Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 216829
Komentarzy: 10485
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 października 2015 , Komentarze (2)

sobota:

10 km na rowerze, godzina TBC, prawie wszystkie ćwiczenia miały element trzymania równowagi np. przysiad, z jedną nogą na stepie i przy wyproście kolano nogi z podłogi do góry + sekunda zatrzymania. To zmusza cały tułów do naprawdę porządnej pracy, bez przerwy.

A potem byłam w kinie na Everest.

Jakieś dwa lata  temu, po kilku filmach z których wyszłam po 20 minutach, pomimo ich starannego wyboru wcześniej, przestałam próbować i przestawiłam się na seriale. Ale fascynuje mnie i interesuje, co tak napędza ludzi, żeby poświęcili i zaryzykowali tak wiele, żeby zdobywać szczyty (w dosłownym znaczeniu tego słowa, te górskie) położone poza zasięgiem możliwości ludzkiego organizmu(zimno)). I jak na wszystko, na co jest popyt organizuje podaż. Oni - klienci, potrzebują przewodnika, gromady tragarzy, ekipy mocującej liny i drabiny. Zostawiają w górach tony śmieci jeżeli nie są zmuszeni, żeby na dół znieść wszystko. To wielki przemysł, emocje, ambicje w naprawdę podprogowych sytuacjach. O tym nic w Evereście nie było:(. Było patetycznie, łzawo, bohatersko - pięknie - fałszywie jak dla mnie.

Ale były góry, nadciągająca burza (w 3D, więc OMG(bomba)), droga i warunki w jakich trzeba iść i tylu wspinaczy, że w niektórych miejscach tworzyły się korki.

A teraz czytam o tym książkę.

23 października 2015 , Komentarze (2)

Już skończył się mój zapał do ważenia, liczenia i pilnowania. Trzeci dzień BWT jest dniem ostatnim. Nie lubię tego robić, okazało się po raz kolejny. Dlaczego o tym nie pamiętałam i myślałam, że tym razem będzie inaczej..? Serio(mysli)? Nie wiem

22 km rower

Trening

1. Romanian MC:

10x 35 kg (rozgrzewkowo) 10x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x40kg 

2. sumo MC: 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x30kg

3. wznosy bioder Hip bridge (plecy na ławeczce): 20x 25kg powtórzone 4 razy - coraz mniej ciężko, ale jeszcze nie odważyłam się dołożyć

i czas się skończył trochę za wcześnie, musiałam kończyć i pędzić na ABT.

godzina ABT - naprawdę dobre uzupełnienie, nogi, pośladki, przeskoki, czasami już nie mogłam(szloch) nogi ważyły dwie tony i nie mogłam ich podnieść ani trochę.

22 października 2015 , Skomentuj

Jeden dzień po (pierwszym dniu  BWT) przypomniałam sobie, jak to było podczas poprzedniej próby. Bo rano miałam + 1 kg = 55,4!! i wzdęty brzuch i(ninja)....

To jest trudne dla mnie, bo czytam i słucham od trenerów na siłowni, że ćwiczenia siłowe i dieta to komplet, a nawet dieta>trening.

A z drugiej strony moje odczucia są takie - najlepiej jest mi trochę/mocno głodnej, z długą przerwą na nic nie jedzenie, tak od 16 do 9 rano. Hmm...

20 km na rowerze i 30 minut w saunie - jak zwykle usnęłam po 2 sekundach, pomimo, że na zewnątrz ktoś chodził, suszył włosy (chyba włosy, słyszałam suszarkę), trzaskał drzwiami.

Do diety podeszłam tym razem tak, że policzyłam, to co naprawdę miałam chęć zjeść, ograniczając pestki i orzechy do 30g. 

I było 1700kcal 70/210/60 po 17 nic.

21 października 2015 , Komentarze (2)

Hmm, zabrałam się do tego BWT trochę od tyłu. Najpierw powpisywałam to co jem i chcę jeść dalej tak samo, np. najpierw jabłko, później kaszę jaglaną z wheyem. Potem pododawałam tłuszcz i białko. Uzupełniłam pestkami i rodzynkami. Wyszło mniej kalorii niż chciałam i za mało tłuszczu, chociaż wydawało mi się, że dodaje go dużo.

Wszystko poważone, powkładane do pudełek.

Te ciastka belvita, nie są ciastkami belvita, tylko moim autorskim tworem z kaszy gryczanej niepalonej, bananów, jajek i kakao z olejem kokosowym i pestkami. A posiłek nr pięć to tylko whey, reszta była dodatkami do pozostałych posiłków.

Oczywiście była sałata i bardzo dużo natki pietruszki, woda, kawa i jakieś ziołowe herbaty.

Aktywność: 20 km na rowerze

w południe: 10 minut na orbitrku,

hip thrust 30 kg x 30, powtórzone 3 razy - wolno, na górze przytrzymanie 1s.

Trening siłowy nr 4:

1a. Wciskanie sztangielek na barki: 10x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     10x 7kg      

1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki:  12x 25kg    12x 25g   12x 25kg  12x 25kg  12x 25kg 


2a. wyciskanie sztangi na ławce poziomej:  12x 20kg     12x 20kg     12x 20kg     12x20kg        
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg  

3a. Czachołamacz 2 serie x 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi łamanej stojąc 2x 15x 10kg

Ćwiczenia a i b w serii w łączonej.

A potem godzina zajęć power pump. Wszystkie grupy mięśniowe, szybsze tempo, rytm, muzyka, koleżanki:D.

20 października 2015 , Komentarze (1)

Porozmawiałam dzisiaj ze sobą poważnie(kujon), po raz kolejny, bo niestety poprzedni i jeszcze poprzedni nie przyniósł rezultatów. Niby się godzę, tak, tak to racja - koniec z kolejnymi dokładkami rodzynek w pracy, koniec z pieczonymi pestkami dyni i solą himalajską wieczorem, nakładaną wciąż i wciąż po kilka ziarenek... 

Co z tego, że dużo ćwiczę i mam kondycje, jak dieta kuleje. Jest zgodna moją nietolerancją, żadnego nabiału, ciastek(ciasteczka) (no prawie), kluchów, białego ryżu - ale ma być lepsza, ma być idealna. Czas trwania 6 tygodni.

 1600 kcal B70, W140, T80

Poniedziałek: 20 km rower + 25 minut orbitreka w południe

Wtorek: 20 km rower

w południe trening brzucha

10 minut rozgrzewki na orbitreku

30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z ciężarkiem 9kg w jednym ręku. Powtórzone 3 razy.

Do tej pory robiłam scyzoryki tak, jak pokazał mi trener w klubie, czyli jakby turlałam piłkę pod siebie i siadałam na niej na kolanach, łydki były na piłce. Było ciężko, ale tak średnio ciężko. Instruktorka na kalistenice pokazała to ćwiczenie inaczej. Na piłce tylko stopy, kolana do klatki piersiowej w powietrzu. Teraz po 20 powtórzeniach ma dosyć, a właściwie to wcześniej tylko jakoś siłą woli dociągam do tych 20,

17 października 2015 , Skomentuj

Sobota: 10 km na rowerze w deszczu(deszcz).

godzina TBC.

Jakiś chyba czas postanowień się zaczął i motywacji, bo bardzo dużo nowych osób do mojego klubu poprzychodziło. To bardzo widać, kto ćwiczy regularnie, kto nie. Smutne, że tej grupy niewiele kto zostaje:(

Niedziela: 10 km w jeszcze większym deszczu.

godzina indoor cycling, wysoka kadencja, dużo podbiegów = dużo potu(pot) a na ekranie włoskie Alpy na wiosnę. Na dole jeszcze kamienie i początki trawy, a im wyżej tym więcej śniegu, takiego już roztopionego i nieroztopionego. Chmury i mgły. Ludzie w ciepłych kurtkach(zimno)

I godzina zajęć, które kiedyś nazywały się kalistenika, a teraz wzmacnianie ogólne. Jest to "komplet" z tymi kolarskimi. Ta sama instruktorka, prawie ci sami uczestnicy. Sala obok. 3 minuty na zmianę mokrych koszulek. Dużo ćwiczeń w parach albo trójkach, dużo wzmacniania core.

16 października 2015 , Komentarze (3)

Nasłuchałam się ostatnio od moich kolegów biegaczy, że kolagen, a właściwie jego suplementacja jest niezbędna, jeżeli się dużo ćwiczy, szczególnie biega, ma się problemy ze stawami i nie je różnych nóżek itp w galarecie. Spełniam wszystkie warunki, więc zaczynam od dziś. Bonusem ma być lepsza cera i paznokcie. Mój kolegen jest z apteki, a nie z rozpuszczonej z wit. C żelatyny. Zobaczymy(swiety)

Dzisiaj jak co dzień: rower 20 km

W południe pół godziny w saunie + ploty z koleżanką w trakcie

Trening - zapomniałam rękawiczek i bardzo niedobrze jest teraz z moimi dłońmi, znowu mam bąble:

1. Romanian MC:

10x 35 kg (rozgrzewkowo) 10x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x40kg 

2. sumo MC: 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x30kg

3. wznosy bioder Hip bridge (plecy na ławeczce): 20x 25kg powtórzone 4 razy - strasznie ciężko, ale efektywnie

4. wznosy z opadu: 3 serie x 20 wznosów - cały czas napięcie mięśnie i na górze przytrzymuje 1-2s - trochę patrząc na zegarem, żeby nie spóźnić się na ABT

godzina ABT wyjątkowo ciężka  z ciężarkami na nogach

14 października 2015 , Komentarze (3)

Poniedziałek - pada, wieje, zimno bardzo(zimno). Prognozy na wieczór - śnieg z deszczem i ulewy. Głos wewnętrzny na to: ojtamojtam(impreza). Pojechałam na rowerze moje 20 km,żadnej ulewy nie było, ani śniegu, tylko padało ciągle.

Wtorek - lepiej. Wieje, nie pada, zimno bardzo. 20km na rowerze. W mnie w pracy tylko kobitki na rowerze przyjechały(puchar), faceci uznali, że za zimno.

Środa - jeszcze lepiej. Nie wieje, nie pada, trochę cieplej. 22m na rowerze.

Trening siłowy nr 4:

1a. Wciskanie sztangielek na barki: 10x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     10x 7kg      

1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki:  15x 25kg    15x 25g   12x 25kg  10x 25kg  10x 25kg 


2a. wyciskanie sztangi skos góra 60%:  10x 20kg     10x 20kg     10x 20kg     10x20kg        
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg   - zmieniłam na 4kg z 3kg, bo tyko takie były dostępne i całkiem nieźle poszło, chociaż tu akurat łatwo jest zwiększać ciężar kosztem techniki (zamiast podnosić się macha).

3a. Czachołamacz 2 serie x 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi łamanej stojąc 2x 15x 12kg

Ćwiczenia a i b powinny być w serii w łączonej, ale dużo osób było na siłce, więc łączony był tylko biceps-triceps.

A na koniec, w nagrodę, godzina zajęć power pump. Wszystkie grupy mięśniowe, szybsze tempo, rytm, muzyka, lubię to:D.

11 października 2015 , Komentarze (1)

W Tatrach pada(deszcz) w Pieninach raz pada raz nie, więc w domu siedzę = sobota 10 km rower + godzina TBC(pot)

niedziela mój ulubiony trening kolarski - indor cycling, plus godzina kalesteniki + 10 km rower

10 października 2015 , Komentarze (3)

20 km na rowerze, rano zimno i pod wiatr

w południe trening brzucha

10 minut rozgrzewki na orbitreku

30 x spinanie brzucha na piłce, 30 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z ciężarkiem 9kg w jednym ręku. Powtórzone 3 razy.

Trening siłowy:

1. Romanian MC:

10x 30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35kg, 10x 35kg, 9x 40kg, 8x40kg 

2. sumo MC: 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x30kg

3. wznosy bioder Hip bridge (plecy na ławeczce): 20x 25kg powtórzone 4 razy - zaczynam lubić, doceniać właściwie to ćwiczenie.

4. wznosy z opadu: 3 serie x 20 wznosów - cały czas napięcie mięśnie i na górze przytrzymuje 1-2s - ławka rzymska jest dwa piętra w dół, a nogi jak z waty..

5. wspięcia na palce: 20x 50kg stopy ustawione równolegle, 20x 50kg stopy na zewnątrz, 20x 50kg stopy na zewnątrz, 20x 50kg stopy równolegle 

6. ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki: 15x 25kg, 15x25kg, 14x25kg, 13x25kg

7. wyciskanie na ławce poziomej: 15x20kg, 15x 20kg, 15x 20kg, 12x 20kg

8a. biceps uginanie sztangi stojąc 15x 10kg

8b. czachołamacz 12x 10kg

8a i 8b powtórzone dwa razy jako seria łączona

I godzina TBC, remont w moim klubie już prawie skończony i nowa klima naprawdę działa skutecznie, chociaż przy takich temperaturach to nie wyczyn. Dopiero lato zweryfikuje jej możliwości.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.