Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 217286
Komentarzy: 10485
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2017 , Komentarze (17)

Nie, nie jest to dla mnie zaskoczenie(kujon). Tak, widziałam oznaki od dawna(bomba).

Ale dłużej nie mogę odwlekać wyciągnięcia z piwnicy zapasowego roweru, którego nie lubię i odstawienia ulubionego do serwisu(szloch). Łańcuch zesztywniał od rdzy, linka hamulca się blokuje... 

Piątek: 30 km rower + w południe kompleks metaboliczny (miał być tylko dwa razy w tygodniu, ale ma cudowne działanie - wykasowuje mi zmęczenie pierwsze połowy dnia i wytwarza energię na drugie pół, nie mogę się powstrzymać.

Sobota: 10 km rower, godzina TBC = godzina power pump - coraz to inne instruktorki, coraz to nudniej i słabiej:<, będę musiała jakieś zmiany wprowadzić skoro tak, szkoda... niby tyle klubów dookoła, a jakość treningów psu na budę(pies). Tylko strony www mają pełne obietnic...

2 lutego 2017 , Komentarze (9)

Z treningami jakoś mi nie po drodze w tym tygodniu, bo każdego popołudnia ciekawsze rzeczy się dzieją(przytul)

Mało jem(salatka), bo nie mam czasu, ale też wciąż mam jeden ząb plastikowy (prześliczny jest:D) i to wymusza uważne jedzenie miękkich rzeczy - good bye wieczorne podgryzanie orzechów..

Mało ważę bo pamiętam, żeby dużo wody pić;):D.

Wtorek: 20 km rower + 

W południe brzuch: 5 minut orbitrka (już nie nazywam go popsutym, tylko rozchybotanym) na rozgrzewkę: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x russian twist  - trzy serie.

Środa: 22 km rower + w południe

1a. Wciskanie sztangielek na barki siedząc: 15x 7kg, 12x 7kg, 11x 7kg, 10x 7kg

 
1b. Wyciskanie sztangi leżąc:  12x 20kg , powtórzone 3x jako seria łączona.

Czwartek: 20 km rower +wciąż ten sam kompleks metaboliczny, ale obwód powtórzony tylko x3 bo z czasem naprawdę słabo:

1. Pompki (u mnie wciąż na kolanach :<) x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x,

I bardzo brakuje mi sauny, ale moja nowa skóra na palcach, która w czarodziejski sposób wyrosła mi pod ta oparzoną, gorąca jakoś się boi(strach).

30 stycznia 2017 , Komentarze (13)

Czwartek: w południe brzuch: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x russian twist  - wszystko powtórzone w trzech seriach.

Roweru nie było;( nie dlatego, że nie potrafię nim pojechać na Dzień Babci, tzn przyjechać na nim, ale potem wyglądać jak bym nie przyjechała = pachnąca(dziewczyna), uczesana z nierozmazanym okiem, ale potem nie chciałam się z nim obtykać.

Piątek: znowu 0 km na rowerze - bo od razu po pracy W PIENINY(balon)(impreza).

Sobota: Krościenko - Sokolica - Zamkowa - schronisko i tam(mysli)?? oczywiście ruskie + grzaniec - zachód na Trzech Koronach - Krościenko(spi)

Niedziela: Szczawnica - gdzieś w stronę Wysokiej + włażenie na dwie dawno upatrzone skałki = idealnie było

Poniedziałek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe, po nocy w pociągu było trochę ciężej(ziew).

25 stycznia 2017 , Komentarze (20)

Wtorek: 20 km rower + w południe kompleks metaboliczny identyczny jak ostatnio

po pracy w klubie:

1. Ściąganie drążka poziomo do klatki: 15x 25kg  x 4 serie

2. Wciskanie sztangielek na barki siedząc: 12x 7kg, 12x 7kg, 11x 7kg, 10x 7kg

 
3a. Wyciskanie sztangi leżąc:  10x 20kg  x 4 serie

3b.Wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg (a i b jako serie łączone)

I godzina interwałów - znowu różnego rodzaju aeroby przeplatane ćwiczeniami z obciążeniem = mój ideał :D(dziewczyna)

Środa: 20 km rower + dentysta = mam teraz jeden plastikowy ząb, którym się nie gryzie - w wrażenia je się bardzo mało]:> waga jak w czasie wakacji, kiedy też je się bardzo mało..

A jutro wystrojona na przedstawienie z okazji dnia babci się wybieram do przedszkola mojego wnuczka:p.

23 stycznia 2017 , Komentarze (21)

Wiedziałam o nim od dawna(kujon), ale że w kuchni robię minimum tego co muszę (ale też nie jej nic, czego sama nie zrobię od podstaw) wciąż było mi z nim nie po drodze/nie po czasie(zegar).

I wreszcie moment nadszedł, oto rezultat:

Zdjęcie nie jest wybitne:<, chleb też nie, ale w każdym razie miła odmiana po jedzeniu w nieskończoność kaszy łyżką.

Korzystałam z przepisu: http://www.natchniona.pl/chleb-doskonaly-bez-maki-... i rezultat jest na zdjęciu, ale połowę namoczonego ziarna zmiksowałam z duszonymi bez cukru jabłkami i aronia + jajko + łyżeczka ciemnego cukru. 

Ta wersja jest świetna(puchar) i z pewnością będzie nie raz powtarzana.

Niedziela: 10 km rower + godzina kalisteniki + godzina indoor cycling.

W szatni opowieści jak to było na morsowaniu - doświadczenie wymykające się słowom(ninja), tak chyba można ująć to najkrócej.

Poniedziałek: 20 km rower + identyczny jak poprzednio kompleks metaboliczny w południe.

21 stycznia 2017 , Komentarze (20)

Spękałam(szloch)

Jak przyszło co do czego spękałam(szloch). Inni byli, neofici też. Zrobili to, widziałam uśmiechnięte foty po.. będą kolejne okazje... ale ja nie wiem...(mysli)

Piątek: 20 km rower ( chyba w dwa razy dłuższym czasie, bo straszny lód=trzeba wtedy ciągnąć rower po trawnikach i marznący deszcz=trzeba przecierać co jakiś czas okulary, jak się chce widzieć gdzie ten lód jest)

W południe: 10 minut rozgrzewki na orbitreku +

2. Wyciskanie na ławce poziomej:  12x 20kg powtórzone

3. Wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2kg     15x 2kg     15x 2kg    - całość jako seria łączona powtórzone 4 razy.

Wieczorem w klubie (strasznie długo tam jechałam = mało czasu miałam;()

1.  MC 35 kg x 15- rozgrzewkowo, 40 x 10 w czterech seriach

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 39 kg na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 30kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 30kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 3 razy 

I tyle przez to lodowe spowolnienie dojazdu.

I godzina ABT. 

Sobota: 10 km rower - trochę lepiej, bo dużo stopniało, plucha działa cuda(deszcz)

Godzina TBC + godzina sztang - nowa instruktorka = jakoś łatwiej:(

A jutro na treningu spotkam się z tą, która nie jest takim cieniasem jak ja i wlazła do tego przerębla i uśmiechała się po(impreza).

19 stycznia 2017 , Komentarze (26)

Nigdy nie myślałam, żeby to zrobić(zimno), bo to było gdzieś tam.. nad morzem.. na Mazurach, w każdym razie nie u mnie. I ja mam z zimnem problem - w lipcu do jeziora wchodzę nieskończenie długo.. 

Ale wszystko się zmieniło - morsowanie jest tuż koło mnie(przytul):

zdjęcie jest ze strony krio - faza

Moja grupa rowerowa się wybiera, a ja w strasznej rozterce jestem(mysli) iść/nie iść(ninja)

Środa: 20 km rower + w południe brzuch: 5 minut orbitrka (wciąż popsutego zaczynam się przyzwyczajać) na rozgrzewkę: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x russian twist  - wszystko powtórzone w trzech seriach.

Czwartek: 20 km rower +

Kompleks metaboliczny: - niedawne odkrycie i miłość od pierwszego ćwiczenia<3

1. Pompki (u mnie wciąż na kolanach :<) x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x,

17 stycznia 2017 , Komentarze (9)

Przeczytałam o nim dopiero wczoraj(kujon) 

Skopiowałam jeden gotowiec przystosowany do mojej korposiłki. 

Wypróbowałam, byłam zachwycona..:) i ledwo żywa (bomba) wszystkie uwagi, rady, porady mile widziane(kwiatek)

Poniedziałek: 20 km rower i DNT,

Wtorek: 20 km rower, w południe kompleks metaboliczny (KM), uwielbiam taki rodzaj aktywności, który łączy ciężary o wadze około 70% moich możliwości z dynamiką, myślałam do tej pory że to błąd w sztuce, bo trzeba ciężko i wolno...\

Kompleks metaboliczny:

1. Pompki (u mnie wciąż na kolanach :<) x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x,

Ćwiczenia w obwodzie powtórzone bez przerw, pomiędzy obwodami 30-45 sekund przerwa. Obwodów 5.

po pracy w klubie:

1. Ściąganie drążka poziomo do klatki: 15x 25kg  x 4 serie

2. Wciskanie sztangielek na barki siedząc: 12x 7kg, 12x 7kg, 11x 7kg, 10x 7kg

 
3a. Rozpiętki na ławce skośnej:  15x 6kg  x 4 serie

3b.Wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg (a i b jako serie łączone)

I godzina interwałów - tym razem różnego rodzaju aeroby przeplatane ćwiczeniami z obciążeniem = mój ideał :D(dziewczyna)

15 stycznia 2017 , Komentarze (13)

Sobota: 10 km rower wreszcie:D taka cudowna plucha się zrobiła8) 

godzina TBC + godzina sztang

Niedziela: 10 km rower 

Godzina kalisteniki z elementami rolowania + godzina zajęć indoor cycling - na ekranie lato, słońce i klify na morzem/jeziorem(slonce) z mojej jednej strony pedałował "drwal", a z drugiej "viking".

I jeszcze 5 km wieczorny spacer w bajkowo padającym śniegu(noc)

        

Dodaj komentarz

13 stycznia 2017 , Komentarze (30)

Noworoczna inwentaryzacja:

Waga: 53,5 kg, dzięki diecie "ruskie pierogi + piwo grzane z miodem".

Pomiary: talia 67, brzuch 80, biodra 90, udo 50, biust 80, pod nim 75 cm.

Piątek: wciąż bez roweru(szloch)

W południe brzuch: 5 minut orbitrka (popsutego:<) na rozgrzewkę: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x russian twist  - wszystko powtórzone w trzech seriach.

Wieczorem w klubie 

1. MC 35 kg x 15- rozgrzewkowo, 40 x 10 w czterech seriach - nic, a nic uchwyt mi sie nie wzmacnia:<

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 39kg, 15x39kg, 15x 39kg, 15x 39kg - na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 30kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 30kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy 

2. Unoszenie tułowia na ławce rzymskiej poziomej 20x w 2 seriach - na więcej nie było czasu..

I biegiem na godzinę interwałów(ninja) dużo ćwiczeń z użyciem "szmatek"= slide coś tam...

I biegiem po oblodzonych i zaśnieżonych chodnikach na dworzec PKP(noc)




© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.