Moje dziecko jest wykluczone w przedszkolu

Jakie są najczęstsze możliwe powody wykluczenia dziecka i – co istotniejsze, jak możemy mu pomóc?

dziecko wykluczone z grupy rówieśniczej

Gdy malec mówi: „Mamo, nikt mnie nie lubi!”, zwykle mamy tendencję do ignorowania takich dramatycznych komunikatów. Kiedy jednak narzekania te pojawiają się częściej, a do tego dołącza się np. niechęć do uczęszczania do przedszkola – czas już zająć się sprawą na poważnie. Jakie są najczęstsze możliwe powody wykluczenia dziecka i – co istotniejsze, jak możemy mu pomóc?

Sprawa jest dość skomplikowana, bo nie mamy w ręku najważniejszego – możliwości zaobserwowania zachowania dziecka i jego rówieśników. Dysponujemy jednak wieloma innymi środkami – obserwacją samego malca, rozmową z nim czy z wychowawczynią w przedszkolu.

Po pierwsze – czy to prawda?

Zanim przystąpimy do działania, konieczne jest oczywiście wstępne oszacowania… wiarygodności sytuacji. Może być tak, że nasza sprytna pociecha widzi, że słowa „nikt mnie nie lubi” budzą nasze natychmiastowe zainteresowanie. Albo po prostu mówi tak zawsze rano, kiedy akurat jest wyjątkowo zmęczona. Innymi słowy – gdy wolałaby zostać w domu.

Warto oczywiście porozmawiać w takiej sytuacji zarówno z dzieckiem (wypytać je o różne sytuacje i przykłady), jak z przedszkolanką. Jeśli twierdzi ona, że nasze dziecko w ogóle nie ma tego problemu i jest w pełni akceptowane przez rówieśników, a w dodatku sami widzimy je zaangażowane w zabawę, gdy je odbieramy – to prawdopodobnie mamy do czynienia z niewinnymi próbami manipulacji.

Powody wykluczenia i właściwe reakcje

W sporej części przypadków okazuje się niestety, że nasza pociecha mówi prawdę. Jakie mogą być powody wykluczenie kilkulatka z grupy rówieśników?

Wyróżniająca się cecha wyglądu

Rude włosy, kilka kilogramów nadwagi, duży pieprzyk na twarzy, blizna albo znamię – to cechy, które bardzo szybko zauważane są przez dzieci i „wyłapywane” jako znak szczególny. Czasem niestety mała odmienność jest już powodem do tego, aby grupa wykluczyła malca. Co więcej – bywa i tak, że wystarczy jedno zdarzenie, np. ktoś krzyknie: „Z rudym się nie bawimy!” i już mamy bardzo niekorzystny obrót sprawy.

Co możesz zrobić?

Przede wszystkim zachowaj spokój – choć sytuacja ma prawo cię zbulwersować, to niestety trzeba przyjąć, że to tylko dzieci. A one bywają okrutne. Pierwszym krokiem jest oczywiście interwencja u wychowawczyni. Domagaj się konkretnego planu działania – zakazu wyśmiewania i otoczenie opieką odepchniętego malca. Rolą opiekunki jest podejmowanie prób delikatnego integrowania go z grupą.

Bardzo ważne jest też to, aby samemu zbudować w dziecku poczucie wartości. Rudej córce mów: „Zazdroszczą ci, bo jesteś wyjątkowa, jedna na milion”, zabierz ją do drogerii i pokaż mnóstwo rudych farb na półkach. Niech wada staje się zaletą w oczach dziecka, wysokie poczucie wartości zapewni mu najlepszą obronę.

Problemy z mową

Problemy z wyraźną mową to kolejny ważny punkt. Seplenienie czy zniekształcanie wyrazów utrudnia proces komunikacji  i może skutkować wykluczeniem dziecka. Nazywając rzecz po imieniu – dzieciom nie chce się „domyślać”, co mówi kolega albo zaczynają się śmiać z tego, jak mówi.

Co możesz zrobić?

Pozytywnym jest fakt, że w tym przypadku rozwiązanie jest proste – wystarczy wprowadzić intensywne zajęcia logopedyczne. Po pierwsze te w gabinecie logopedy, po drugie – w domu. Uzupełnieniem jest rozmowa z przedszkolanką, która będzie reagowała na najbardziej intensywne przejawy niewłaściwego zachowania dzieci i uczyła je tolerancji dla wolniejszego rozwoju mowy innych maluchów.

Brak umiejętności dostosowania się dziecka

Ostatni punkt jest jednocześnie najczęściej występującym i… niestety, najtrudniejszym do rozwiązania. O braku umiejętności dopasowania się do grupy mówimy w trzech przypadkach – gdy dziecko jest nowe i dołącza do już ukształtowanej grupy, gdy przejawia zachowania bardzo dominujące i punkt trzeci – gdy jest bardzo uległe.

W każdym w tych wariantów konieczna jest ścisła współpraca z przedszkolanką. Gdy dziecko jest nowe, najczęściej wystarczy tutaj kilka działań integracyjnych, zrobienie urodzin u siebie w domu i zaproszenie dzieci. To „najłatwiejszy” wariant.

Z małym „rządzącym” jest więcej kłopotów – dzieci mogą go odrzucać, bo chce zawsze stawiać na swoim i nie szanuje potrzeb innych. Jak te piękne słowa przekładają się na zachowanie dziecka? Otóż mamy wówczas przedszkolaka, który wyrywa zabawki, ponadto, gdy przegrywa – wpada w histerię, bije inne dzieci, które mu się sprzeciwią. Choć to przykre, to po prostu trudno jest rówieśnikom go lubić. Rozwiązaniem jest wówczas przede wszystkim zastanowienie się nad sposobem wychowania – może dziecko się tak zachowuje, bo zawsze jest w centrum uwagi dorosłych? Albo rodzeństwo zawsze dostosowuje się do jego zasad? Taki styl wychowania wymaga zmiany, z naciskiem na każdorazowe tłumaczenie „jeśli będziesz tak robił, to będzie mi przykro. I nie będę chciała się z tobą bawić".

Uległe dziecko należy wspierać, ale… nie na siłę. Mówiąc wprost, nie oczekujmy, że z nieśmiałej dziewczynki zrobimy gwiazdę estrady, nie o to nawet chodzi. Warto po prostu ćwiczyć w domu asertywność, mówienie głośno o swoich potrzebach, powiedzenie „nie”, kiedy nasza pociecha nie ma na coś ochoty. I oczywiście – ponownie, nieocenione jest tutaj wsparcie mądrej i ciepłej przedszkolanki.

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia