Rak szyjki macicy - porównanie szczepionek

Po raz pierwszy porównano dwie szczepionki przeciwko wirusom powodującym raka szyjki macicy.

szczepionki rak szyjki macicy

Od jakiegoś czasu w Polsce dostępne są dwa rodzaje szczepionek przeciw HPV. Niestety są to szczepionki nierefundowane i bardzo drogie. Wirus brodawczaka ludzkiego jest jedną z najczęstszych przyczyn raka szyjki macicy. Naukowcy badali, która szczepionka daje silniejszą odpowiedź immunologiczną organizmu. (red.)


Jedna z dwóch szczepionek stosowanych w prewencji raka szyjki macicy daje silniejszą odpowiedź immunologiczną - wykazało pierwsze badanie bezpośrednio porównujące obydwa preparaty. Jego wyniki zaprezentowano na 25. Międzynarodowej Konferencji na temat Wirusów Brodawczaka Ludzkiego (HPV), która odbyła się w Malmoe w Szwecji w dniach 8-14 maja 2009.

Po odkryciach dokonanych w latach 80. XX wieku przez zeszłorocznego noblistę w dziedzinie fizjologii i medycyny - Haralda zur Hausena, dziś nikt już nie ma wątpliwości, że przewlekle zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV) odpowiada za niemal 100 proc. przypadków raka szyjki.

Obecnie, w Europie i innych krajach świata dostępne sa dwie szczepionki, które mają chronić przed wirusami HPV wywołującymi najwięcej przypadków tego nowotworu złośliwego. Są to HPV 16 oraz HPV 18. Jeden z tych preparatów zawiera chroni dodatkowo przeciwko zakażeniu dwoma typami wirusa brodawczaka - HPV 6 i 11, które są odpowiedzialne za łagodne zmiany na narządach płciowych, tzw. kłykciny kończyste. Jest to tzw. szczepionka czterowalentna o nazwie Gardasil (na polskim rynku znana jako Silgard). Natomiast drugi preparat, tzw. szczepionka dwuwalentna o nazwie Cervarix, zawiera innowacyjny adjuwant, czyli związek mający dodatkowo wzmacniać reakcje układu odporności na szczepienie.

Aby porównać efekty działania tych dwóch produktów naukowcy z Collegium Medycyny Alberta Einsteina w Nowym Jorku przeprowadzili badania wśród kobiet w wieku od 18 do 45 roku życia, z których część otrzymała trzy dawki szczepionki dwuwalentnej, a część szczepionki czterowalentnej.

W miesiąc po otrzymaniu trzeciej dawki (czyli w 7 miesięcy po podaniu pierwszej dawki) pacjentkom zmierzono poziom przeciwciał przeciw wirusom HPV 16 i HPV 18.

Okazało się, że kobiety zaszczepione preparatem dwuwalentnym miały od ponad 2 do niemal 5 razy wyższy poziom aktywnych przeciwciał przeciw HPV 16 w surowicy krwi, w porównaniu z pacjentkami, które otrzymały preparat czterowalenty. Poziom przeciwciał przeciw HPV 18 był wyższy od ok. 7 do 9 razy.

Po szczepionce dwuwalentnej wykrywano też wyższy poziom przeciwciał przeciw HPV w wydzielinie szyjki oraz trzy razy więcej komórek odporności odpowiedzialnych za pamięć immunologiczną (tzw. limfocyty B pamięci).

"Musimy sobie jasno powiedzieć, że wyniki tych badań nie rozstrzygają do końca wyższości jednej szczepionki nad drugą. Przedmiotem tej pracy nie były bowiem efekty kliniczne, jak np. liczba raków, czy stanów przedrakowych, ale odpowiedź immunologiczna" - powiedział w rozmowie z PAP prof. Tomasz Paszkowski z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Zdaniem specjalisty, pokazują one jedynie, że w miesiąc po ostatniej dawce szczepionki poziomy przeciwciał neutralizujących HPV 16 oraz HPV 18 są zdecydowanie, kilkakrotnie wyższe po preparacie dwuwalentnym, w porównaniu z czterowalentnym.

Widać to szczególnie w przypadku HPV 18, który jest drugim co do częstości występowania wirusem brodawczaka o wysokim potencjale rakotwórczym.

Według specjalisty, na tej podstawie można oczywiście oczekiwać, że szczepionka dwuwalentna będzie mieć większą skuteczność kliniczną, bo protekcję przeciw rakowi chcemy właśnie osiągać przez to, że wirus będzie neutralizowany przy pomocy przeciwciał wytworzonych po szczepieniu. Ale są to na razie spekulacje naukowe.

"To badanie nie odpowiedziało w bezpośredni sposób na to co nas najbardziej interesuje, czyli na ile pacjentka jest naprawdę zabezpieczona przed rakiem i na jak długo; czy odporność nie będzie spadała i czy lata lub dekady po szczepieniu nie zaczną się pojawiać stany przedrakowe; czy nie będzie konieczne doszczepianie, itd." - wyjaśnił prof. Paszkowski. Jego zdaniem, by odpowiedzieć na te pytania potrzeba dużo cierpliwości i wiele lat obserwacji.

Jak dodał, na ten moment obydwa produkty dają dobrą ochronę i nie da się wykazać przewagi któregoś z nich w odniesieniu do częstości występowania raka czy stanów przedrakowych. Na to potrzeba czasu.

Prof. Paszkowski podkreślił, że w Malmoe przedstawiono też wiele innych ciekawych obserwacji na temat tego, co się dzieje w 7 lat po podaniu szczepionki dwuwalentnej. Są one bardzo zadowalające, wskazują bowiem, że wysoki poziom przeciwciał utrzymuje się, a kliniczna skuteczność szczepionki jest duża.

"Niestety producent czterowalentnej szczepionki zaprzestał już badań i dlatego nie będzie możliwości porównania wyników z tak długotrwałych obserwacji" - powiedział.

Za bardzo pozytywne zjawisko specjalista uznał to, że obie szczepionki dają tzw. odporność krzyżową przeciwko innym typom HPV blisko spokrewnionym z wirusami, których elementy strukturalne są obecne w preparacie. Obie szczepionki wykazują odporność krzyżową w stosunku do HPV 31, natomiast jedynie szczepionka dwuwalentna indukuje taką odpowiedź w stosunku do HPV 45. Wydaje się to bardzo ważne, dlatego, że ten typ wirusa odgrywa szczególną rolę w powstawaniu gruczołowego raka szyjki, który rozwija się głębiej w kanale szyjki i trudno go wykryć za pomocą zwykłego rozmazu cytologicznego.

PAP - Nauka w Polsce, Joanna Morga 2009-05-28

fot.
Fotolia