Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1063688
Komentarzy: 36966
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 czerwca 2024 , Komentarze (6)


Witajcie 

    Nocka minęła średnio.... 

    13 minut snu głębokiego.... no szał niesamowity :(  Odczuwam to cały dzień, ale nie mam nawet jak się zdrzemnąć. Ciągle coś było w ciągu dnia do zrobienia. 

    Od 7 rano próbowałam dodzwonić się do przychodni, bo młoda nie była wcale w stanie przełykać śliny i gardło miała bardzoooo opuchnięte... Udało się dodzwonić. Po 10 byłyśmy już po wizycie : diagnoza angina - i to ostra.... W drodze do domu obskoczyłam kilka aptek i do domu. Na szybko leki i chwila odpoczynku. No i dosłownie chwila.... bo jak wiadomo zaraz koniec roku.... a wystawianie ocen do jutra... Młoda miała małe zawirowania z matematyką. Patrzymy wpada jedna ocena za poprawę spr, potem druga... ale dalej niewiele brakuje... a potem wpadły oceny za aktywność ( dwie czwórki) i to one uratowały młodą. Także można odetchnąć na spokojnie i w sumie cieszyć się wakacjami ( no najpierw musi wyzdrowieć) 

    Z jednej strony smutek, bo młoda chora i to fest... ale z drugiej radość, że kończy 2 klasę. Aaaaa bym zapomniała, dziękuję za Wasze pomysły prezentowe ;) Jeśli chodzi o prawo jazdy, póki co młoda nie chce robić. Woli zrobić patent na broń :D Wczoraj zamówiłam kilka gadżetów do ozdobienia w domku, bieżnik na stół itp :) Jak dostanę to Wam pokażę :) 

    A jak wygląda dzisiejsze menu? Tak

I posiłek : bułka serowa, rolada boczkowa ( sama robiłam ) ogórek małosolny, papryka 

II posiłek: kasza bulgur, młoda kapusta oraz pierś z kurczaka 

III posiłek: rodzynki w czekoladzie, truskawki

IV posiłek: sokoliki, grzanki czosnkowe, śledzik co ostatnio z trawą cytrynową ;) papryka, kawa mrożona 

     Kaloryczność, jak widać....tylko tłuszcze przekroczone ;) a białko całkiem spoko... Myślę, że teraz będzie łatwiej się pilnować ( moje problemy jedzeniowe, były spowodowane właśnie szkołą tzn między innymi) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walczymy do końca, idziemy do celu. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę udanego nowego tygodnia. Pamiętaj, nowy tydzień, nowe nadzieje, plany. Działaj. Powodzenia. Miłego wieczoru :* 

9 czerwca 2024 , Komentarze (47)

Witajcie 

     Aj co to jest za weekend?! Wczoraj średnio, a dziś kiepsko... Jedyne co cieszy to tygodniowy spadek. Poniedziałek zaczynałam z wagą 68,7 kg a dziś waga pokazała 67,2 kg czyli minus 1,5 kg. Fakt nie przekraczałam 1700 kalorii z tego co przeanalizowałam , a limit ustawiłam sobie na 1900. Hmmm jakie to dziwne, jak miałam ustawiony limit 1700, to przekraczałam, a jak mam 1900 to jest ok i bywa mniej nawet... Więc chyba zostanę przy tych 1900. 

  Już od wczoraj młoda coś narzekała na gardło... a dziś strzeliło ją konkretnie. Temperatura powyżej 38. Gardło boli, nie może przełykać . Właśnie robię jej siemię lniane, zobaczymy czy pomoże. Syrop z cebuli też jest. Zaraz kończy 18 lat, a mi się serce kraje, gdy widzę ją w takim stanie ( nawet jak bardzo mnie wkurza) . Oby tylko noc  była spokojna, a jutro do lekarza. 

    Dzisiejsze menu wygląda tak: 


I posiłek: chleb z boczkiem wędzonym, pomidorem

II posiłek: ziemniaki, schabowy z piersi kurczaka, młoda kapusta taki a'la bigos ;) i dużoooo koperku 

III posiłek: przekąska BBQ, truskawki, czereśnie i rodzynki w czekoladzie oraz dwie kawy mrożone ( teraz dopijam drugą) 

  Jak widać kalorii nie ma dużo, ale nie mam ochoty jeść, gdy dziecko cały dzień jest na dwóch łyżkach kleiku :( 

    A ja cały czas szukam pomysłu na prezenty dla córki na 18 urodziny. Wymyśliłam sobie 18 prezentów na 18 urodziny i hmmm brakuje mi 5-6 pomysłów. W sumie nie wiem czy z wszystkim się wyrobię :( Późno się za to wzięłam, a urodziny  4 lipca. Może Wy coś podpowiecie ;) Mam między innymi na liście: kartę podarunkową empik, skarpetki 18 urodziny, kule do kąpieli, tabletki apap, głośnik JBL , takie pudełko z którego będzie wyciągała kasę, maseczki, piżama, ręcznik z imieniem, drink,  łyżka personalizowana, mgiełka, maseczki, korektor do gębusi ;) i dalej brak pomysłów. Może jak będę na galerii, coś wpadnie w oko... no ale zobaczymy co powie jutro lekarz :( 

    Z nerwów głowę mi dziś rozsadza... tzn już mniej bo wzięłam tabletkę :( Przeraża mnie nadchodząca noc. 

   No nic, działamy dalej. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się, nawet gdy nie widzisz teraz efektów. One przyjdą z czasem. Trzeba być cierpliwym ;) Ja wiem, ciężko z tym bywa... ale u mnie jakieś dobre 2 czy 3 tygodnie waga albo stała albo rosła...aż zaczęła spadać. Także można. Powodzenia i udanego nowego tygodnia Tobie życzę.  

     

7 czerwca 2024 , Komentarze (13)

Witajcie 

    Kolejny dobry dzień. Co prawda rano było nerwowo, stresująco, ale końcówka dnia ok. Posiłkowo dzień wygląda tak: 

I posiłek: bułka razowa ( z biedronki, więcej nie kupię) pierś gotowana, ogórek małosolny 

II posiłek: lawasz z kurczakiem, sos  BBQ, papryka, pomidor, ogórek

III posiłek: arbuz, czereśnie, baton( to był zły wybór, bo średnio się po nim czułam) 

IV posiłek: chleb z ogórkiem małosolny, śledź  z trawą cytrynową z biedronki ( pycha) i teraz jeszcze kawa mrożona 

    Ten śledzik chodził za mną :) i jak tylko zobaczyłam go w biedronce, kupiłam :) 

   Polecam jeśli lubisz śledzie ;) 

   Woda dziś pita, kroki nawet ok, już mam ponad 12 tyś. Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego. 

    Przy okazji dzisiejszego wpisu, chciałabym Was zaprosić na fajną promocję z użyciem mojego kodu macie 10% taniej. Wystarczy przy zamówieniu wpisać " Joanna" i rabat się sam naliczy. Dodatkowo od dziś do 16 czerwca dostawa bezpłatna na cały asortyment.  Możecie zajrzeć na stronkę 

https://d-centa.pl/pl/ 

    Nie jest to spam, ani wirus. Są to suplementy, które sama stosuję od ponad roku. Po ich stosowaniu moja odporność się bardzo poprawiła, co bardzo mnie cieszy. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie tych supli, zapraszam na priv, odpowiem na każde pytanie. Oczywiście nic na siłę. Pamiętajcie. To luźna propozycja. 

    Aaa odnośnie odchudzania. Nie poddajemy się. Robimy dalej swoje, idziemy przed siebie. Przed nami weekend, rób wszystko z głową, a będzie dobrze ;) Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

      

6 czerwca 2024 , Komentarze (4)

Witajcie 

    Wpis na szybko. Dzień pozytywny aż w szoku jestem :) Od 9 do 20 poza domem... aż dziw, że nie rzuciłam się na jedzenie. Ale nawet w sumie nie było czasu. Rano młodzież rozwieziona, potem pojechałam z mamą na cmentarz. Dziś 41 rocznica śmierci babci. Widzę jak mama przezywa każdy rok... Babcia zmarła dwa miesiące po mich urodzinach :( nie miałam okazji jej poznać...a bardzo żałuję... bo z opowiadań moich braci to złota kobieta była... No także ogarnęłyśmy groby, potem zakupy. Przy okazji mama skorzystała, bo byłyśmy samochodem, więc nie musiałyśmy dźwigać. Później przygotowanie do obiadu... a w zasadzie mama zrobiła, a ja w tym czasie jeszcze coś załatwiałam. Jak wróciłam zjedliśmy razem obiad :) oj był pyszny. Moi rodzice bardzo się cieszą, kiedy u nich jem. Nie odbiorę im tej radości... Tata już nawet się nauczył, że ważę posiłki ;) bo śmiał się, czy wyjąć wagę hihihih. To miłe. 

   Po 19 odwiozłam chłopaka córki do domu, a potem same pojechałyśmy do domu. I tak wylądowałyśmy około 20 w domu. Szybko porządek w kuchni, kawa mrożona i mogę usiąść :) coś ogarnąć i..... spać ;) 

  A dzisiejsze menu wygląda tak 

I posiłek: bułka grahamka, serek delikate śmietankowy, ogórek małosolny , maliny 

II posiłek u rodziców: makaron z piersią z kurczaka, cukinią, pieczarkami :) w sosie serowym oraz pączek pistacjowy na deser i herbatka a teraz dopijam kawę mrożoną. 

    W sumie zjadłam niewiele i to wiem... ale śniadanie jadłam późno, potem wyjazd na cmentarz, zakupy i coś jeszcze.. i tak wyszło, że późno zjadłam obiad, potem pączuś wleciał ;) a i powrót do domu późny....że już mi się jeść nie chciało...tylko pić :) Aaaa woda dziś też ładnie pita i kroki wydreptane. Mam już 20049 także jest super. Waga dziś pokazała kolejny spadek.. ciekawe co pokaże w sobotę lub niedzielę?! 

   Może jutro będzie spokojniejszy dzień ;) Liczę na to. Ale Ty pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach i po swojemu. Trzymam za Ciebie kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam 

5 czerwca 2024 , Komentarze (16)

Witajcie 

Dzisiejszy dzień o od rana zakręcony, ale pozytywny ( na szczęście) Dziś mogłam pospać dłużej, co wpłynęło na mnie nawet pozytywnie. Potem herbatka u rodziców i czekanie za młodą, aż wróci ze szkoły i pyk szybko do alergologa :) Byłyśmy przed czasem i udało się wejść przed czasem.... takie wizyty to ja szanuję ;) Potem odwiozłam mamę i wróciłyśmy do domku. Ja ogarniałam na szybko obiad-kolację i dawałam młodej zadania do rozwiązania na spr. Ogarnęłyśmy wszystko i teraz mam czas już dla siebie, aby usiąść i coś do Was napisać ;) 

   Dzisiejszy jadłospis hmmm może nie jest jakiś fenomenalny, ale dalej ściśnięty żołądek mam, a u rodziców nie miałam ochoty w sumie na nic. 

I posiłek: bułka wieloziarnista, ser żółty, ogórek małosolny ( zrobiłam dwa słoiki) , papryka 

II posiłek: drożdżówka, herbatka i truskawki 

III posiłek: makaron smażony z jajkiem, kiełbasą żywiecką, serem, papryką i sosem barbequ :) i kawa mrożona teraz ( muszę........

     Kaloryczność ok, białko ładnie dobite, tłuszcze też spoko i węgle ;) Waga dziś mi nawet się odwdzięczyła spadkiem 0.7 kg od poniedziałku... to sporo, zwarzywszy, że od dwóch tygodni szła w górę. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o swoje. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam 

4 czerwca 2024 , Komentarze (5)

Witajcie 


     Nie było mnie wczoraj i tak, to oznacza tym razem, że nie liczyłam kalorii. Wczoraj totalnie nie miałam głowy do tego. To był zły dzień, zajadłam stres, nerwy i byłam tego świadoma :( Niestety. Ale dziś już wracam, kalorie policzone. Może za mało ich, ale wolę tak, niż za dużo

I posiłek, poza domem : serek ( miałam tak ściśnięty żołądek, że nie byłam w stanie nic przełknąć) 

II posiłek: makaron, polędwiczki oraz lód snickers ( swoją drogą dobry, ale za słodki) 

   Jak widać jedzenia niewiele, kalorii też...ale przez ściśnięty żołądek, nie miałam ochoty nic jeść. A to co zjadłam, to był przypadek. Szału nie ma, ale tragedii też nie. Jutro też jest dzień. Już ciut mniejszy stres u mnie, chociaż nie do końca, ale mniejszy. Poszukam inspiracji posiłków może w Waszych pamiętnikach :) Spisane produkty z lodówki, więc będę zaglądała do Waszych pamiętników ;) 

    Jak widać, każdy miewa gorszy dzień. Najważniejsze, to podnieść się i iść dalej. Tak, też zrobię. Fakt, ostatnio mnóstwo dni mam gorszych, ale bywa.... ogarnę i to. 

   Pamiętaj, jesteś silniejsza niż się Tobie wydaje. Trzymam za Ciebie kciuki. Udanego tygodnia. I wspaniałego miesiąca. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

2 czerwca 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

   Kilka dni mnie nie było. Nie, nie poddałam się, ale zwyczajnie późno wracałam do domu i nie było czasu na wpis. 

   Zacznijmy od piątku, który minął szybko... zdecydowanie za szybko. Tego dnia miałam szybką pobudkę o 3.30 :) Kotka zaczęła rodzić :) Chodziła za mną krok w krok. Dosłownie, a jak mnie nie było w zasięgu, to tak ujadała, płakała, że szok.  O 19ej zawoziłam młodą do miasta, a o godzinie 23 odbierałam. Także dzień zaczęłam o 3.30 a zakończyłam o 23.45 :) 

   Sobota pobudka o 5.30 bo M miał termin wykorzystania vougera na przejażdżkę Ferrari. Mięliśmy wyjechać o 6.30, wyjechaliśmy chwilę przed 7. Na szczęście zdążyliśmy. Tyle kasy, a cała przejażdżka trwała 2 minuty 55 sekund :) Hahaha razem ze szkoleniem jakieś 4 minuty max 5 :) Po odebraniu swoje prezentu, pojechaliśmy do Stegny na obiad. Przeszliśmy się nad morze i do domu. Czas zleciał niesamowicie szybko. Cieszyłam się, że jedziemy we dwójkę... ale nie do końca był to taki wyjazd, jaki sobie wymarzyłam. No nic, cieszę się z tego co było. Sobota też szybko minęła, ale udało się liczyć kalorie 

I posiłek: w drodze zjadłam opakowanie tych krążków ( nie miałam ochoty na śniadanie w domu) 

II posiłek: panini z kurczakiem i serem( nad morzem)

III posiłek: rybka, frytki i trochę surówki od M ( nad morzem) 

IV posiłek: ciasto pleśniak ( sama piekłam) borówki 

    W drodze powrotnej shake z maka , bo oboje zasypialiśmy z M...a zimny shake nas obudził. Dzięki temu cali dojechaliśmy do domu. 

    Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, od samego rana deszczowo, burzowo i czarno za oknem. W planach mięliśmy wypad na pchli targ, ja co niedzielę.... ale z racji pogody było tylko kilka osób, które miały namioty ( a i tak też te osoby się zwijały jak dojechaliśmy ) kupiłam tylko kalafiora na obiad i truskawki 

   Dziś 17 dzień liczenia kalorii. Zwiększyłam kalorykę, bo ostatnio miałam wrażenie, że  nie wyrabiałam się w 1700. Może jak zwiększę kaloryczność, to waga ruszy. Zobaczymy. 

I posiłek: bułka serowa, jajecznica z białkiem, ogórek 

II posiłek: ciasto pleśniak :) , borówki i kawa mrożona 

III posiłek: kalafior z bułką tartą, kurczak oraz ryż z warzywami 

   Iv posiłek: pudding ( nowość w Biedronce - nijaki, więcej nie kupię) 

Polecam ten ryż, dla mnie to świetna opcja :) Obiad zjadłam tak duży, że na kolację zjadłam tylko ten pudding. Ale tak jak napisałam nijaki. Więcej nie kupię, niby taki szał na IG oraz Tiktoku... a dla mnie bez szału. 

   Kaloryczność ładna, białeczko ślicznie dziś dobiłam :) jestem zadowolona :) Także zobaczę po tygodniu tej kaloryczności, czy waga coś ruszy. Woda pita. Dzień na plus, mimo, że kroków dziś mam niewiele, bo dopiero 6494 :) ale nie przejmuję się tym.

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o siebie dla siebie. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam :* :) 

30 maja 2024 , Komentarze (14)

Witajcie 

    Święto... udało się odpocząć, chociaż troszkę. Wstałam o 7 ( co dla mnie jest wyczynem, bo codziennie wstaję po 5) Dziś wszystko mogłam zrobić, na spokojnie... co mnie ucieszyło. Niby niewiele... a jednak ;) Waga drgnęła, więc muszę uzbroić się w cierpliwość :D o ile się da. 

    Dzisiejszy jadłospis wygląda tak: 

I posiłek: bułka serowa z serkiem śmietankowym, sokoliki, pomidor, ogórek 

II posiłek: placki z cukinii, marchewki i mozzarelii oraz sos czosnkowy z jogurtu greckiego 

III posiłek: truskawki, borówki, kawa mrożona i ciasto pleśniak -sama piekłam, wyszedł obłędny ;) 

     Ciasto pleśniak chodził za mną od miesiąca, ale zawsze coś wypadało i nie było kiedy zrobić. Dlatego dziś powiedziałam sobie, nie ma opcji, robię i już :) No i zrobiłam. Zjadłam ten kawałek i zaspokoiłam apetyt :) 

    Mam nadzieję, że Twój dzień był udany. Pamiętaj, aby się nie poddawać. A nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

29 maja 2024 , Komentarze (6)

Witajcie

      Połowa tygodnia za nami. Cieszę się na ten długi weekend, nawet nie macie pojęcia jak bardzo. Od poniedziałku miałam niezłe kombo.... i tak też było wczoraj. Na szczęście dziś już spokojnie ( co mnie cieszy, bardzo cieszy). Dziś 13 dzień liczenia kalorii. Nie było, nie jest lekko. Czasami moje menu jest fajne, podoba mi się, jestem zadowolona z niego.... ale są dni, kiedy moje menu pozostawia wiele do życzenia. Dzisiejsze hmmm też nie jest najlepsze i wygląda tak: 

I posiłek u rodziców: 2 jajka na miękko, chleb z majonezem, baton proteinowy

II posiłek u rodziców: kawałek chałwy ( była za mocno czekoladowa i mój żołądek mnie o tym powiadomił :) herbata 

III posiłek: w drodze do domu, panini z kurczakiem 

Po powrocie do domu kawa mrożona i kolagen. Nie miałam ochoty na nic więcej. 

    Stąd też niewielka kaloryczność, ale nie chcę jeść na siłę. Za to z krokami dziś zaszalałam. Mam już 22771 :) 

     O godzinie 13 miałam już ponad 16 tyś kroków ;) Także ładnie dziś wyszło. Nawet nie wiem kiedy wydreptałam tyle kroków. 

     Jestem pozytywnie nastawiona, co bardzo mnie cieszy. Pomimo tego, że waga hmmm sobie ze mnie żarty robi, to nie poddam się. Wierzę, że ruszy, że zacznie spadać. Jutro w planach mam nagranie daily vlog , zobaczymy jak to wyjdzie. Dawno nie nagrywałam takiego filmiku, a uwielbiam nagrywać na yt. 

    Także działaj, nie poddawaj się. Rób swoje. Trzymam za Ciebie kciuki. udanego długiego weekendu, jeśli taki będziesz miała. Powodzenia. Pozdrawiam :* 


28 maja 2024 , Komentarze (6)

Witajcie 

    Niestety tydzień nie zaczął się dobrze, ale idę dalej przed siebie. Nie poddaję się, kalorie liczę. Wczoraj też liczyłam, ale późno byłam w domu i nie miałam siły na wpis. Woda pilnowana a to już dużo ;) 

I posiłek: bułka serowa, pomidor, ogórek, sokoliki, 

II posiłek: gniazdka, nektarynki ( swoją drogą ładnie wyglądały, ale w smaku kwasidła :( 

III posiłek: frytki, ogórki, papryka

IV posiłek: kawa kokosowo-pistacjowa truskawki, borówki 

   Kalorii może nie ma dużo, ale jestem pełna. Zresztą chyba domowa atmosfera mnie nakarmiła :(   No nic, bywa.  Robię dalej swoje. Najważniejsze, to się nie poddawać ( a uwierzcie mi, nie jest to łatwe w obecnej mojej sytuacji) 

   Nie wiem jak będzie z liczeniem kalorii w sobotę.. bo jedziemy zrealizować prezent dla M czyli przejażdżka Ferrari ;) Dostał w zeszłym roku na 50 urodziny. 

    Zaraz czas do łóżka, bo jutro znowu pobudka po 4 :) jak co środę :) Ale pociesza mnie fakt, że tylko jutro pobudka tak wcześnie, a potem dopiero sobota bo wyjazd... no i potem dopiero wtorek ;) Także będzie dobrze. 

   Trzymam za Ciebie  kciuki. Nie poddawaj się. Udanego tygodnia. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.