Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1066593
Komentarzy: 36971
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 19 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 stycznia 2017 , Komentarze (4)

Pizza na tortilli szpinakowe jest

19 stycznia 2017 , Komentarze (14)

Długo mnie nie było....ostatni wpis był 14go....brak czasu...A to remont na górze,a to wyjazd w trasę z M... a to trzeba było ogarnąć dziewczynki bo na koniec semestru miały sporo sprawdzianów....i trzeba było poświęcić czas na  naukę....A to zwyczajnie przez @ nie miałam weny ani ochoty pisać...Był i też ciężki czas....kłótnie, złość... bezsilność w stosunku do dziecka...I najgorsze jest to,że strasznie mnie ponosiły nerwy, córka właściwie wyprowadzała mnie z równowagi...i bez leków ani rusz....Wstyd nawet pisać jakie myśli mi po głowie chodziły....Ale już się wyciszyłam, uspokoiłam... nerwami przecież nic nie zdziałam. Jak mi teraz potrzeba wizyty u psychologa...ale to już po niedzieli...

Wagowo jest ok... jest spadek. Może nie było notatek posiłków, ale są fotki...może aktywności nie było ale codziennie chodziłam...To,że mnie nie było, nie oznacza,że zaprzepaściłam swoją wagę i odpuściłam.... Oj nie, nie... walczę to momentu kiedy będę z siebie zadowolona :) kiedy waga pokaże tyle ile chcę :) 

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich :) :*

14 stycznia 2017 , Komentarze (19)

Witajcie w sobotnie południe :) Sobota to czas na porządki...ale nie tylko w domu, ale i w głowie.... Bo jak inaczej można nazwać fakt,że aby schudnąć, należy najpierw w głowie zrobić porządek... Przeanalizować wszystkie " za" i " przeciw".... 

Ja staram się wrócić... znowu wrócić...Zawaliłam na kilka dni....Zawiodłam sama siebie...Ale wracam.

Powracam...z nową nadzieją... zdjęciami, zapiskami :) powracam JA :) Cieszę się bardzo... W sumie nie zgrzeszyłam jakoś specjalnie... Brak notatek przez 3 dni...to nie tragedia...O dziwo hmmm aż wstyd się przyznać, bo.... Bo wciągnęłam pół paczki czipsów i solidną garść żelek.... Właśnie w trakcie tych dni kiedy zapomniałam o notatkach... Ale wracam :) O dziwo... waga mimo @ i obżarstwa nie wzrosła...mimo tego,nie brałam się dziś za pomiary...ale nadrobię je za tydzień... 

Miłego weekendu życzę :)

11 stycznia 2017 , Komentarze (22)

Poległam...zdarza się najlepszym,a że ja najlepsza nie jestem to zaliczyłam wpadkę...A dlaczego? Dlatego,że wczoraj chyba przemarzłam i po powrocie do domu szybko wtuliłam się do łóżka pod kołderkę. M...napalił w kominku, ale mimo to nic...dalej było mi zimno. Drżałam, szok...Aż po jakiś dwóch godzinach się troszkę rozgrzałam...zrobiłam sobie na obiadokolację żurek...gorący.. mniammmmmm i to troszkę postawiło mnie na nogi. jednak bez jakiegoś szału, bo po zjedzeniu dalej mnie telepało :( Ogarnęłam dziewczynki z kolacją i kąpielą...i sama wzięłam sobie jakieś proszki i raz dwa do łóżka...Spałam jak zabita :( obudziłam się rano po 5ej....i rutyna wróciła.... Czas było zawieźć dziewczynki do szkoły, bo M... dziś już w trasę pojechał... Za oknem wietrznie, mroźno.... buuuu wrrrrrrr....Porobiłam szybkie zakupy i poszłam do Mamy....Z racji tego,że dziewczynki dziś dłużej były w szkole,to dłużej posiedziałam u Mamy...Dziś nie było mi w głowie, chodzenie po dworze...Mam chyba nauczkę po wczorajszym...No nic... mam tylko nadzieję,że dziś mnie nie rozłoży... I tak oto poległam na wpisywaniu posiłków, robieniu fotek... Mam nadzieję,że powrócę...Miłego wieczoru... ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.