Moje dziecko nie chce jeść

Większość dzieci wcale nie ma problemów z jedzeniem. To rodzice mają problem, aby to zrozumieć. 

niemowlę nie chce jeść

Temat niejedzenia u dzieci wydaje się być tym, który jednoczy wszystkich, a przynajmniej zdecydowaną większość rodziców. Nie masz o czym porozmawiać z inną matką? Porusz temat kłopotów z jedzeniem u dziecka – kłopotliwa cisza zniknie na dobre pół godziny. Problem w tym, że tak naprawdę większość dzieci wcale nie ma problemów z jedzeniem. To rodzice mają problem, aby to zrozumieć.

Jeśli w to nie wierzysz – przeczytaj poniższy tekst. Zastanów się, czy przypadkiem nie popełniasz niektórych błędów i pomyśl nad wprowadzeniem ważnych zmian.

Ile naprawdę je twoje dziecko?

Największy problem ze stwierdzeniem „moje dziecko nic nie je!” polega na tym, że w ogromnej większości przypadków jest to stwierdzenie zupełnie nieprawdziwe. Poprzez to zdanie rodzice rozumieją „nie je tego, co powinno” czyli mięsa, owoców i warzyw. Nie oznacza to jednak wcale, że dziecko nie je niczego – bo najczęściej malec spożywa całą masę innych posiłków. I logiczne jest, że skoro jednak coś je, to może nie być głodne.

Zanim po raz kolejny zaczniesz narzekać na swojego niejadka, zastanów się, ile naprawdę je twoje dziecko. Jednak jako, że pamięć bywa krótka, a nasza uwaga rozkojarzona – weź kartkę, długopis i przez kilka dni zapisuj wszystko, co trafia do ust twojej pociechy. Karm ją jednak przy tym tak, jak do tej pory.

Przez „wszystko” rozumiemy naprawdę wszystko. Każdy pojedynczy paluszek, każdy łyk mleka, soczku, każdy biszkopcik i nawet pojedynczą łyżeczkę jogurtu. Dopytuj, co dokładnie podała babcia, co maluch zjadł w przedszkolu.

Po tych kilku dniach najprawdopodobniej okaże się, że twoje dziecko je dokładnie tyle, ile powinno – ale nie to, co jest wartościowe.

Chcesz to zmienić?  Wprowadź kilka ważnych punktów z listy poniżej.

  • Wprowadź regularne posiłki.

Regularne posiłki „nastawiają” żołądek jak budzik, nieregularne zupełnie go rozstrajają. Jeśli jecie o różnych porach, dziecko będzie jadło… różnie, nie odczuwając głodu. Jeżeli jednak obiad będzie zawsze o 13, podwieczorek o 16 i kolacja o 19 – uwierz, twoje dziecko zacznie być głodne właśnie w tych godzinach. Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie się „zapychało” między posiłkami.

  • Nie zmuszaj. Pod żadnym pozorem.

Nalegasz, prosisz, grozisz, błagasz? Przestań. Twoje dziecko nie chce jeść, bo nie jest głodne albo nie ma takiej potrzeby – uwierz w to. Jeżeli martwisz się, że nie je niczego wartościowego, ale same „świństwa”, to przestań mu je podawać. W końcu organizm upomni się o swoje.

Kiedy twoje dziecko odmawia np. obiadu, powiedz po prostu: „Dobrze, rozumiem, że nie jesteś głodny. Ale w takim razie dostaniesz teraz dopiero podwieczorek”. I nie ulegaj! Jeśli dziecko dopytuje, dlaczego nie może zjeść jogurtu czy innego zapychacza, wytłumacz mu, jak ważne są wartości odżywcze.

Jeśli w późniejszych godzinach malec nie ma ochoty także na podwieczorek – poczekaj do kolacji. Nie chce kolacji? Cóż, pójdzie spać głodne, ale rano z pewnością spałaszuje każde śniadanie. Oczywiście tylko, jeżeli w nocy nie dostanie wielkiej butli mleka/soku.

  • Nie każ i nie nagradzaj.

Jedzenie ma być czymś atrakcyjnym dla dziecko – samo w sobie. Jeżeli zależy ci na tym, aby malec jadł z apetytem, bo ma ochotę jeść, to nie nagradzaj go za to! W przeciwnym razie otwierasz dziecku drogę do manipulacji – jeśli zjem, to mama zgodzi się na kolejną bajkę.

Z drugiej strony, karząc dziecko za brak apetytu, robisz wokół jedzenia atmosferę traumy, utożsamiasz posiłek z czymś złym, całe to doświadczenie staje się nieprzyjemne. Stąd właśnie biorą się wspomnienia typu „Do końca życia zapamiętam, jak babcia próbowała mnie zmusić do szpinaku. Już do końca życia go nie zjem”. Serio, chcesz tego dla swojego dziecka?

Nie podchodź do kwestii jedzenia jak do czegoś, na czym bardzo ci zależy. Nie chcesz jeść? Nie jedz, ale na pusty żołądek nie dostaniesz słodyczy. To proste.

  • Podawaj do picia wodę.

Nie wodę smakową, nie wodę ze smakiem cytryny albo nutą jabłka. Wodę, najzwyklejszą w świecie wodę. Wszystko inne będzie pite przez twoje dziecko nie z pragnienia, ale dla smaku. I będzie wypełniało żołądek. Skutek jest łatwy do przewidzenia.

  • Nie zakładaj, że nie zje!

„Maćkowi nie nakładaj surówki, bo nie zje!” – typowy błąd wielu rodziców. Jeśli do nich należysz, to od dzisiaj przestań zakładać, że twoje dziecko czegoś nie lubi i tym samym utwierdzać go w przekonaniu, że ma rację.

Codziennie pytaj, jakby nigdy nic – „masz ochotę na arbuza?”, „Chcesz sałatki?”, „Jemy pyszne jabłka, pokroić ci trochę?”. Proponuj regularnie, a dzięki temu wzrośnie prawdopodobieństwo, że twoje dziecko sięgnie po coś nowego.

  • Podawaj w różnych formach.

Pozbądź się stereotypowego myślenia, że twoje dziecko nie lubi jakiegoś smaku. Ono może nie lubić formy, koloru albo konsystencji. Oznacza to, że masz szerokie pole do popisu.

Jeśli twoje dziecko nie lubi jabłek, to zaproponuj mu pieczone jabłuszko albo mus jabłkowy. Gdy nie lubi mięsa pieczonego, to zrób wartościowe mielone albo podaj mu domowego hamburgera. Próbuj, kombinuj, eksperymentuj.

  • Nie narzekaj na swoje dziecko.

„Ciągle nic nie jesz”, „Mam tego dość” i prawdziwy hit – „Zobacz, jak Oleńka pięknie je!”. Daj spokój z narzekaniem i porównywaniem. Zamiast tego, przyjrzyj się swojemu postępowaniu i wprowadź rozsądne zmiany. I uwierz, że twoje dziecko nie zrobi sobie krzywdy. Może za to zostać skrzywdzone, gdy wszyscy inni podają mu całą masę bezwartościowych przekąsek, bojąc się jego wielkiej krzywdy po czterech godzinach niejedzenia. 

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia