Witajcie
Czy Wam też tak szybko mijają dni? Mam wrażenie jakby przeciekały przez palce. Dosłownie. Kilka słów podsumowania ostatnich dni.
Sobota hmmm i moje 40- urodziny. Dziękuję pięknie wszystkim za życzenia. Jesteście Kochane. To był dziwny dzień.... ale dzięki córce to był nawet miły dzień. Rano zrobiłam mi śniadanie, pancake z nutellą i brzoskwiniami ( tego dnia nie liczyłam kalorii,wpadły też słodkości)

Po śniadaniu pojechałam z M na zakupy, a po powrocie zastałam takie cudo

Moja córka sama zrobiła mi mini torcik :) sama zrobiła te kwiatki i serduszka.... Wzruszyłam się, że mam tak samodzielne dziecko. Bez problemu sobie sama da radę w przyszłości. Posmakowałam oczywiście tego torciku. W środku i na zewnątrz krem śmietanowy i dodatkowo przełożony brzoskwiniami, pycha.
Udało się również w dniu urodzin wskoczyć na rower

40 minut na 40 urodziny ;) Można powiedzieć, że polubiłam się z rowerem. Także zaliczyłam 4 treningi w tygodniu na rowerku. Popołudniu po rowerku, pooglądałam coś z młodą, pogadałyśmy. Około 20 zawieźliśmy ją do miasta, po 23 odebraliśmy i tak minęła sobota. Szybko....
Niedziela hmmm dłużyła mi się, strasznie. Pogoda też średnia była, ponura. Do południa pojechałam z M do miasta coś załatwić, i wpadłam na pomysł aby zajrzeć do chińskiej. Co prawda dziewczyn z nami nie było... ale my zjedliśmy w lokalu, a dziewczyny dostały z dowozem do domu ;) Zanim się obejrzałam, już był wieczór.
Dzisiejszy dzień tzn poniedziałek, od rana nawet spokojny, miły. Tak jak w sobotę nie liczyłam kalorii, tak w niedzielę i dziś już tak. Chociaż dziś zdecydowanie za mało kalorii wpadło. Teraz dopijam jeszcze kawę i nic nie wciągnę. Ale dodam, że niedziela i poniedziałek bez słodyczy ;) Wiem, że pisałam odnośnie słodyczy, że nie jem ich do urodzin. A skoro urodziny były w sobotę, to przecież już mogę, prawda? Owszem, ale póki mnie specjalnie nie ciągnie do nich, to nie jem. Jeśli najdzie mnie ochota, zjeść do kawki, zjem. Jeszcze jedna sprawa- skarbonka ;) Wstępnie tzn w grudniu, pisałam, że będę zbierała do urodzin, ale jednak będę jeszcze zbierała, może do imienin.... które mam w maju ;) A może do wakacji. Zobaczymy, póki co wrzucam. Jeśli się zapełni i nie będę mogła wrzucać, kasiorki, otworzę ;) Sama jestem strasznie ciekawa ile uzbierałam :)
Dziś samopoczucie nawet spoko, chociaż powiem Wam... że muszę chyba przepracować swój wiek. Tzn w głowie :( wiem, że są tu młodsze ale i starsze osoby ode mnie. Jednak dla mnie ten wiek, 40 lat... brzmi poważnie... nie wiem nawet jak to wytłumaczyć. Boję się, że teraz lata zaczną jeszcze szybciej mijać, nie wiem, dziwne uczucie. Ktoś powie, że może jestem głupia, niemądra... ale takie dziwne uczucie mam z tym wiekiem. Chyba muszę do niego dojrzeć, oswoić się. Chwilę mi to zajmie, ale dam radę.
Idę dalej po swoje, nie poddaję się. Ty też działaj, nie poddawaj się. Za jakiś czas sobie podziękujesz. Trzymam za Was kciuki. Cudownego nowego tygodnia. Powodzenia. Przyjemnego wieczoru. Pozdrawiam :) :*