Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 217765
Komentarzy: 10496
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

31 lipca 2018 , Komentarze (8)

Sobota: 20 km rower + 1h TBC+ 1h sztang ( pomiędzy chwila dla łydek = wspięcia na maszynie, 60 kg różne ustawienia stóp, 4 serie x 20)

Niedziela: jakieś śladowe/niepoliczone km na rowerze + szybkie sprawdzenie czy "wysyp kurek" odbywa się też w na naszym kawałku lasu - nie, żadnej kurki w okolicy(szloch)

Poniedziałek: nic, zupełnie i na dodatek korpokolacja = micha zjedzonej salaty, i dużo zjedzonych różnych kwiatków = talerz pierogów z bobem (przepysznych:p) pierogi to już tak przed 22:x)

Wtorek: 20 km rower + dodatkowe 3 w południe (co chyba liczy się x 10(uff))

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 7 kg x 15 x 3 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 3 serie,

4.  Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie, mało bardzo:<, ale trochę czasu zużyłam kupując najlepsze pomidory w okolicy,

I godzina interwałów (ninja)

28 lipca 2018 , Komentarze (13)

Muszę ją mieć, żeby lenia pokonywać raz po raz, bo on zna mnie dobrze i trafia w czuły punk bezbłędnie:< teraz upały(uff) próbuje wykorzystywać..

Więc taką karteczkę mam w głowie(kujon), którą mogę wyciągnąć w chwili słabości. I jest na niej napisane, jak bardzo lubię być w formie, która pozwala mi mieć wakacje wysoko i spać tak i jeść tam i iść codziennie gdzie indziej. I nieść wszystko na plecach. I zapominam o leniu;)

Środa: 32 km rower + 30 minut marszu 

Czwartek: 20 km rower + 30 minut marszu(slonce)

Piątek: 20 km rower + 30 minut marszu(slonce)

wieczorem w klubie:

1. Przysiady: 20kg x 15 rozgrzewkowo i jeszcze 10 w drugiej serii _ ale na tym koniec, bo coś mnie boli w biodrze od jakiegoś czasu;( i przysiady z obciążeniem to podrażniają. Mam wizytę u fizjo bo to nie od dzisiaj i czas coś z tym wreszcie zrobić..

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 7 kg x 15 x 3 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 3 serie,

4. wypady do przodu chodzone: 10razy każda noga na przemian + 5 kg w każdym ręku, x 3 serie,

5.  Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina ABT, wolne tempo, ciężkie ćwiczenia(bomba)

Waga nieustannie 53 kg(puchar) dietowo bezgrzesznie(puchar)

25 lipca 2018 , Komentarze (7)

Nie polubiłam jej:( takiej w formie sesji z portalu bo - nie lubię ćwiczyć w domu, nie lubię treningów po polsku _całą energię odbierały mi te sesje(spi) _ jakieś miałam złudzenia po kilku bardzo udanych zajęciach sprzed wielu lat, a nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki..

Niedziela: 24 km rower ii kilka godzin w parku, gdzie chwili nie siedziałam]:>

Poniedziałek: 20 km rower +30 minut marszu w południe(slonce)

Wtorek: 20 km rower,+30 minut marszu w południe(slonce)(slonce)

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,

2. Wyciskanie sztangi do góry: 10 kg x 15 x 3 serie,

3. Ściąganie wyciągu poziomego: 25 kg x 15 x 3 serie,

4. wypady do przodu chodzone: 10razy każda noga na przemian + 5 kg w każdym ręku, x 3 serie,

5.  Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów (ninja)

I odliczanie dni do szkockorowerowychdwutygodniowych wakacji(prezent).

Tym razem wschodnie wybrzeże, aż na północny koniec i mam nadzieje, że te niespotykane upały się utrzymają..

21 lipca 2018 , Komentarze (21)

Piątek: 20 km rower i+ 30 minut szybkiego marszu w południe + mega zakwasy po czwartku i to ostatnie bardzo mnie dziwi, bo taki zestaw, przed urlopem, miałam  regularnie co piątek i żadnych DOMS-ów nie było. Widocznie tydzień ganiania po górach z 20 kg plecakiem to nie to samo:x

No i w piątek, zamiast do "starego" klubu, zapisałam sie na 1,5 godziny jogi (coś nowego). Ale wieczorem w uszach brzęczał mi głos M. z przed 2-miesięcy "a co będziesz na jodze robiła?]:>I przeprosiłam i odwołałam. Ale z joga nie koniec_zapisałam się na portal  jogi i codziennie coś będzie..

Sobota: 10 km rower + 1h sztang z NOWĄ, instruktorką = świetną(bomba) no i cos takiego kupiłam:

19 lipca 2018 , Komentarze (16)

Leń(ziew) ostatnio przejął władze i przekonał mnie, że :

- w taka pogode na korposiłce jest za gorąco, żeby ćwiczyć,

- nie po to czekałam na lato(slonce), żeby teraz  siedzieć w blaszaku zamiast  spacerować...

Ale dzisiaj koniec z posłuszeństwem(bomba)

Poniedziałek - czwartek: 20 km rower

Czwartek w południe mój zestaw na brzuch x 3,

wieczorem w klubie:

1.Przysiady: 15 x  20 kg rozgrzewkowo, 10 x 25kg x 3 serie , a potem przyszła dziewczyna jak połowa mnie, nałożyła na sztangę  + podat 50 kilosów i trzaskała przysiady prawie zamiatając tyłkiem podłogę:x

2. Wyciskanie na ławce skośnej: 15 x 7,5 kg x 3 serie,

3. Przyciąganie drążka wyciągu pionowego: 15 x 25 kg x 3 serie,

4. Prostowanie nóg w siadzie: 15x 27 kg, 15x 30kg, 12x30kg, 10x 30kg,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina czegoś co miało nazywało sie combo i świetne było i było z moim ulubionym instruktorem:D i nie zmokłam(deszcz) ani razu od dwóch dni(puchar).

No i słabo sobie radze z brzegami szydełkowego kocyka(szloch), nie dosyć że będzie prucie, to wcale nie wiem jak to ogarnąć tak,żeby na jednym się skończyło, szczególnie gdy w projekcie jest polecenie : " cut yarn!

"

16 lipca 2018 , Komentarze (14)

Miałam tam wszystko co uwielbiam:) oprócz rowerów:( Jakoś tak, czytając innych, porównywałam ja z Lofotami, całkiem niepotrzebnie. Tam było pusto, wąska (ale asfaltowa droga) prowadziła dookoła tego, co chcieliśmy oglądać(kujon), a przed tunelami był przycisk, jak go się nacisnęło, pojawiał się komunikat, że w tunelu są rowerzyści i że trzeba uważać i były białe skrzynki wypełnione odblaskowymi kamizelkami, nowymi i czystymi(dziewczyna).

A z morza strzelały góry jak z filmów SF.

I było ciepło i chmury pokazywały na co je stać(puchar).

Nie było sklepów_waga dzisiaj 52,3 kg, a brzuch OMG!:) och jak ja bym chciała, żeby taki pozostał..

Już kombinuje, jak tam będzie rowerowo następnego roku8)

4 lipca 2018 , Komentarze (15)

Tygodniowe wakacje od tego piątku:D(pa) Senja _ prognozy pogody fatalne(deszcz)(duch)

Poniedziałek: 30 km rower +30 minut marszu,,

Wtorek: 20 km rower + 30 minut marszu,

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 7 kg x 15 x 3 serie,

3. Ściąganie wyciągu pionowego: 25 kg x 15 x 3 serie,

4. wypady do przodu: 10razy każda noga na przemian + 5 kg w każdym ręku, x 3 serie,

5.  Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów ostatnia przed wakacjami z moją ulubiona instruktorką;(.

A mój sweterek skończony i jest cudny (poniżej ostatnie przymiarki)

W planach na Norwegię jest ten kocyk: https://www.ravelry.com/patterns/library/northling

w kolorach lodów malinowo_pistacjowo_śmietankowych. I obym jak najmniej go zrobiła:)

2 lipca 2018 , Komentarze (9)

Piękny, spokojny, ludzie siedzą w miejscach do siedzenia = różnej klasy ośrodki, pensjonaty i pola kempingowe i w knajpach(salatka)(lody) = pusto i cicho.

Ponad 100 km na rowerze(bomba).

Pogoda mogłaby być lepsza.

29 czerwca 2018 , Komentarze (13)

To blisko W-wy, jeziora, lasy, Wisła szeroka jak jezioro.. a ja wciąż tam nie byłam, a właściwie raz zahaczyłam o brzeg. Teraz cały weekend na rowerach tam zaplanowany:D

Nie podjadam:x, słodkie alko poszło w zapomnienie(pa) = waga stabilna, pomimo, ze ćwiczeń mniej (w upały moja korpobezklimy siłka straszna jest(strach))

Poniedziałek: 20 km rower

Wtorek: 20 km rower

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,

2. Wyciskanie sztangi stojąc: 10 kg x 15 x 3 serie,

3. Ściąganie wyciągu pionowego: 25 kg x 15 x 3 serie,

4. wypady chodzone: 10razy każda noga + 5 kg w każdym ręku, x 3 serie,

5.  Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów w mojej ulubionej odmianie - skakanie + dźwiganie(bomba)

Środa: 20 km rower

Czwartek: 30 km rower

24 czerwca 2018 , Komentarze (10)

Po dłuższym czasie, nareszcie coś, co mogę oglądać(kujon):

Środa: 20 km rower + 30 minut marszu + obsesyjne płukanie gęby..

Czwartek: 20 km rower + 0,30 h + obsesyjne płukanie gęby..tylko mniej trochę, bo wyraźnie wydobrzała..

Piątek: 20 km rower + zestaw na brzuch x 3

wieczorem w klubie:

1.Przysiady: 15 x  20 kg rozgrzewkowo, 10 x 25kg x 3 serie ,

2. Wyciskanie na ławce skośnej: 15 x 7,5 kg x 3 serie,

3. Przyciąganie drążka wyciągu poziomego: 15 x 25 kg x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina czegoś co miało być ABT, ale z zastępczą instruktorką było NUDĄ...

Sobota: 35 km rower + 1h TBC + 1h sztangi,

Niedziela: 26 km rower + przepyszny indyjski fastfoof (nawet nie chcę wiedzieć ile kcal to miało)

A waga wciąż pokazuje 53,5 - 53,8:D


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.