Moja pierwsza.
Przez, albo dzięki (to się jeszcze okaże) Naturalną.
A tak to się zaczęło, że przed 1-szym listopada gar krupniku gotowałam. Krupnik był sukcesem, jak zwykle (tzn. drugi raz był sukcesem, bo 2x go gotowałam).
Tylko warzyw za dużo do domu przytargałam. Marchewek szczególnie. No i przypomniałam sobie o kiszonkach Naturalnej, no więc kiedy, jak nie teraz (mój wewnętrzny kisior podpowiedział_chyba nie wyrzucisz trzech marchewek do śmieci!!). Dokupiłam jeszcze dwa kilo i to co trzeba do kiszonej, i nie umiałam znaleźć instrukcji do mojej "tnącejwarzywanaplasterkimaszyny". Musiałam zrobiłam to na tarce. I mój garnek kamienny do kiszenia wcale nie jest taki duży jak myślałam, że jest = 5 marchewek zostało. No i strasznie jestem ciekawa, jak to będzie smakowało, czy warto było...
Kamienie są ze Szkocji, a pod nimi tajemnica..
adorotaa
5 listopada 2019, 20:18Napewno będzie pyszna. Ja robię marchewkę w słoiki jak kiszone ogórki, w plasterkach lub drobne w całości.
NaDukanie
5 listopada 2019, 14:33No to kiszona marchewka będzie ... Super
diuna84
5 listopada 2019, 14:04ja zrobiłam 31-10 kiszone buraki może będzie coś by Diuna84 he hehttps://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/wigilia/kiszone_buraki/przepis.html
beaataa
5 listopada 2019, 20:17Ja je zrobiłam w zeszłym roku, z zakwasu zupa była pyszna, ale z burakami problem.. a były eko szkoda mi je było tak sobie wyrzucić, więc próbowałam ale bez sukcesu...
diuna84
5 listopada 2019, 21:20Może zrobię potem barszcz bo to co kiszone woda chce pić
diuna84
6 listopada 2019, 09:51a wiesz co jeszcze może być modyfikowana wersja - Carpaccio z pieczonych buraków / czyli z kiszonych ? hmmm trzeba testować smaki , bo Carpaccio z pieczonych buraków bardzo lubię !
Naturalna! (Redaktor)
5 listopada 2019, 08:47Fajnie :) Tylko współczuję tego tarcia na tarce. Ja wyłącznie w maszynie warzywa Obraniak hurtem, z wyjątkiem kapusty, bo tę rozdrabniam na mandolinie. Buraki kisilam starte na bardzo grubych oczkach, wymieszane i ugniecione z solą - są pycha, ale takie z mazią lekką. Obecnie zakisiłam buraki w plastrach. Wyszły genialne!!! Zalałam je solanką jak na ogórki i buraków był cały sloj. Sto razy lepsze mi wyszły niż te z zakwasu, które też wywalalam, bo niedobre. Myślę, że liczy się tu ilość buraków, która ma znaczenie. Uwielbiam te kiszone buraki chrupać z czosnkiem jako przekąskę :) kiszona marchewka jest spoko, ale ukiszona razem z dynią, jest WYBITNA!!!
barbra1976
5 listopada 2019, 09:34O, a czym się różni robienie zakwasu od kiszenia? Na zakwas zalewam pełny słoik buraków wodą z solą, łyżka na litr. Buraki później do sałatki.
Naturalna! (Redaktor)
5 listopada 2019, 10:19Na zakwas używałam mniej buraków A więcej wody i mi nie smakowały te buraki, bo ich było zbyt mało, żeby smak pozostał w nich. Wszystko wyciągnęła woda, czyli zakwas. Teraz naladowalam cały skok buraków w plasterkach, więc jest ich naprawdę dużo. Smakują obłędnie. Moja ulubiona kiszonka w tym roku :)
beaataa
5 listopada 2019, 10:28Jak polubię tą, następna będzie z dynią
beaataa
5 listopada 2019, 20:25Poszukam linka do Twojego wpisu o kiszonkach, pamiętam, że nawet niedawno go w jakimś swoim wpisie przypomniałaś. Bo coś czuje się rozkręcę w tą stronę. Pora roku taka, że dużo warzyw jak dla mnie niejadalnych (https://www.youtube.com/watch?v=BlxelewpCY4), a mam źródło z super eko korzeniowymi i moje marchewki nawet po jednym dniu, warte były spróbowania:) Ty je kisisz w garnku kamionkowym?
Naturalna! (Redaktor)
6 listopada 2019, 04:34Nie, w słoikach wszystko kiszę :) potem przekładam do takiego wiaderka po wiórkach kokosowych albo trzymam w szklanych pojemnikach albo w słoikach. Wierzch kiszonek zawsze musi być zabezpieczony, bo jak nie, to rozwija się białą, nieszkodliwa pleśń więc też czasem szkodliwa i smierdząca straszenie. Wtedy kiszonka do wywalenie :/
zlotonaniebie
5 listopada 2019, 06:19Ja mam kamienie nadmorskie w ilości 4 i maja już nawet nie wiem ile lat. Leżą w ogródku na ważnym miejscu. A w kuchni używam cegieł, które wyprażyłam w piekarniku i teraz mi służą jak piec szamotowy, bo nimi ugniatam kurczaka i tak się razem pieką. To tyle o kamieniach w kuchni. Z kiszonek to ja toleruję ogórki ( bardzo, bardzo, ale tylko moje ) i kapustę ( od biedy, bo nie znajduję dobrej, a sama nie kiszę z lenistwa ) Kiedyś z kapustą kisiłam jabłka , antonówki i były dobre, ale nie da się tego zjeść dużo. A o marchewce wiem niewiele, choć teraz są modne kiszonki , więc nigdy nic nie wiadomo:)
beaataa
5 listopada 2019, 07:14Jak byłam mała, moja babcia kisiła kapustę w ogromnych ilościach, teraz żadna mi nie smakuje. Kiedyś ukisiłam buraki na zakwas, zakwas był dobry, ale buraki już nie. Z marchewką to taki nieplanowany eksperyment:)
Marynia1958
5 listopada 2019, 06:07smacznego...
barbra1976
4 listopada 2019, 23:34Też kamienie znosisz do chałupy 😁
beaataa
5 listopada 2019, 07:15Już przestałam, bo za dużo się ich zrobiło. Ale wciąż coś tam wpadnie mi w oko (staram się małe) i wożę je w sakwie i do samolotu pakuje:)
barbra1976
5 listopada 2019, 09:32Ja nie umiem przestać
iesz4
4 listopada 2019, 22:41Ja za kiszoną marchewką nie przepadam bo ma goryczkę , tzn odrobinę w kapuście może być . Zwróciłam uwage na te kamienie,ze fajne. Niech ci Beatko posmakuje ta marchewka a z tych co zostały zrób sok lub udus z masełkiem, odrobiną imbiru suszonego i gałki muszkatołowej, jezeli lubisz zasmażki to oprusz lekko maką np.z ciecierzycy lub jagłu, pycha mówię ci. :)
beaataa
5 listopada 2019, 07:16Dzięki za pomysł:)
Ajcila2106
4 listopada 2019, 21:40Hmmmm....no i co zrobisz z tymi 5 marchewkami?;) Nigdy nie jadłam kiszonej marchewki...bo tej w kapuście to przecież liczyć nie będę, służy bardziej do ozdoby;) Ale życzę smacznego...jak już się ukisi:)