A wszystko przez prognozy pogody dużo gorsze
niż ich realizacja.
Pierwszy - ostatni raz "pomiędzy Bugiem, a Narwią" miał być przed 1-szym listopada, potem to już tylko deszcz ze śniegiem..
Drugi - no już teraz to naprawdę ostatni - w zeszłym tygodniu..
Trzeci -od dzisiaj.. i wciąż na grzyby liczę![:p :p]()
Na wszelki wypadek, oprócz miss grace, której już tylko jeden bok bordera został do końca, kilka kolorów skarpetkowej włóczki spakowałam. Będą jęki i prucie zapewne, bo do tej pory ze dwie pary zrobiłam, bardzo prostych i grubych, a teraz takie skomplikowane, kolorowe, mam w głowie (kilka par, w różnych kolorach i rozmiarach)
Edit: ze skarpetkami skucha = nie będzie ich![:< :<]()
I dumna jestem
, bo ostatnio żadnego podjadania, żadnych korposłodyczy (a okazja codziennie jakaś
) = waga 54 kg, co znaczy, że dobrze.
Poniedziałek: 20 km rower + 30 minut marszu w południe
Wtorek: 22 km rower + komplex x 5 w południe
Środa: 20 km rower + w południe brzuch + tric x 4, po pracy 20 minut siłki (przysiady + rozpiętki) + 1h bikini extreme, z gumami na nogach![(bomba) (bomba)]()
Czwartek:19 km rower + 30 minut marszu z takimi zakwasami po środzie że![:x :x]()
Piątek: 19 km rower + 30 minut marszu w południe, wieczorem 40 minut siłowni + 1h interwałów