kościoła w sprawie np. zapłodnienia in vitro znalazło odzwierciedlenie w prawie, nie byłoby to korzystne.

"Jak długo nie ma prawa, tak długo można liczyć na to, że większość osób będzie postępowała w sposób przyzwoity i osoby te nie będą bez potrzeby stygmatyzowane, czy nawet potępiane jako osoby nieodpowiedzialne, okrutne albo zgoła pozbawione ludzkich uczuć. Natomiast wprowadzenie zakazów natychmiast spowoduje kryminalizację pewnych zachowań.

Jego zdaniem, dodatkowym problemem może być to, że zbyt restrykcyjne prawo dotyczące zapłodnienia in vitro może być fikcyjne, czyli osoby, które nie zechcą się do niego zastosować znajdą sposób, aby je ominąć. Stworzy to ryzyko szeroko zakrojonej działalności przestępczej. Obecnie podobny problem, jak przypomniał, istnieje w przypadku prawa zakazującego aborcji. Nielegalne zabiegi przerwania ciąży są wciąż wykonywane.

Tymczasem genetyk z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN prof. Piotr Stępień uważa, że ratyfikacja konwencji byłaby dla Polski korzystna.

Naukowiec tłumaczył, że zażarta dyskusja nad kwestiami bioetycznymi toczyła się w Europie przez wiele lat. Brali w niej udział przedstawiciele różnych środowisk. Konwencja zaś jest właśnie wynikiem tej debaty.

"Powinniśmy ją ratyfikować również dlatego, że obecnie w Polsce mamy do czynienia z próżnią prawną. Regulacji dotyczących wielu zagadnień nie ma, inne nie są uregulowane w wystarczającym stopniu" - ocenia Stępnień.

Także filozof, dr hab. Paweł Łuków z Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP w Warszawie opowiada się za ratyfikowaniem konwencji. Jego zdaniem, przemawia za tym fakt, iż nie mamy własnego prawa regulującego te kwestie. "Z jednej strony byłaby to jakaś regulacja, niezbyt precyzyjna, ale zawsze. Z drugiej strony ratyfikacja mogłaby mieć taki efekt, że wymusiłaby na naszym Sejmie zajęcie się tą problematyką i stworzenie odpowiedniego prawa" - podkreślił Łuków.

Filozof dodał, że konwencja nie powinna być traktowana jako ekwiwalent prawa krajowego. "Ratyfikowanie konwencji powinniśmy potraktować tylko jako wstęp do prac nad naszymi własnymi rozwiązaniami" - zaznaczył.

Jego zdaniem, przepisy konwencji są stosunkowo liberalne, np. zezwalają na wykorzystanie do eksperymentów biomedycznych tzw. nadliczbowych ludzkich embrionów, które nie zostały użyte do zapłodnienia in vitro. "Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby państwo, które ratyfikowało konwencję, zaostrzyło przepisy. Nie może ich tylko bardziej zliberalizować" - wyjaśnił.

Obecnie zresztą, jak podkreślił, procedury zapłodnienia in vitro w ogóle nie są określone w polskim prawie. Dlatego konwencja, zdaniem filozofa, to więcej niż nic, a jej ratyfikacja może zmobilizować polityków do stworzenia odpowiedniego prawa na nasz wewnętrzny użytek.

"Stąd, jak przypuszczam, biorą się apele o ratyfikację konwencji. Uważam, że należy się do nich przychylić" - powiedział Łuków.

PAP - Urszula Rybicka 2008-01-25
fot.
Fotolia