Witajcie
Nie wiem jak to się stało, ale wczoraj nie dodałam wpisu ? Hmmm chyba zapomniałam. Ale trening wpadł
Tak wczoraj wpadł rower, a dziś?
Dziś padło na orbitreka,bo wczoraj dostałam okres kilka dni znowu przed czasem. Zdążyłam pokręcić na rowerze i stało się ;) Także na ten czas okresowy będę wskakiwała na orbitreka, a potem się zobaczy, może codziennie będę zmieniała. Powiem Wam, że całkiem fajnie było pokręcić na orbitreku. Myślałam, że będę dyszała czy coś. Ale nie... dałam radę. Może też dlatego, że jednak od 1 grudnia kręcę na rowerze. Sama nie wiem czy to od tego.. ale grunt, że dałam radę z okresem ;)
I tym sposobem mam zaliczone 11 dni treningowych ( dwa dni bez treningu, w tym jeden z krokami to tak jakby z treningiem czyli w sumie jeden w grudniu dzień bez treningu) Jestem zadowolona i pod wrażeniem :) że daję radę, że ogarniam.... no tak... ogarniam chociaż trening, bo z jedzeniem lipa. I chyba tak zostanie do świąt... Życie mnie przerasta... problemy, stres nie pomagają... dlatego cieszę się, że jest aktywność.
Jedyna radość jaką teraz mam to nagrywanie vlogmasów :( To daje mi siłę aby codziennie funkcjonować.
Także działam, na tyle, na ile daję radę. Pamiętaj, to Ty decydujesz, jak działasz. Trzymam za Ciebie kciuki. Weekend jest Twój. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*