Są już wszystkie - sklepy, aż strach wejść, bo czerwono-zielono-złoto, kupuj, kupuj, wszystko krzyczy, grube śnieżynki się próbują wcisnąć jeszcze więcej, ale koszyki pełne i tak.
Znowu ciepło, jak się cieszę
poniedziałek: 20 km na rowerze i nędzne 20 minut orbitreka w południe
wtorek: 22 km na rowerze i szok przedświąteczny, związany z wejściem do sklepu, żeby kupić kaszę gryczaną i mąkę żytnią ekologiczną razową (kaszy nie było)
środa: 20 km na rowerze, pół godziny orbitreka w południe
Trening siłowy nr 4:
1a. Wciskanie sztangielek na barki: 10x 7,5kg 10x 7,5kg 10x 7kg 10x 7kg 10x 7kg
1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki: 12x 25kg 12x 25g 12x 25kg 12x 25kg 12x 25kg
2a. wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 10x 20kg 10x 20kg 10x 20kg 10x 20kg
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia 15x 2.5kg 15x 2,5kg 15x 2,5kg 15x 2.5kg - sztangielki 4 kg gdzieś zniknęły, a ja miałam mało czasu, więc zwiększyłam ilość powtórzeń przy mniejszej wadze, przy tym ćwiczeniu to może nawet lepiej
3a. Czachołamacz 2x 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi stojąc 2x 15x 10kg
Ćwiczenia a i b w serii w łączonej
A potem godzina zajęć power pump z niezłą energią i powrót do domu na rowerze jak zwykle cudownie lekko. .