Naprzemienne wstawanie do dziecka! Tak, to możliwe!

Panowie wychodzą na spacery, przewijają i kąpią. Wobec tego wszystkiego dziwi jedno – ogromne zaskoczenie pań na sam pomysł naprzemiennego wstawania w nocy do dziecka.

kto wstaje w nocy do dziecka

Na przełomie ostatnich lat bardzo zmieniło się podejście kobiet i mężczyzn co do rodzicielskiej aktywności tych ostatnich. Panowie wychodzą na spacery, przewijają, bawią się i kąpią – i świetnie. Wobec tego wszystkiego tym bardziej dziwi jedno – ogromne zaskoczenie pań na sam pomysł naprzemiennego wstawania w nocy do dziecka.

W wielu sytuacjach zaskoczenie jest uzasadnione prostą przyczyną – mama karmi piersią. I wówczas nie ma właściwie o czym dyskutować. Istnieje jednak spora grupa dzieci, które karmione są mlekiem modyfikowanym, a i tak w nocy widują tylko mamę. 

„To oczywiste, że do dziecka wstaje mama” – a właściwie to dlaczego?

Wśród wielu rodziców przyjęło się, że do dziecka w nocy wstaje tylko i wyłącznie mama. Z początku jest to uwarunkowane karmieniem piersią, a z czasem po prostu ten układ funkcjonuje, mimo przejścia na butelkę. Argumenty za taką sytuacją są najczęściej takie, że mężczyzna przecież pracuje zawodowo, a poza tym to „sobie nie poradzi”. Jak można je łatwo obalić?

  • Dziecko budzi się rano szybciej albo o tej samej porze, o której „głowa rodziny” wstaje do pracy. Wówczas ty przecież też wstajesz. Po prostu budzicie się razem, ty idziesz do swoich obowiązków, on do swoich. Nie istnieje zatem powód, dla którego tylko twój partner musi się wysypiać. Ale uwaga! Jeśli wasza pociecha śpi np. do 7, a mąż wstaje o 5, to jakby nie patrzeć, śpisz znacznie dłużej. Układ „pół na pół” byłby nieuczciwy.
  • W ciągu dnia nie masz czasu na drzemkę. Jeśli jest inaczej (tutaj nie ma miejsca na ściemnianie), to rzeczywiście uczciwe jest, gdy tylko ty wstajesz w nocy. Ale jeśli dorabiasz, kiedy malec śpi albo masz tyle obowiązków, że nie spałaś w dzień i możesz tylko o tym pomarzyć – to cóż, argument o odpoczywaniu odpada.
  • Twój partner jako ojciec radzi sobie doskonale. Robi wiele rzeczy – przebiera, karmi, wychodzi na spacery i zabawia. Dlaczego więc nie miałby poradzić sobie w nocy? Czy gdybyś trafiła do szpitala, dziecko zostałoby głodne i płaczące do rana? Nie – tata by dał radę. Przemyśl to.

Niewyspana jak mama - chcę zmian

Zanim dojdziemy do tego, jak porozmawiać z partnerem o zmianie sytuacji, warto zadać sobie pytanie „po co?” Otóż po to, abyś się wyspała, ale nic na siłę. Można to rozpatrzeć tak: jeśli jesteś zmęczona w ciągu dnia, czujesz się rozdrażniona, MARZYSZ o tym, żeby przespać całą noc, to właśnie dlatego warto cos zmienić.

Ale! Jeśli absolutnie nie przeszkadza ci wstawanie w nocy, jesteś pełna energii, a dodatkowo czujesz, że serce pękłoby ci w nocy, gdybyś nie mogła podejść do swojego maluszka, to zawsze możesz powiedzieć: „Wstaję ja i tyle” ;-). Nic na siłę.

Marzysz o naprzemiennej, nocnej „warcie”?

Świetnie, w takim razie porozmawiaj ze swoim partnerem. Wyłóż kawę na ławę, powiedz, że jesteś niewyspana, zmęczona, a dziecko jest waszym wspólnym dobrem i chciałabyś, abyście od teraz wstawali na zmianę. Czy twój partner będzie zadowolony? Oczywiście, że nie. Nikt by nie był!

Wytocz mu swoje argumenty. Ty nie odpoczywasz, a wstajecie tak samo. Nie odsypiasz w dzień, masz milion obowiązków. Czujesz się zmęczona, przybita i pozbawiona sił. Twoje i tylko twoje regularne pobudki w nocy to zwyczajnie nieuczciwy układ.

Gdy dojdziecie do porozumienia w kwestii dzielenia nocnego wstawania, warto pamiętać, że niezwykle ważne jest to, aby podejść do sprawy… z wyrozumiałością. Jeśli twój partner nie śpi już dwie godziny, bo dziecko o godzinie 2 niespodziewanie obudziło się wyspane, to przejmij go, chociaż to „jego noc”. Albo gdy zapowiada mu się gorszy dzień w pracy. Warto to robić nie tylko ze zwykłej wyrozumiałości, ale także dlatego, że kiedyś będzie można poprosić… o zwrot przysługi ;-). 

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia