Ludzie, którzy lepiej wyczuwają nastroje innych są bardziej podatni na zaraźliwe ziewanie. Potwierdziło to najnowsze badanie dzieci zdrowych i autystycznych.
Ludzie, którzy lepiej wyczuwają nastroje innych są bardziej podatni na zaraźliwe ziewanie. Potwierdziło to najnowsze badanie dzieci zdrowych i autystycznych. Od dawna wiadomo, że wystarczy czyjeś ziewnięcie, by ziewać zaczęło całe otoczenie danej osoby. Nie jest jednak jasne, co leży u podstaw tego zjawiska.
Niektórzy uznają, że to po prostu odruch. Inni sugerują, że do ziewania na widok innych ziewających skłania nas ten sam mózgowy mechanizm, który odpowiada za odczuwanie empatii. Chcąc to sprawdzić, Atsushi Senju z uniwersytetu Londynu i jego współpracownicy przebadali reakcje dzieci chorych na autyzm i dzieci zdrowych. Podopiecznym wyświetlali nagrania wideo ludzi ziewających, a następnie ludzi jedynie poruszających ustami.
Naukowcy stwierdzili, że podczas wyświetlania spotów z ziewającymi dzieci chore na autyzm (chorobę poważnie zaburzającą zdolność do komunikowania uczuć i nawiązywania więzi społecznych) ziewały rzadziej niż pozostałe.
Obie grupy dzieci ziewały za to tyle samo razy podczas oglądania nagrań ludzi jedynie poruszających ustami. - Potwierdza się, że zaraźliwe ziewanie ma związek ze zdolnością do empatii - napisali autorzy badania.
Z zaraźliwym ziewaniem mamy do czynienia u kilku zaledwie gatunków zwierząt naczelnych. Według naukowców, zachowanie to mogło odgrywać ewolucyjną rolę - pomagało stadom unikać niebezpieczeństwa, bo utrzymywało członków grupy w czujności.
Szczegóły w piśmie "Royal Society's Biology Letters".
PAP 18.08.2007