Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No to znów dobiłam do 76 kg. To już 20 kilogramów, które chcę zrzucić z początkowych kilku, które chciałam zrzucić zakładając konto dekadę temu. Jem emocjonalnie, jem z nudów, jem by regulować emocje. Myślę, że jak to opanuję, reszta przyjdzie sama. Uprawiam sport, lubię być na świeżym powietrzu. Lubię jeść warzywa, nabiał i białe pieczywo. Moim problemem jest przede wszystkim ilość, a nie to, co jem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 109679
Komentarzy: 4782
Założony: 26 marca 2022
Ostatni wpis: 10 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Babok.Kukurydz!anka

kobieta, 38 lat, Piernikowo

172 cm, 79.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2024 , Komentarze (2)


Zamówiłam buty na stronie Asicsa. Okazało się że są to dokładnie takie same buty, jakie obecnie się nie nadają już do wyjścia między ludzi. Cholernie wygodne ale nie do domycia. Wydaje mi się że to już 3 raz, jak mam takie buty, bo wcześniej miałam albo takie same, albo bardzo zbliżone. To chyba świadczy że jednak mam jakiś typ. Pytanie czy to już styl ubierania się? Do tego dżinsy i bluzki na cebulkę, najczęściej z bluza z kapturem? Czy to nie ten styl, który tak mi się nie podobał 20 lat temu u facetów?... 

Zrobila zzdjęcia sylwetki. Trzeba przyznać, że nawet jak tyję to jest w miarę proporcjonalnie. Choć w niektórych ruchach brzuch naprawdę mi przeszkadza. 

6 listopada 2024 , Komentarze (17)


Mąż ostatnio zaproponował mi że jako prezent na urodziny, zapłaci za cover tatuażu, który mam na ręku. Do tej pory nosiłam się i odkładałam ten pomysł, ale tak poczułam, że w sumie mogłabym zrobić. Od lat sledze artystkę, w sumie jeszcze z czasów kiedy nie robiła tatuaży a była biegaczką, która później wydała swoją linie ubrań do biegania, i postanowiłam się z nią skontaktować. Grafika powyżej pochodzi z jej Facebooka, gdzie możecie ja znaleźć jako Franckovska. 

Mysl, aaby zrobić sobie takiego kolorowego kotka, ale żeby to był mój kotek. A mianowicie ta dama. 


Wstępnie jesteśmy ugadane, musimy z mężem zrobić plan wyjazdu do Polski. Miał to być wyjazd na max tydzień i tylko do Warszawy, ale jak zwykle się zbiera. I to w kujawsko pomorskim... 

 Macie jakieś ciekawe covery tatuaży?

2 listopada 2024 , Komentarze (4)

Piątek spędziłam w domu, odpoczywając psychicznie od zmartwień. Myślę, że mi się udało. Większość dnia oglądałam filmy i seriale robiąc kocyk temperaturowy dla dziecka koleżanki. Niedawno skończyło rok, to i koc zbliża się do półmetka. Białe kwadraciki pokazują już, jak szeroki będzie ten koc [zmierzyłam - 107 cm]. Dokupiłam 3 kolory, bo się kończyły i mam nadzieję dziś dojść do bieżącego miejsca. Powinnam też zacząć chować końcówki nitek, bo się sporo nazbierało. 

Od wtorku nie biegałam. W czwartek uznałam, że skoro piątek mam wolny to mogę przenieść bieg, a w piątek pojechałam rowerem do miasta i tak zmarzłam, że mi się odechciało.

Wybrałam się do miasta, aby zrobić zakupy spożywcze i ugotować obiad dla męża. Taki mój mały gest dla niego, bo nigdy nie gotuję, a teraz miałam czas i nawet chęci. Przy pakowaniu się na rower przypomniałam sobie, że mój portfel został w samochodzie, bo dzień wcześniej płaciłam na myjni i torebkę miałam z tyłu. Portfel został więc przy radio. Siedziałam więc w mieście i próbowałam skonfigurować Garmin Pay. Poszło nawet dobrze, ale mimo to nie mogłam zapłacić zegarkiem. Więc siedziałam dalej i konfigurowałam Google Pay i tu się już udało. Pierwotny plan zakładał jazdę rowerem do męża i wzięcie portfela z auta, ale nie wiedząc, jak długa droga mnie czeka, nie ładowałam roweru. Pół baterii i silny wiatr sprawiły że zasięg spadł mi drastycznie - dojechałabym po portfel, ale nie wróciła do domu. Pamiętając jaka to katorga jechać 2 km bez baterii, uznałam, że 20 mi się nie widzi. 

Kupiłam też trochę słodkiego - po czekoladowej literce dla mnie i męża oraz pudding o smaku hopjes [takich cukierków]. Nigdy nie jadłam go i miałam ochotę się przekonać. Był bardzo smaczny, ale mogłam wziąć czekoladowy. Zupę ugotowałam i nawet wyszła. Mąż powiedział, że wolałby ziemniaki w kostkę w zupie, a nie puree, ale ja lubię paćkowate rzeczy i dla mnie to puree było super. Potem obejrzeliśmy Jokera nowego i podobał się nam obojgu. Bardzo ładnie zrobiony wizualnie, piosenki nie nudzą tak jak czytałam wszędzie, a końcówka, kiedy [spoiler!] joker Nolana zabija Arthura jest wisienką na torcie. Raczej nie chciałabym oglądać tego filmu ponownie, bo nie jest tak dobry i ciekawy jak pierwszy, ale uważam, że to dobrze zrobione kino. Gaga nie wygląda ani trochę jak ona z lat Poker Face. Mała, krępa, nieatrakcyjna.

Z jednej strony bodypositivety pomaga nie czuć presji na bycie chudym, a z drugiej obecna moda aby 11 letnie dzieci używały drogich produktów skincare mnie rozwala. Używanie szamponów aby myć twarz, stosowanie kremów za 50 funtów czy ten "instagram glow" który dzieci chcą osiągnąć... Dzieci reklamujące kremy przeciwzmarszczkowe... No ale odzyskaliśmy ciało pozytywność. 

29 października 2024 , Komentarze (9)


Przyszły zamówione dwie pary butów. Wybrałam asics excite 10 (wybiegłam kka lat temu excite 6) oraz Pulse 14. Ten wyblakły ceglany to jedyny nie czarny kolor jaki został w moim rozmiarze. Nawet mi się podoba. Taki w sam raz brzydki na mój gust. 

Zabrałam dziś pomarańczowe na bieganie. Bardzo wygodne. Jakby węższe w środkowej części stopy niż moje roadblastery, albo po prostu te są już wyklepane po prawie 1000 km przebiegniętych. 

W minionym tygodniu zrobiłam niecałe 16 km, a dziś wpadło kolejnych 4. Jestem zadowolona. 

 Niewiele się te buty od siebie różnią. Mam wrażenie, że na stopie leżą niemal dokładnie tak samo. Obie pary mają jakby niższa podeszwę pod samymi palcami i tym samym jest więcej miejsca, aby palce pracowały. Ciekawe, czy to znaczy, że przestanę obcierać palce o palce? Dziś pobiegłam bez wełny między palcami i nie zauważyłam żadnych odcisków.

Po zmianie czasu zostało mi już tylko bieganie w ciemności. Jakoś tym razem mi to nie przeszkadza. Ale zdecydowanie muszę zamówić większe ubrania z nessi sport. Leginsy są już bardzo ciasne. Miałam wrażenie, że dostanę nie drożności jelit. Chcę ktoś odkupić leginsy w świetnym stanie w rozmiarze M/L? 4 pary. 

27 października 2024 , Komentarze (8)


W sobotę było fajnie aktywnie. Najpierw bym bieg, gdzie biegłam 1 km po czym maszerowalam 1/2 km. I tak kilka razy. Po 4 takich interwalach postanowiłam wrócić do domu spacerem. Czułam, że coś mi chrupie w kręgosłupie przy zbieganiu i nie chciałam ryzykować urazem. Spacer do domu był bardzo przyjemny, ponieważ tego dnia okazało się, że to najcieplejszy 26 października w historii i pomiarów. Mam wrażenie, że co miesiąc jest taki jeden dzień, kiedy się naukowcy łapią za głowę. Klimat oszalał. 

W niedziele zaś szydelkowalam u koleżanki aż skończyła mi się wełna, a potem poszłam z inną koleżanka na spacer.

 Postanowiłam też, że zapiszę się na wolontariat. Rozmyślałam o tym już kiedyś. Pracuje full time 5 dni w tygodniu. Wolontariat zabrałby mi dzień lub dwa z wolnego czasu. Szukają osoby na piątki i soboty. Napisałam maila o soboty. Chodzi o pomoc w zoo przy ptakach drapieżnych. 

 Wysłałam CV i czekam. Może się uda. Wolontariat jest jednym ze sposobów na radzenie sobie z depresja i wypalenie zawodowym oraz samotnością. Szczególnie to ostatnie mi doskwiera.

26 października 2024 , Skomentuj


Wlasciwie to zostało już tylko 65 dni. I tak będę sobie to liczyć. 

Wczora ddzień niebiegowy. Leżałam na kanapie i robiłam na szydełku. Oglądałam serial Pingwin. Bardzo mi się spodobał. 

Nib nnic nie robiłam, a garmin pokazał mi, że przez cały dzień spaliłam 2700 kcal z hakiem. Myślałam, że miałam lajtowy dzień w pracy, a jednak. Chyba się narobiłam. Na pewno wieczorem byłam poirytowana I ciągnęło mnie na słodkie. Zjadłam więc dwa rzadki czekolady od koleżanki z Grecji, 4 mini Daimy, trochę chipsów i wypiłam jedno małe piwo. Pewnie nadrobiłam te kalorie. Dziś muszę się jeszcze zważyć. 

Treningu nie było. 

24 października 2024 , Komentarze (4)

Waga spada. Wydaje mi się, że to podróż I początek cyklu mnie tak dociążyły. Dzień zamulenia już minął, teraz jestem w tych dniach miesiączki, kiedy mi się chce. 

Wczoraj, gdy mnie tak muliło to zawzięłam się jedynie na jogę. Zrobiłam kilkunastominutowy trening składający się z rozciągania. Potem spać. 

Dziś czuję się lepiej. Choć mam momenty mgły umysłowej. Trochę prokastynując zebrałam się wreszcie na bieganie. Zrobiłam 1km rozgrzewki, interwały i schłodzenie w truchcie. Potem zagapiłam się w niebo szukając komety i poszłam do domu pieszo. 

Wczoraj bym miała 1800 kcal zjedzone, ale nie oparłam się Ince, którą mąż zrobił no i ciastko przyniósł, robione ręcznie w Vila Franca de Campo. Ostatnie mi oddał. Było pyszne. Z koglem mogłem w środku. 

  Wyszło jakieś 2100 kcal. Dziś pewnie pod 2000 kcal, bo zjadłam kilka Daimów mini. Są uzależniające. Zaś na obiad jadam nadal kanapkę z jajcem. 

Jutro dzień niebiegowy. Mam nadzieję, że poćwiczę, bo dziś mi się nie chciało. 

Dobranoc

23 października 2024 , Komentarze (5)

Nawet nie było tak trudno. Byle wyjść. Najpierw jednak zrobiłam pranie i posprzątałam. 

Bieg poszedł mi dobrze. Po prostu zaczęłam biec, wolno, pilnując tętna aby nie było progowe i jakoś poszło. Po 3,5 km poczułam ból w lewym kolanie i postanowiłam dociągnąć do 30 minut. Wyszły 4 km. Resztę przeszłam pieszo do domu i ból z nogi zszedł. W domu poszłam jeszcze na matę na jogę. Rozciągnęłam dobrze nogi i plecy i poczułam się lepiej.

W nocy nadal źle spałam. Obudziłam się nad ranem spocona i śmierdząca. Miałam problem by ponownie zasnąć. Nie wiem, co się dzieje, ale to kolejna noc, kiedy nie mogę spać, bo się tak pocę. Kolejny dzień zaś zleciał mi z mgłą umysłową, bólem głowy, a dodatkowo jeszcze zaczął się okres [dwa dni po czasie mimo antykoncepcji]. Po dwóch paracetamolach i jednej no-spie, dociągnęłam do końca dnia w pracy. Zaś w domu położyłam się do łóżka w ciuchach i leżę. Jest już wieczór, więc pójdę tylko się porozciągać na macie. Miał być trening, ale ścięło mnie i leżenie bezmyślnie wydawało się najlepszym pomysłem. 

Odkąd wróciłam do Holandii czuję znów niepokój. Natłok myśli. Wszystko mi się rozbija w głowie, a nie potrafię skupić się na niczym konkretnym.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.