A wszystko przez prognozy pogody dużo gorsze niż ich realizacja.
Pierwszy - ostatni raz "pomiędzy Bugiem, a Narwią" miał być przed 1-szym listopada, potem to już tylko deszcz ze śniegiem..
Drugi - no już teraz to naprawdę ostatni - w zeszłym tygodniu..
Trzeci -od dzisiaj.. i wciąż na grzyby liczę
Na wszelki wypadek, oprócz miss grace, której już tylko jeden bok bordera został do końca, kilka kolorów skarpetkowej włóczki spakowałam. Będą jęki i prucie zapewne, bo do tej pory ze dwie pary zrobiłam, bardzo prostych i grubych, a teraz takie skomplikowane, kolorowe, mam w głowie (kilka par, w różnych kolorach i rozmiarach)
Edit: ze skarpetkami skucha = nie będzie ich
I dumna jestem, bo ostatnio żadnego podjadania, żadnych korposłodyczy (a okazja codziennie jakaś) = waga 54 kg, co znaczy, że dobrze.
Poniedziałek: 20 km rower + 30 minut marszu w południe
Wtorek: 22 km rower + komplex x 5 w południe
Środa: 20 km rower + w południe brzuch + tric x 4, po pracy 20 minut siłki (przysiady + rozpiętki) + 1h bikini extreme, z gumami na nogach
Czwartek:19 km rower + 30 minut marszu z takimi zakwasami po środzie że
Piątek: 19 km rower + 30 minut marszu w południe, wieczorem 40 minut siłowni + 1h interwałów
zlotonaniebie
15 listopada 2019, 17:07Witaj w domu ❤
beaataa
15 listopada 2019, 19:59Jakie to było szaleństwo głupoty automatu blokującego na "nowej" Vitalii. Jeszcze się z tego śmieję:)
diuna84
12 listopada 2019, 13:02super dużo km
GGVEN
9 listopada 2019, 22:40A ja ciągle podskakuję z radości 😘
beaataa
11 listopada 2019, 12:20Skończyłam:) Jeszcze pranie, blokiwanie, fotki w weekend i może jechać do Ciebie:)
Ajcila2106
9 listopada 2019, 19:35Ale śliczności...i mniej miejsca zajmują niż chusta;) Waga idealna, ale u Ciebie to wszystko jest idealne:) Trzymam kciuki żeby i tym razem jakieś grzybki się trafiły...jadalne oczywiście:)
beaataa
11 listopada 2019, 12:21Były, całkiem ładne, chociaż niedużo:)
Ajcila2106
11 listopada 2019, 12:41Czasem nie idzie już o ilość...najważniejsze że były i urozmaiciły wypad:)
Marynia1958
9 listopada 2019, 12:54fiu,fiu...ale masz cudną wagę!
zlotonaniebie
9 listopada 2019, 08:57To chyba te korposłodycze od Ciebie na mnie przeszły, bo zjadłam dużą paczkę m&m-sów z orzeszkami. U mnie dziś 17 'C, tez bym poszła żegnać jesień, ale M w pracy. Kiedyś miałam i skarpetki i rękawiczki robione na drutach. Nie jest to trudne, ale takie upierdliwe trochę. Ale najgorsze, że po tej ciężkiej pracy nosiłam króciutko, bo szybko mi się zniszczyły. Ale radość z pracy wielka, więc działaj!!!
beaataa
11 listopada 2019, 12:24Mam nadzoeję, że będą trwałe, z super włóczek je robię. S.swoje nosi codziennie jako kapcie i po wiely, wielu miesiącach xoś tam się przeciera...
zlotonaniebie
11 listopada 2019, 12:28To Twój S jakby mój M :))