Wszystkie substancje, które są w artykułach spożywczych, muszą być dopuszczone do takiego ich użytku. Problem polega jednak na tym, iż większość ma podaną dopuszczalną dzienną dawkę spożycia, jednak ile osób kontroluje ile danej substancji przyjęło? Dlatego należy czytać etykiety produktów i starać się wybierać te, w których jest jak najmniej substancji dodatkowych i skład jest jak najprostszy. Co ważne, etykietę czytaj za każdym razem, nawet jeśli znasz dany artykuł. Skład może być bowiem zmienny. Przyjrzyjmy się kilku produktom.

Sól soli nierówna

Sól, czyli chlorek sodu, jest w naszym kraju niestety szeroko stosowany, co przekłada się na liczne zachorowania na  nadciśnienie tętnicze. Czy zastanawiasz się przy półce sklepowej, którą sól wybrać? Czy wiesz, jaka jest między dostępnymi produktami różnica? Przede wszystkim jest udział składników mineralnych. Im mniej sól rozdrobniona i oczyszczona, tym ma większą zawartość minerałów. Dlatego lepiej wybierać np. sól kamienną, morską czy himalajską. Inną ważną rzeczą jest dodatek antyzbrylacza, który ma zapobiegać łączeniu się ziarenek soli w jedną bryłę. Żelazocyjanek potasu, bo tak nazywa się substancja kryjąca się pod symbolem E536, ma postać żółtego proszku (stad również nazwa żółta sól). Nie jest ona bynajmniej obojętna dla naszego organizmu. W dużych ilościach może podrażniać śluzówkę układu pokarmowego, ale też wywoływać wzdęcia, czy nawet wpływać na ilość przenoszonego tlenu przez krew. Lepiej więc wybrać sól bez tego dodatku i umieścić jej bryłę w młynku, niż obciążać gmeliną ustrój. Pamiętaj również, iż według zaleceń żywieniowych podaż soli należy ograniczać do łyżeczki dziennie, z uwagi na dużą zawartość sodu w niej. Możesz wypróbować sól dietetyczną, która obok chlorku sodu zawiera również chlorek potasu, dzięki czemu udział sodu w niej jest mniejszy.

Przyprawy nie zawsze na zdrowie

Skoro zatem mam zmniejszać spożycie soli, to warto sięgnąć po przyprawy. Owszem, jednak i tutaj należy bacznie przyglądać się temu, co ląduje w koszyku. W przypadku mieszanek przypraw często może znaleźć się w nich sól, czy też glutaminian sodu. Możesz więc spaść z deszczu pod rynnę. Wszystkie produkty typu ‘jarzynka’, ‘maggi, ‘kostki rosołowe’, przyprawa do mięsa, ryby, fixy i tym podobne najczęściej mają oba te dodatki w składzie. Cóż zatem z tego, iż ograniczysz sól w solniczce, jednak nadal dodasz ją z innym artykułem? Pamiętaj, że obecność glutaminianu sodu (E621) to kolejne zagrożenia dla organizmu. Nadwrażliwość na niego może wywołać migrenowe bóle głowy, mdłości czy osłabienie. Poza tym to spore źródło sodu, którego nadmiar w diecie wpływ na wzrost ciśnienia krwi czy pojawianie się obrzęków. Także w mieszankach przypraw można znaleźć substancję przeciwzbrylającą. Często można znaleźć w nich żelazocyjanek sodu (E535), który jest uznawany za substancję bezpieczną i jest dodawany w bardzo małych ilościach, z uwagi na intensywny żółty kolor. Zawsze czytaj etykiety i najlepiej samodzielnie przygotowuj miksy przypraw. Stosuj także świeże zioła. Są one bardziej aromatyczne i mają więcej substancji czynnych biologicznie.

Ser z dodatkami

Ser żółty powinien składać się z mleka, bakterii kwasu mlekowego, podpuszczki i soli. Nic więcej nie jest w nim potrzebne, aby powstał pyszny żółty smakołyk. Często jednak dla 

poprawy składu, koloru czy konserwacji sera, dodaje się substancje, które być tam nie muszą. Wymienić należy te, które są dla nas bezpieczne jak:

  • karoteny (E160a), które mają za zadanie nadać kolor, 
  • chlorek wapnia (E509), który poprawia konsystencję sera i wzbogaca go w wapń,
  • lizozym (E1105) będący konserwantem, który jednak u osób wrażliwych może wywoływać reakcje alergiczne,
  • polifosforany (E452), które są substancją wiążącą i stabilizującą, jednak ich nadmiar utrudnia wchłanianie wapnia, magnezu, żelaza,

oraz te, których lepiej nie wprowadzać do swojego organizmu:

  • annato (E160b), żółty barwnik, który może powodować alergie, a u dzieci bóle głowy,
  • azotan sodu (E251), konserwant, który w dużych dawkach może wywoływać mdłości, ale też utrudniać transport tlenu przez krew,
  • azotan potasu (E252), który ma szkodliwe działanie na tarczycę,
  • fosforany sodu (E339), które sprzyjają utracie wapnia z kości.

Nadal nie wiesz jaki ser wybrać? Sprawdź w naszym artykule 'Ranking serów żółtych'.

Woda smakowa z chemią

Zewsząd słychać zachęty do picia wody. Co zatem wymyślili producenci, idąc za potrzebą konsumentów? Wodę smakową, bo przecież trudno przełknąć tą zwykłą, a pić ją trzeba. Skład jednak takiej wody bardziej przypomina sztuczny napój tyle, że bez barwników. Znaleźć w niej możesz cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, kwas cytrynowy (E330), benzoesan sodu (E211), sztuczne aromaty lub minimalną ilość zagęszczonych soków. Wersje o niższej zawartości kalorii zawierają z kolei substancje słodzące jak sacharyna (E954), cyklaminiany (E952), aspartam (E951), acesulfam K (E950), w nieco zdrowszej wersji glikozydy stewiolowe. Nadal jednak są to zbędne dodatki, jakich woda mieć nie musi i nie powinna. Zwłaszcza nie powinno się takich produktów dawać dzieciom. Jeśli nie odpowiada ci smak wody mineralnej (najlepiej wybierać źródlaną i średniozmineralizowaną) możesz dodawać do niej plasterki cytryny, limonki lub ogórka czy listki ziół jak mięta, szałwia, bazylia, melisa. Możesz także w jej miejsce wypić po prostu herbatę czy to zwykła, czy owocową lub ziołową.

Śmietana zagęszczana

W czasie odchudzania oczywiście śmietanę się raczej wyklucza. Jeśli jednak już ją kupujesz warto, by był to rzeczywiście produkt, jaki chciałaś dodać do zupy czy sałatki. Oczywiście ma być gęsta, więc wybierasz tę z opisem ‘super gęsta’, czy jednak zdajesz sobie sprawę, że wiele z nich swoją konsystencję zawdzięcza niestety dodatkom? W śmietanach możemy znaleźć skrobię modyfikowaną kukurydzianą (E1422), żelatynę, gumę guar (E412), pektyny (E440), mączka chleba świętojańskiego (E410), czy kwas cytrynowy (E330). Wszystkie te dodatki są tak naprawdę zbędne. Dobrą gęstą i kwaśną śmietanę można uzyskać dzięki działaniu bakterii kwasu mlekowego. Dlatego najlepiej, jeśli jej skład to mleko i bakterie.

Zdjęcie pochodzi z flickr.com