Hura, hura Bilety do Zakopanego, sypialny, dolne łóżko (tak naprawdę lubię na samej górze, ale tam tak gorąco
). I na tym koniec pewnego rodzaju luksusu, bo potem nocleg na Ornaku i w Chochołowskiej, a miejsc na łóżkach już nie ma - bo święta = żadnego szykowania
, gotowania
, siedzenia w domu. Za to trzy dni chodzenia po Tatrach tam, gdzie pozwoli pogoda, mam nadzieje, że wysoko
.
Wtorek: 20 km rower + w południe klatka:
1a. Rozpiętki na skośnej/prawie poziomej ławce 15x 6kg w każdym ręku,
1b. Wyciskanie hantelek w staniu15x 6 kg,
a i b jako seria łączona powtórzone 4 razy.
Wieczorem w klubie:
1. Przysiady stojak nareszcie wolny 15x 30kg trzy serie,
2. Przyciąganie drążka wyciągu do klatki (poziomo) 15x 25kg,
3. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam (wciąż nie wiem ile czegośtam waży) 3 serie,
4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej poziomej 20x trzy serie,
I godzina interwałów - idzie mi coraz lepiej robię już wszystkie burbees i to takie z wyskokiem i położeniem się na podłodze
, to chyba najcięższy z moich treningów.
Środa: 20 km rower + południowy brzuch:
5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę - powtórzone 4X