Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Bardzo chciałabym schudnąć bo z każdym kilogramem więcej źle się czuję i moja samoocena spada. Chce być szczupła jak kiedyś i cieszyć się każdą chwilą...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16152
Komentarzy: 563
Założony: 6 lutego 2014
Ostatni wpis: 20 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Magis

kobieta, 45 lat, Warszawa

165 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 1 lipca nie moge mieć wiecej niż 70kg....najlepiej mniej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Kroki milowe

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 marca 2014 , Komentarze (11)

hej

Dzisiaj miałam kryzys, pogoda się zmieniła na deszczową i moje siły witalne gdzieś zniknęły (senny)Nic mi się nie chciało robić, a w domu czekało sprzątanie, prasowanie , pranie (cały tydzień w wolnej chwili zamiast nadgonić robotę to ćwiczyłam). Najgorzej, że chciało mi się ciągle jeść (czekolada)(chleb)(ciasteczka)(kanapka).....nie dałam rady PODJADAŁAM i to nawet sporo (szloch)(jutro jak się zważę to pewnie okaże się, że przytyłam tyle ile wcześniej straciłam). Nie będę pisać co zjadłam ale było sporo.....

Ćwiczeń też mniej niż normalnie :(kolejny dzień z Jillian oraz deska 1,30s i koniec....ani basenu, ani zumby ani roweru.....(szloch)

Może to taki mały kryzys bo to 15 dzień z 30 jestem już trochę zmęczona tym codziennym ćwiczeniem - tzn moje ciało jest, mięśnie bolą, czuję się wypompowana !!!!

Mam nadzieję że jutro gdy wstanę moja motywacja będzie dużo większa....że nie załamie mnie waga po dzisiejszym obżarstwie !!! 

Wielkie dzięki za wszystkie komentarze. Pozdrawiam

22 marca 2014 , Komentarze (12)

Wstałam wcześnie rano i weszłam na wagę.....i......nie była dla mnie zbyt łaskawa....ale w sumie coś....schudłam 0,6kg nie jest dużo ale w poprzednim tygodniu schudłam 0,3kg więc mam lekką nadzieję , że mój organizm połapał się ,że ćwiczę i że mam dietkę i należy chudnąć:DByłam zadowolona więc w dobrym humorze poszłam na piechotę na bazarek i nakupiłam różnego rodzaju pieczywa (mimo że sama nie mogę jeść). Śmiałam się do męża że będę ulegać moim zachciankom i kupować a on będzie zjadać. Dlatego kupiłam chleb z suszonymi pomidorami,bułki z oliwkami  i dużą chałkę ! Najbardziej byłam zaskoczona, że zachciało mi się kaszanki (raczej jem raz na pól roku), leżą dwie w lodówce - kolacja dla męża ;)

Po śniadanku poszliśmy na rower. Wysiłek był ale raczej nie mogę się pochwalić jakimiś niesamowitymi rezultatami. Nie wiem ile przejechałam (mąż nie miał czasu założyć mi licznika) ani ile czasu jechałam (jak to z dziećmi były przerwy). Ale na pewno coś spaliłam....(smiech)

Poza tym kolejny dzień z Jillian (poziom 2 shreda) oraz 1,20s deski (wyzwanie plank - 30 dni), chciałabym jeszcze coś dzisiaj zrobić ale nie wiem czy mi wyjdzie bo już zaraz 19 a mamy pojechać na zakupy.....zobaczę jak wyjdzie. Chciałabym basen a pewnie skończę na zumbie. Co do diety to ok - nadprogramowa kawa i kostka czekolady gorzkiej. Ale rodzinka miała na podwieczorek lody i sernik. Więc głupio mi było siedzieć bez niczego (śliniłam się jak niemowlę) więc w nagrodę za mały spadek wagi kawusia z mężem.

Miłego weekendu !!!

21 marca 2014 , Komentarze (8)

Będzie szybciutko bo późno a jeszcze dzieci nawet nie szykują się do spania....

Dieta ok, 1 mały żelek dodatkowy (wsadziłam do buzi, zapomniałam że nie wolno, a potem już nie miałam siły wypluć:x). Mało wody....jakoś tak nie czułam potrzeby...

Ćwiczenia: kolejny dzień z Jillian - dzisiaj jakoś ręce mi nie wytrzymywały(szloch), a potem od razu deska 1,10s pot lał się ze mnie niesamowicie , mięśnie drgały,(pot)ale wytrzymałam chociaż przy tym ćwiczeniu czas leci wolniutko !!!! A wieczorkiem basenik - jestem trochę zła bo zrobiłam tylko 38 basenów czyli 950m (a miałam zrobić 1km lub więcej). Na swoje usprawiedliwienie powiem tylko że oprócz mnie było jeszcze 3 panów (1- wstawiony i bardzo otyły, 2- nauka pływania), nie było jak utrzymać dobrego rytmu (chociaż ich wyprzedzałam]:>). To na tyle....miłego weekendu !!!! Jutro mam ważenie trzymajcie kciuki !!!!

21 marca 2014 , Komentarze (9)

hej

Dzisiaj drugi dzień drugiego poziomu Jillian. Trudny jak dla mnie. Ale staram się z całych sił wytrzymać i robić co każą. Z każdym dniem powinno być coraz lepiej bo i będę pamiętać jakie jest następne ćwiczenie....Jeśli chodzi o deskę- to jest dzień przerwy. W planach miałam bieganie....ale znowu mąż miał wieczorem zebranie. Więc się zmobilizowałam i poszłam biegać o 16.30 - tragiczna pora !!!! Dlaczego ? Ja biegam po dzielnicy, raczej głównymi chodnikami a tam często przystanki i ogólnie ruch. Jak biegam wieczorem jest pusto , cicho, kameralnie. A o 16.30 wszyscy wracają do domów, gdzieś jadą....czułam się jak jakiś eksponat w muzeum lub dziwak wszyscy się gapili !!! Ja czerwona jak burak, dysząca, spocona starałam się tego nie zauważać i biec szybciej aby jak najszybciej dobiec. Miało to swoje dobre strony bo jak do tej pory był to mój najszybszy bieg. Czyli 5km zaliczone. Wracając jeszcze do ludzi to można podzielić ich na dwa typy reakcji : mniejszość popatrzy a potem zawstydzeni uciekają wzrokiem (tak jakby peszyło ich moje zmęczenie) oraz zdecydowana większość - bezczelny uśmieszek w stylu "gruba jesteś więc biegaj ja nie muszę !!!"....

Co do diety to przyznam się szczerze, że do obiadu było dobrze a potem złamałam się i zjadłam trochę ciastka francuskiego ....(szloch)za karę trochę poskubałam obiad (tak połowę zjadłam) a przekąski i kolacji już nie. Wiem nie powinno się tak robić ale mogę jeszcze zrozumieć kostki gorzkiej czekolady ale kaloryczne ciastko francuskie ....o nie !!! Kara musi być....chociaż powiem wam, że było mi źle po tym ciastku. Czułam się ciężka, długo leżało mi to na żołądku....Na szczęście na pewno je wybiegałam....

Ostatnio moja Córka (2,5roku) jak tylko zaczynam coś mówić (strofować ją) co jej się nie podoba to mówi podniesionym poważnym dorosłym głosem : Mamo pokój !!! (co ma znaczyć Mamo uspokój się !!!). Długo nie wiedziałam gdzie ona ten zwrot usłyszała....aż do czasu gdy ......Mała miała ciężki dzień i trochę było krzyków i płaczów i ja do niej podniesionym głosem Uspokój się.........No to już wiemy kto nauczył.....:D

20 marca 2014 , Komentarze (8)

Hej

Jeśli chodzi o dietę to ok plus 2 kawałki gorzkiej czekolady (85%) niestety nie udało mi się zwalczyć pokusy. Co do ćwiczeń to Jillinan pierwszy dzień poziomu 2 - hurra (ale jest trudniejszy niż pierwszy więc się napociłam). Miałam w planach iść na kijki ale....jak ja sobie coś zaplanuje to okazuje się ,że to koliduje z planami męża....Tak więc była zumba przez 50 minut (Mała tańczyła ze mną więc było zabawnie ). Do tego deska - 1minutę - cieszę się że dałam rade.

Z nowych postanowień to udało mi się łyknąć witaminy i wypić trochę więcej wody. Niestety ciągle smarowania brak. Pozdrawiam

18 marca 2014 , Komentarze (6)

HEJ

Dzisiaj na szczęście wstałam bez żadnych problemów zdrowotnych !!! Raniutko zrobiłam Jillian (ostatni dzień poziomu 1 - hurrrrra) i deskę -45s (było ciężko ostatnie 10s mięśnie dygotały z wysiłku). Wieczorową porą poszłam biegać.Tak jak lubię mało ludzi ciemno ja i muzyka (lepiej mi się biega słuchając muzyki) przebiegłam 5km.

Co do diety to utrzymana z 2 dodatkowymi kawałkami czekolady gorzkiej 85%. Tak koło 16 godziny mam największy spadek mocy - kiedyś jak się nie odchudzałam to tu właśnie pochłaniałam najwięcej słodyczy  aby jakoś się zmobilizować do dalszej części dnia. Potem łapałam jak się mówi drugi oddech i do północy nie byłam już śpiąca. Ogólnie jestem zadowolona z dzisiejszej diety. Potrawy były smaczne i sycące. Postaram się jutro już nie jeść czekolady.

Ciężko mi ciągle idzie picie wody....zjadanie witamin.....smarowanie się. Nad tym muszę naprawdę mocno popracować. Pozdrawiam

17 marca 2014 , Komentarze (3)

hej

Wstałam dzisiaj lekko obolała - trochę doskwierała mi szyja. Przez pół dnia robiłam za taksówkę i nie wiem dlaczego z każdym wyjazdem szyja bardziej mnie bolała. W połowie dnia musiłam założyć szalik bo straszliwie bolało i nie mogłam ruszać głową ;(Co do diety to utrzymana - plus 2 małe kawałki czekolady gorzkiej 85% (na pociechę za szyję - wiem nie powinnam się pocieszać jedzeniem). Co do ćwiczeń to moje plany biegowe nie wypaliły....doszłam do wniosku że lepiej wygrzać szyję (musiało mnie gdzieś przewiać). Zmobilizowałam się i zrobiłam kolejny dzień z Jillian. Dodatkowo szukałam czegoś co mogę zrobić bez ruszania głową. Znalazłam WYZWANIE PLANK- 30 DNI. Dziaiaj zrobiłam dzień 1- 30 s. Chciałam zobaczyć ćwiczenia na hula hop bo dużo dziewczyn ćwiczy ale okazało się ,że na moim dziecięcym to podobno nie ma rezultatów ? Pytanie mam do ćwiczących już :jakie hula-hop wybrać ? Czy faktycznie nie da się ćwiczyć na takim zwykłym plastikowy cienkim i lekkim ? Pozdrawiam

16 marca 2014 , Komentarze (4)

hej

Niedziela pełna zakupów ikea i decathlon - pewnie przez to chodzenie trochę kalorii ubyło....Dieta ok. Co do ćwiczeń to nie miałam czasu iść na basen więc potrenowałam w domu. 8 dzień 30 day shred level 1 oraz nowość 6 week six-pack abs workout level 1 (ciężko było ale mi się podobało). Nie wiem czy ten trening na brzuch będę codziennie robić, podobają też mi się inne programy Jillian. Na pewno skończe całego shreda a codziennie będę decydować co jeszcze. Dziękuję za wszystkie komentarze niezwykle podnoszą mnie na duchu. Dzisiaj krótko bo już późno a roboty jeszcze dużo. Pozdrawiam.

15 marca 2014 , Komentarze (10)

hej

Okazało się, że przez tydzień schudłam tylko 0,4kg strasznie mało........ale przez ostatnie tygodnie nic nie gubiłam to trochę się cieszę, że chociaż coś...W końcu udało mi się skończyć etap 1 :)!!!! Dieta utrzymana z jednym małym obżarstwem.....2 maciupeńkie pączusie własnej roboty (dzieci błagały więc zrobiłam a ja się niestety nie oparłam - dlatego w domu nie ma nic słodkiego ...). Za karę ominęłam przekąskę. Co do sportu to po tym strasznym uczynku nie zostało nic jak pójść na piechotę na basen. 40 basenów (1km) w 30 minut - całkiem nieźle (warunki cudne sama na torze). Jak wróciłam oczywiście po nogach to szybciutko kolejny dzień z Jillian. Teraz lekka kolacyjka (trochę późno - ale najmłodsze dziecię pewnie będzie baraszkować do północy więc pewnie zdążę strawić. Teraz muszę ogarnąć dzieci i dom i męża .....(jak starczy sił....hihihi). 

ps. Mąż jeszcze nie wie ale wykupiłam dzisiaj karnet na kwiecień na FAT BURNING NA STEPIE (intensywny trening odchudzający z wykorzystaniem stepu)- będę chodziła w poniedziałki na 20 (myślę że damy radę jakoś wszystko dopasować)

14 marca 2014 , Komentarze (8)

hej

Od rana miałam kiepski humor (sama dla siebie się zważyłam) i tak zaczęłam się nad sobą rozczulać że zapomniałam mamie złożyć życzeń urodzinowych (masakra a rozmawiałam z nią 3 razy przez telefon). Dlatego  zmotywowałam się do jeszcze większej pracy. Ominęłam 1 przekąskę a popołudniową zostawiłam bo były 2 kiwi mało kalorii a dużo witamin. Co do ćwiczeń to kolejny dzień z Jillian i basen (na basen i do domu szłam na piechotę aby spalić dodatkowe kalorie !!!!). trzymajcie kciuki jutro rano oficjalne ważenie !!! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.