hej
Dzisiaj miałam kryzys, pogoda się zmieniła na deszczową i moje siły witalne gdzieś zniknęły Nic mi się nie chciało robić, a w domu czekało sprzątanie, prasowanie , pranie (cały tydzień w wolnej chwili zamiast nadgonić robotę to ćwiczyłam). Najgorzej, że chciało mi się ciągle jeść .....nie dałam rady PODJADAŁAM i to nawet sporo (jutro jak się zważę to pewnie okaże się, że przytyłam tyle ile wcześniej straciłam). Nie będę pisać co zjadłam ale było sporo.....
Ćwiczeń też mniej niż normalnie kolejny dzień z Jillian oraz deska 1,30s i koniec....ani basenu, ani zumby ani roweru.....
Może to taki mały kryzys bo to 15 dzień z 30 jestem już trochę zmęczona tym codziennym ćwiczeniem - tzn moje ciało jest, mięśnie bolą, czuję się wypompowana !!!!
Mam nadzieję że jutro gdy wstanę moja motywacja będzie dużo większa....że nie załamie mnie waga po dzisiejszym obżarstwie !!!
Wielkie dzięki za wszystkie komentarze. Pozdrawiam
Terre
24 marca 2014, 19:04Ja też miewam ciężkie niedziele, zawsze coś podjem, ponad normę. Ale za to w tygodniu dokładam sobie fitnesik lub dwa. To taka moja forma rozgrzeszenia siebie.
Ahnijaa
24 marca 2014, 15:13Nawiązując do Twego komentarza u mnie: ja mam ograniczoną liczbę kcal, ponieważ mało się ruszam. Trochę orbi, trochę rower, jakiś spacer. Ty jesteś tytanem ćwiczeń jak dla mnie :-), więc pewnie potrzebujesz więcej kcal...
MllaGrubaskaa
24 marca 2014, 10:57U mnie też w niedzielę było obżarstwo, ale dziś spotkania z wagą nie miałam więc skutków nie znam. Może przydało by się zrobić jakąś przerwę w ćwiczeniach, organizm potrzebuje przecież odpoczynku ;))
sylwcia1704
24 marca 2014, 10:35Kochana to nie kryzys to ta pogoda....wszystkich nas dobija...jednych w tę a innych w tamtą strone ;) a waga na pewno aż tak się nie zachwieje.....długo ćwiczyłaś i się pilnowałaś to w jeden dzień nie da sie tego nadrobić .... pozdrawiam i powrotu do dietki i ćwiczeń życze ;)
Asenna
24 marca 2014, 09:00ja bym się nie ważyła na Twoim miejscu dzisiaj :) też miałam ciężki weekend, w ogóle bez ćwiczeń i odpuściłam trochę jedzeniowo - dziś się nie ważę, bo byłaby załamka :) Będzie dobrze, nadgonisz tylko nie załamuj się o nie poddawaj :)
Ahnijaa
24 marca 2014, 05:13Mam nadzieję, że po przesłanej nocy, wstaniesz pełna energii z mocnym postanowieniem nie podjadania. Co do ćwiczeń, to myślę jak inne dziewczyny, że potrzebujesz małego resetu i regeneracji. A co do wagi... Nieraz mnie zaskakiwała po grzesznym dniu, czego i Tobie życzę :-) miłego tygodnia :-)))
Rufna
23 marca 2014, 22:30Skoro twoje ciało się tego domaga, to daj mu czas na odpoczynek i regenerację ;)
Louve1979
23 marca 2014, 22:09Głowa do góry! Przynajmniej nie zjadłaś prawie całej 400 g białej czekolady jak ja! ;)) Oj tam, kurna... jutro będzie lepiej! A co do ćwiczeń to mięśnie rosną w trakcie odpoczynku (tak kiedyś wyczytałam) i dlatego nie powinno się ćwiczyć codziennie. Coś w tym chyba jest, bo ostatnio odpuściłam z braku czasu i dziś pierwsze 20 km pyknęłam jakby to było 2 i dopiero ostatnie 3 z 40 sprawiło mi trudność. :))) Sama jestem jeszcze w szoku :PPP
judipik
23 marca 2014, 22:06Ja czasami też mam tak,że nie mam na nic sił. Współczuję,bo wiem co przechodzisz. Bądź dzielna i jutro się nie daj ;-)
Foczka81
23 marca 2014, 22:02Rób sobie regularnie dni odpoczynku od ćwiczeń. Ja robię dwa dni potem jeden odpoczynku, nie dopuszczam do przetrenowania i regeneruję. Podjadania nie pochwalam, ale trudno, stało się. Jutro będzie za to z dietą idealnie! :)