Choć świadomość w obszarze zdrowego odżywiania znacznie poprawiła się na przestrzeni dziesięcioleci, tematem wciąż gorącym, wzbudzającym szereg kontrowersji, jest temat karmienia piersią, a ściślej – dieta matki.
Sponsorowany
Naprawdę nie trudno spotkać dziś koleżankę, której dieta ogranicza się do samej, osławionej marchewki, ryżu i chudego mięsa. Ale jeśli jest to praktyka zastosowana już na starcie, a nie podyktowana faktycznym, zaistniałym problemem – może ona przynieść więcej szkody, niż pożytku. Głównie dla mamy.
Karmienie piersią – jakie korzyści niesie dla matki i dziecka
Mniejsze ryzyko otyłości, cukrzycy typu 2., a także pozytywny wpływ na rozwój układu nerwowego dziecka. U kobiet – rzadziej diagnozowany nowotwór jajnika, jak również niższe ryzyko wystąpienia nadciśnienia oraz cukrzycy. W dodatku – zawsze błyskawiczny dostęp do jedzenia, brak potrzeby szykowania sztabu butelek, podgrzewaczy i urządzeń do dezynfekcji. Lepszy, nocny sen – bo nie trzeba nic mieszać, pilnować. Nawet dobrze się nie rozbudzając, wystarczy wziąć maleństwo i po prostu je nakarmić. Korzyści – zarówno zdrowotnych jak i praktycznych – jest mnóstwo. Decyzja o karmieniu piersią powinna być jednak wyborem matki – podyktowanym względami zarówno dobrostanu dziecka, jak i komfortu fizycznego i psychicznego jej samej. Podobnie jest z dietą – powinna ona być dostosowana do indywidualnych potrzeb obojga.
UWAGA! Pierwsze miesiące z maleństwem bywają trudne. Rodzice uczą się zachowań dziecka, nierzadko (co jest normalne) popadając ze skrajności w skrajność. Jeśli problem dotyczy sposobu, częstotliwości oraz dobrostanu dziecka w związku z karmieniem – oprócz konsultacji lekarskiej, powinno zaczerpnąć się porady u doradcy laktacyjnego lub wykwalifikowanego w tym temacie dietetyka.
Dieta dla mamy karmiącej – czy istnieją ścisłe wytyczne?
Zdaniem specjalistów w dziedzinie żywienia kobiet w okresie laktacji – typowa dieta matki karmiącej nie istnieje, a przynajmniej nie w odniesieniu wobec dziecka. Dieta powinna być właściwym żywieniem dla niej samej, maluch – to co będzie potrzebował – weźmie sobie z jej zapasów. Tak prosto można wyjaśnić istotę odpowiedniego menu w tym okresie. Jeśli w to dalej nie wierzymy, wystarczy popatrzeć na przykład kobiet żyjących w ubóstwie, w krajach afrykańskich. Tamtejsze maluchy są karmione piersią długie lata. Porównując dietę matek wobec naszych standardów, można powiedzieć, że są one skrajnie niedożywione. Tymczasem, ich dzieci (w większości przypadków) od początku rozwijają się prawidłowo – otrzymują wszystko to czego potrzebują. Nikt nie zastanawia się nad tym czy pestki z owoców „coś zatkają”, a przygotowane danie spowoduje epizod kolki.
Czy dieta eliminacyjna zawsze jest zasadna podczas karmienia piersią?
Ciężko o rozsądek gdy nasz maluszek każdego dnia zwija się w bólu brzuszka, a jego wypróżnienia dalekie są od przyjętych „norm”. W dodatku, na jego skórze pojawiają się brzydkie zmiany, czasami ranki, którym może towarzyszyć bolesność. W takiej sytuacji, faktycznie, możemy mówić o konsultacji w kierunku danej alergii – wskazany będzie m.in. kontakt ze specjalistą dermatologiem dziecięcym.
W temacie problemów jakie mogą dotyczyć nasze dziecko, warto mieć na uwadze, że czym innym jest pierwszy okres życia malucha, któremu towarzyszy „fizjologiczny” dyskomfort związany z niedojrzałością układu pokarmowego dziecka (manifestujący się m.in. kolką do ok. 3-4 miesiąca życia), a czym innym rzeczywista alergia. W takim wypadku, fora internetowe powinny być wręcz zakazane – bezwzględna jest wizyta u lekarza specjalisty, najpierw u pediatry, a potem – najlepiej dla potwierdzenia, również i alergologa lub gastrologa dziecięcego. Po co wędrówka do tylu miejsc? Wiedza na temat żywienia w czasie karmienia piersią wciąż ewoluuje, ale niestety, nie zawsze dopasowujemy się do aktualnych standardów. Bywa, że mama karmiąca słyszy, aby profilaktycznie wyeliminować z diety nabiał, jaja, ryby, orzechy i inne, bo to pozwoli zapobiec EWENTUALNEMU problemowi. Tymczasem, proszę zastanówmy się, ile w swoim otoczeniu znamy kobiet, które za taką radą, ograniczyły swoją dietę, a po wielu tygodniach braku zmian u dziecka, z powodów własnego wyczerpania i niedoborów, z karmienia piersią po prostu zrezygnowały? Na pewno mnóstwo.
CIEKAWOSTKA. Ilość zakazów niemalże równa się ilości nakazów. Mama karmiąca słyszy często o piciu bawarki, wina czy piwa na lepszą laktację. To oczywiście nieprawda.
Czy mama karmiąca może jeść „schabowe z kapustą?”
Gdyby przypatrzeć się na przykład naszych koleżanek z innych, europejskich państw, można zauważyć, że na ich talerzach szpitalnych, ląduje dokładnie to samo, co u pacjentek z oddziałów nie-porodowych. Błędna eliminacja z diety wszystkiego co z pozoru „ciężkie”, wynika z przeświadczenia, że to co zjemy, przechodzi do mleka. Tymczasem, zastanówmy się – czy wzdęcie brzucha oraz uporczywe gazy, które mamy po zjedzeniu smażonego kotleta z kapustą kiszoną mają prawo przejść krwioobiegiem do kanalików mlecznych w piersiach i spowodować wystąpienie podobnych problemów u dziecka? Nie! Wzdęcia, gazy, NASZ ból brzucha był, jest i pozostanie NASZYM dyskomfortem. Nie istnieją żadne badania, które potwierdzałyby, że nasze rewelacje żołądkowo-jelitowe zmierzałyby krwią do piersi. Tymczasem, pierwszą rzeczą jaką zaleca się polskiej mamie karmiącej, jest zastosowanie zasad diety łatwostrawnej.
ZAPAMIĘTAJ! Dieta łatwostrawna może (ale nie musi) być przydatna w pierwszym okresie po porodzie, głównie rozwiązanym cięciem cesarskim. W tym bowiem okresie (jak po każdej innej operacji), kobieta wraca do formy i lżejsze menu pomoże uniknąć jej dodatkowego dyskomfortu. W dalszym etapie, mama karmiąca powinna jeść dokładnie to samo, co zaleca się ogółu populacji w zaleceniach zdrowego żywienia. Problemy żołądkowo-jelitowe, które może mieć po spożyciu danego, cięższego dania, nie mają prawa dostać się do krwi, z której następnie będzie produkowany pokarm.
Odwołując się do tych zaleceń, mama karmiąca powinna:
- jeść regularnie, 5 do nawet 6-7 razy dziennie (w związku z karmieniem nocnym);
- do każdego posiłku wybierać warzywa i owoce, najlepiej świeże, surowe, sezonowe;
- sięgać po najlepsze źródło białka: chude mięso, chude i tłuste, morskie ryby, nasiona roślin strączkowych;
- wybierać produkty z pełnego ziarna: pieczywo, makarony, mąkę, a także grube kasze, ryż i ziemniaki;
- wypijać odpowiednią do zapotrzebowania ilość wody (ok. 2 litrów przeciętnie);
- unikać słodyczy i słonych przekąsek (w związku z dbałością o SWOJE zdrowie i powrót do masy ciała sprzed ciąży);
- unikać smażenia, a zdrowe tłuszcze, w postaci oliwy z oliwek, nierafinowanych olejów roślinnych, orzechów, awokado i innych dodawać do potraw na zimno (ze względu na swoje i malucha zdrowie – proporcje kwasów tłuszczowych w diecie mamy mają w dłuższej perspektywie wpływ na ich proporcje w mleku).
Ponadto, w związku z badaniami naukowymi dotyczącymi profilaktyki ewentualnych niedoborów u kobiety i dziecka, mama karmiąca powinna:
- (raczej) przyjmować suplement DHA, który można zakupić w każdej aptece stacjonarnej lub online jak np. https://www.doz.pl/apteka/k129-Ciaza_i_karmienie_piersia ;
- dbać o dietę pod względem zawartości witamin rozpuszczalnych w wodzie (np. witaminy z grupy B – produkty zbożowe, strączkowe, warzywa liściaste i chude mięso, witaminę C – owoce cytrusowe, jagodowe i natka pietruszki i in.);
- dbać o dietę pod względem zawartości jodu (np. ziemniaki, jogurt naturalny, pierś z indyka, owoce morze) oraz cynku (np. nasiona dyni, szpinak, czosnek, kakao);
- dbać o poziom witaminy B12 w menu jeśli jest na diecie wegańskiej.
Co można jeszcze jeść gdy karmi się piersią?
Oprócz wyżej wymienionych – w zasadzie nie ma rzeczy, której mama karmiąca piersią jeść by nie mogła. Częste pytania kobiet dotyczą rzeczy smażonych, słodkich, słonych, surowych (tatar, sushi), serów pleśniowych, wędzonych ryb, grzybów, soków, napojów gazowanych, pizzy, fast-foodów, alkoholu, kawy, bigosu i innych. Teoretycznie, odpowiedź na pytanie czy może po nie sięgać brzmi TAK. W praktyce jednak warto zastanowić się nad konsekwencjami wobec własnego zdrowia – mowa tutaj o fast-foodzie, słodkich napojach i alkoholu. Kobietę karmiącą nie dotyczą zalecania, które musiała utrzymywać w ciąży – spokojnie może jeść ulubione sushi, czy wędzone ryby, pod warunkiem, że są to ryby o niskiej zawartości rtęci. Nawet alkohol jest dopuszczony, o ile mama zachowa odpowiedni odstęp od karmienia.
Czego nie można jeść mama karmiąca?
Tego co szkodzi jej samej (lub ewentualnie maluchowi w związku ze ZDIAGNOZOWANĄ alergią pokarmową lub wrodzoną jednostką chorobową), żywności wysoko przetworzonej (ze względu na możliwość problemów zdrowotnych jej i malucha – tutaj w temacie alergii), nadmiaru alkoholu i… tyle.
CIEKAWOSTKA. Jedną z popularnych propagatorek karmienia piersią, zapytano o dowody na to, że powyższe produkty jeść można. Jej odpowiedź ujmuje w zasadzie wszystko: „udowodnijcie, że czegoś z nich nie można” [źródło: Hafija.pl]
Artykuł został opracowany we współpracy z dietetykiem i certyfikowaną Propagatorką Karmienia Piersią mgr. inż. Małgorzatą Jackowską.