Mamo, naprawdę nie musisz być taka perfekcyjna. Ba, perfekcja czasem przeszkadza w byciu dobrą mamą!
Przyjście dziecka na świat zmienia wszystko – kto przeżył, ten wie. Z niektórymi zmianami liczymy się i godzimy bez trudu („Impreza? Nie, dzięki, idziemy spać”) z innymi idzie nam znacznie gorzej. Do tych ostatnich z pewnością należy tzw. „ogarnianie rzeczywistości”, czyli to, jak wyglądamy my i jak wygląda nasze mieszkanie.
Spora część mam próbuje nadal prowadzić swoje perfekcyjne życie i godzić je z wychowywaniem dziecka. Skutek? Czas, który przecieka przez palce, wyrzuty sumienia względem dzieci i wieczne zmęczenie. Czy idealny ład w domu jest tego wart? Nie. Mamo, naprawdę nie musisz być taka perfekcyjna. Ba, perfekcja czasem przeszkadza w byciu dobrą mamą!
Noworodek w domu – trudne, lecz przepiękne chwile
Gdy w domu pojawia się noworodek, często wygląda to tak: zachwyt, potem zmęczenie i „rany, kiedy to się skończy, niech on już troszkę urośnie”, w końcu – sentyment: „pamiętasz, był taki malutki – kiedy to zleciało?”
Gdy dziecko jest noworodkiem, to z jednej strony jest bardzo ciężko, z drugiej – te chwile są jak mgnienie oka. Już trzy miesiące później wszystko jest inne! Maluch kończy sześć miesięcy, a ty patrzysz na noworodkowe ubranka i pytasz samą siebie: „Naprawdę, ona się w to mieściła?!” Łezka wzruszenia zapętla się w oku, gdy przypominasz sobie pierwszy uśmiech, lekkość czterech kilogramów na ręku, nieudolne podnoszenie główki, karmienie piersią… było takie maleńkie!
Dlaczego wiec nie potrafimy cieszyć się tym… na bieżąco? Pomijając kolki, nieporadność, płacze – to swoje „robi” także dążenie do perfekcji. Zamiast korzystać z najmądrzejszej na świecie rady „śpij, gdy ono śpi”, mama pędzi zmywać naczynia, gotować obiad, wstawiać pranie. Bo przecież przyjdą goście, będą chcieli go czy ją zobaczyć. Musi być… idealnie. Ale ciało nie da się oszukać. Zmęczenie tworzy wrażenie, że wszystko jest trudniejsze. I cieszenie się pięknych mikroskopijnych stópek jest niemal niewykonalne.
Co więc robić? Odpuść. I nie, nie mówimy ci, że masz zalec na kanapie na 24 godziny, pozwalając, by domownicy umarli z głodu w brudnych ubraniach i uprzednim przyklejeniu się do podłogi. Oto, jak odpuścić perfekcję, mając w domu noworodka:
- Nie zrywaj się z łóżka, gdy twój maluszek jeszcze śpi. Dzień zaczynaj powoli – popatrz na niego, pozachwycaj się. Powąchaj, pogłaszcz. Powiedz trzy słowa i zrób cztery zdjęcia.
- Nie próbuj udowodnić wszystkim dookoła, że jesteś samowystarczalna. Jeśli ktoś proponuje ci pomoc, to po prostu z niej skorzystaj.
- Twój dom nie jest wystawą. Ludzie, którzy przychodzą w odwiedziny do twojego dziecka, zdają sobie sprawę, że masz teraz dużo zajęć. Więc naprawdę wystarczy, jeśli w mieszkaniu będzie względnie czysto – nie musisz piec ciasta, polerować okien i mebli.
- W wielu lokalach oferowane są domowe „dania dnia”, których cena jest tak niska, że często przyrządzenie obiadu w domu jest droższe. Korzystaj z nich. Zamawiaj albo proś partnera, aby przywoził dla ciebie obiad. Perfekcja i pichcenie? Nie teraz. Teraz pozwól sobie przysnąć obok maluszka.
- Ustal sobie priorytety. Trzy rzeczy, które są dla ciebie naprawdę ważne, np.: ogarnianie siebie samej, porządek w pokoju dziennym i pranie na bieżąco. Resztę odpuść. Możesz wyprać firanki za miesiąc, dwa albo i trzy.
- Bądź łaskawa… dla siebie. Nie męcz się półgodzinnym robieniem makijażu i niewygodnymi jeansami. Wygląd jest dla ciebie ważny? To bardzo dobrze, ale lepiej poczujesz się już wtedy, gdy będzie miała podkład, róż i tusz do rzęs.
Bo ty nigdy się ze mną nie bawisz…
A gdy malec podrośnie? I dołącza do niego rodzeństwo? Cóż… musisz przede wszystkim zrozumieć, że już nigdy nie będzie perfekcyjnie. A jeszcze lepiej – że prawdziwa perfekcja będzie wtedy, gdy będzie względnie czysto, a twoje dzieci będą miały ciebie. Do zabawy, do rozmowy. Do bycia razem, a nie do biegania ze szmatką po domu i ciągłego układania zabawek.
I znowu – nie oznacza to, że radzimy, byś zlekceważyła to, co dla ciebie ważne. My też nie lubimy powiedzenia: „Dobre mamy mają brudne podłogi, naczynia w zlewie i szczęśliwe dzieci” – bo może być i czysto, i fajnie. Ale nie musi być perfekcyjnie! Jak to zrobić?
- Naucz się odpuszczać.
To trudne, ale możliwe. Musisz zrozumieć, że przez najbliższe kilka lat na podłodze twojego mieszkania ciągle będą zabawki. Sprzątanie ich co chwilę nie ma sensu – jeśli ci przeszkadzają, ogarnij je wieczorem. W przeciwnym razie będziesz robiła to co 15 minut. Frustrujące.
- Korzystaj ze sprzętów ułatwiających życie.
Przykład? Elektroniczna suszarka do bielizny. Cudowny wynalazek, który jest bardzo niedoceniony w Polsce i uważany za fanaberię, pożeracza prądu i niszczyciela ubrań. Nie każdy wie, że współczesne suszarki są nie tylko tanie w użyciu, ale też praktycznie „prasują” ubrania. Nienawidzisz prasować stert małych ubranek? Kup suszarkę.
- Ustal z partnerem sensowny podział obowiązków.
O „Zosi Samosi” napisano już wiele tekstów, a wszystkie niosą jedno przesłanie – nie warto upierać się przy „tylko ja to umiem!”. Weź temat na tapetę, ustalcie, kto co robi i tyle.
- Rób sobie (i dzieciom) dni lenistwa.
Pozwólcie sobie na sobotę w piżamach, oglądanie bajek w łóżku albo na rozłożonej kanapie. Zamówcie pizzę i niech jest to wasz wyjątek od reguły. Czy wiesz, że twoje dzieci będą wracały do tych wspomnień z rozrzewnieniem, chociaż w domu będzie nieład?
- Korzystaj z gotowych rozwiązań.
Ciasto do przedszkola? Jasne, jeśli uwielbiasz piec! Ale jeśli wzdychasz na samą myśl i wiesz, że będzie to przeplatane popłakiwaniem niemowlęcia, dyskusją z czterolatkiem i kłótniami z mężem („prosiłam, przez chwilę zajmij się wszystkim sam”) – daj spokój, po co ci to? Żeby ktoś pomyślał „Wow, zobacz, jeszcze znajduje czas na pieczenie”? Zamów ciacho i pobaw się z dzieciakami.
Perfekcyjna mama? To uśmiech i zabawa!
Wiemy, wiemy – jest tyle spraw i nie wszystko można odpuścić. I nikt tego od ciebie nie wymaga. Zastanów się jednak dokładnie, które z nich są rzeczywiście najważniejsze, a które odhaczasz, bo chcesz być perfekcyjna. Nie pozwól, by to pragnienie odebrało ci radość z codzienności, a twoim dzieciom radosną mamę.