Nadeszła długo wyczekiwana sobota.... bardzo pozytywna swoją drogą ;) Co bardzo mnie cieszy. Rano śniadanko z M, potem siup po mamę i na cmentarz. Ogarnęłyśmy na cmentarzu, dobry trening miałam ( czuję to całą sobą :) rwa zawitała :(
I posiłek: bułka śniadaniowa z ziarnami, salami, ogórek kiszony, jajko z majonezem
II posiłek: ziemniaki, jajko sadzone, sałata z jogurtem greckim
III posiłek: śliwki suszone, banan, nerkowce wasabi, chrupki o smaku pizzy i kawka
Wody dziś 1,5 litra. Późno zaczęłam picie w dniu dzisiejszym, herbaty owszem, ale woda późno. No nic te minimum 1,5 litra zaliczone. Nie ma tragedii. Samopoczucie jak pisałam ok, może też dlatego, że pojawił się okres w końcu :D heheh jeszcze nigdy nie cieszyłam się na okres. Ciąży się nie spodziewałam, bo wiem, że opóźnienie było spowodowane stresem i to konkretnym.
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*
Piątek... tak na niego czekałam, tyle planów miałam i co ? Nic...... Czar prysł w południe. Chociaż w sumie cały dzień jestem ospała, nijaka. Treningu brak, woda ładnie wypita dziś 2,5 litra. Z tym Bolero woda wchodzi jak złoto. Wczoraj 3 litry... Dziś testowałam ananasowy smak i muszę przyznać, póki co na pierwszym miejscu, potem gruszka i truskawka ( chociaż ona jakaś sztuczna jest)
I posiłek: bułka z ziarnami i uśmiechnięty ser
II posiłek: jogurt owocowy, musli matcha, truskawki
III posiłek: makaron z kurczakiem w sosie pieczarkowym i serem
oraz śliwki suszone i kawka
Śniadanie zrobiłam uśmiechnięte z nadzieją, że dzień będzie udany. Myliłam się. Obiad to taki misz masz wszystkiego co miałam :) No nic mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Właśnie układam menu na jutro. Spisałam co mam w lodówce i główkuję, co zjeść :) Oczywiście zajrzę do Was w poszukiwaniu inspiracji :)
Dziś 37 dzień bez słodyczy? Tak. Ale ten czas leci ... dopiero co zaczynałam :) Jeszcze 8 dni i zaliczony post :) Tak 8 dni i święta.... dopiero co zaczynałam odliczać? Tak... Hmm powoli trzeba pomyśleć co dalej odliczać :D heheh jakieś pomysły ? Do urodzin nie będę , bo to za 4 dni :( hmmm może do wakacji ? Zobaczymy :)
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Udanego weekendu. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*
Czwartek spokojny i w domku. Jedyne moje wyjście na 10 minut dosłownie do Dino :) No i spacer, ale po podwórku :) w celu dobicia kroków :) Wpadł dziś trening
Orbitrek 40 minut. Dzisiejszy trening to 7 w tym miesiącu. Całkiem ładnie jak na 10 dni kwietnia. Woda pita bardzo ładnie, bo aż 3 litry wpadną ( jeszcze mam około litra do wypicia) a to dzięki temu tyle dziś wypiję wody
Saszetki Bolero, takie 9g proszku starczy śmiało na 3 litry wody, a nawet 4 litry. Zależy od smaku. Ja na chwilę obecną przetestowałam truskawkę i gruszkę. Truskawka słodka i tu zdecydowanie nawet na 5 litrów bym rozdzieliła. Bo jak za mało wody jest, a za dużo proszku, to jest odczuwalny sztuczny smak. Gruszka bardzo przyjemna. Na 3 litry wody dałam 6g proszku. Nawet jakbym dała 5g też byłoby dobrze. Cos mi jakoś w chłodne dni, nie wchodzi woda, tak jakby miała wchodzić... dlatego ratuję się tymi proszkami. Jak ciepło na dworze, to woda wchodzi jak złoto.
I posiłek: kajzerka, boczek parzony, ogórek kiszony, jajko z majonezem
II posiłek: ziemniaki z masełkiem, pierś z kurczaka, mizeria na jogurcie greckim
III posiłek: śliwki, chrupki o smaku pizzy, nerkowce wasabi, cappuccino
IV posiłek: pudding ( ale tylko 1/3 zawartości)
Dziś 36 dni bez słodyczy? Wow ale zleciało.... a słodkości pistacjowe czekają :)
Słodkości, które dostałam od kolegi córki :) heheh oczywiście wiedział, że do 19 kwietnia nie jem słodyczy :) i jednocześnie, że lubię wszystko co pistacjowe :) No i leży schowane w szufladzie, aby nie kusiło na widoku :) A Lindorki pychotaaaaaa rozpływają się w ustach :) Polecam, bo pistacjowe czekają na test.
Ogólnie dzisiejszy dzień spokojny, miły.... byłby, gdyby nie ból głowy :( od samego rana, w ciągu dnia wzięłam dwie tabletki i hmmm teraz lekko ćmi. Być może to na zbliżający się okres, który powinien być w niedzielę i cholera się spóźnia :(
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o lepszą siebie, na swoich zasadach. Trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)
Wtorek całkiem przyjemny muszę przyznać... jedyny minus, że okres mi się spóźnia... ale to raczej przez stresy w ostatnich dniach. Nic innego nie wchodzi w grę :D Rano młoda zawieziona do szkoły. Całe szczęście, że dziś miała na prawie 11stą :) Mogłyśmy troszkę dłużej pospać, bo do domu dotarła o północy :D Młoda podwieziona, a ja do rodziców ( nie byłam u nich jakieś 5 dni). Posiedziałam z nimi, porozmawialiśmy. Skoczyłam na małe zakupy i siup po 16 po młodą i do domku. Szybko obiad i chwila odpoczynku..... no i tak siedzę, siedzę... i nagle myśl... i wskakuję na rower :)
Spokojne 30 minut wleciało :) Kalorie policzone
I posiłek: tosty z szynką, serem plus ogórek i herbata z ortopestu plamistego
II posiłek u rodziców: serek brzoskwiniowy i 1/3 opakowania rybek krakersów
III posiłek: makaron spaghetti, cukinia, pomidor, kiełbasa krakowska, ser, sos słodki -chili (totalne czyszczenie lodówki) ale wyszło pyszne. plus kawka
Dziś 34 dzień bez słodyczy. Nawet mnie jakoś nie ciągnie muszę przyznać. Czy wytrwam do 19 kwietnia ? Nie wiem. Jedno wiem, że 15 mam urodziny i pewnie wpadnie coś słodkiego ;) Czy będę wtedy zła? Nie. Czy zawiodę sama siebie ? Nie. Dla mnie to już jest sukces 34 dni bez czekolady, batona, wafelka..... Nigdy tak długo nie wytrzymałam. I tak sobie dziś myślałam... że po tym poście, być może w tygodniu nie będę jakoś specjalnie kusiła się na słodycze, ewentualnie w weekend. Chociaż kto wie, jak to będzie. Im mniej o nich myślę, tym mniej ciągnie do nich.
Ogólne samopoczucie spoko :) oby tak było do końca tygodnia :) czego i Tobie życzę.
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach, rób to co czujesz i jak uważasz. Nie porównuj się z nikim. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)
Poniedziałek zaczęłam po 7. Chciałabym pospać dłużej, ale nie lubię marnować dnia :( Bo jak szybciej wstanę, to więcej zrobię. Tak, już mam. Zjadłam śniadanie, po śniadaniu szybkie zakupy w Dino. Chwila z książką, porządki, sprzątanie.... no i trening
Najpierw orbitrek... a potem na dobicie kroków wpadł marsz... po domu :D
Także aktywność na plus. Kalorie policzone
I posiłek: grzanki, podsmażona krakowska, jajko z majonezem, ogórek
II posiłek: placki z serka wiejskiego, jogurt grecki, truskawki
III posiłek: frytki, cukinia w cieście z piekarnika, surówka z marchewki, kapusty, kawka
Dziś 3 posiłki w zupełności mi wystarczą :) Najadłam się, po kokardę :) Swoją droga polecam obie herbaty widoczne na zdjęciu.. z tym, że bardziej mi smakowała melisa z maliną.
Samopoczucie dziś całkiem dobre. Od wczoraj jestem sama w domu, cisza, spokój... ale czy ja na pewno lubię taką ciszę ? Niekoniecznie :( Ale to nic, dziś młoda wraca, od jutra szkoła więc wpada rutyna :) Cieszę się. Jutro mam kilka rzeczy do ogarnięcia, oby się udało. Dziś lekki spadek na wadze.33 dzień bez słodyczy :) Książka skończona, to był dobry dzień.
Przepis na placki z serka wiejskiego:
- 200 g serka wiejskiego
- 2 jajka
- opakowanie cukru wanilinowego ( u mnie to 8g)
- 80 g mąki ( u mnie pszenna)
Do blendera daję jajka, serek, cukier wanilinowy, wszystko blenduję na gładką masę. Masę wlewam do miski, dodaję mąkę. Mieszam do połączenia składników. Smażę z obu stron, na delikatnie natłuszczonej patelni ( jeśli masz możliwość smażenia na suchej to jak najbardziej). Dodatki dajesz takie na jakie masz ochotę :)
Polecam, to jest obłędne :) Spróbujesz i przepadniesz :) hihihihi
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia w nowym tygodniu. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)
Aj co to był za dzień.. co to jest za dzień :) Pozytywny na całego :) Rano śniadanko z M :) potem wypad na taki pchli tar, który jest u nas zawsze w niedzielę niehandlową. Szybko wszystkie stoiska obeszliśmy, bo wiało niesamowicie. Zresztą cały czas wieje, strasznie. Boję się takiej pogody, zwłaszcza, że dziś sama na noc jestem w domu, zupełnie sama.
Po pchlim targu wróciliśmy szybko do domku. Ja coś tam do obiadu przygotowałam i nagle słyszę od M... jedziemy....ubieraj się.... Hmmm mówię, gdzie, jak, po co? A on, że po opaskę :) Wynalazł gdzieś ogłoszenie. Taki smartwatch jak jego samsung galaxy watch 7. Na początku miałam mieć jego, bo dopiero co dostał w jednej z sieci... ale okazało się, że średnica jest dla mnie za duża :( i kiepsko bym się czuła . Dlatego tą wziął on, a mi szukał. No i się udało. Takie cudo od 800 do 1200 w sklepach z elektroniką kosztuje, a my dalismy 700 zł
Tu spory wyszedł, ale to zbliżenie ;) No jestem zakochana w nim :) Cały czas testuję, sprawdzam mozliwości.... Czego to nie wymyślą, że można z zegarka dzwonić ;) Także jednym słowem cieszę się jak dziecko :) Połowę dorzucił mi M... a połowa poszła z mojej skarbonki ( w końcu kupiłam coś dla siebie z uzbieranych przeze mnie pieniędzy ) Co cieszy mnie jeszcze bardziej... bo ja mam problem z wydawaniem na siebie kasy.
Treningu dziś brak, ale kalorie liczone
I posiłek: jajecznica z krakowską, cebulką, czosnkiem aj pycha plus bułka z pomidorem
II posiłek: nasiona chia, truskawki, musli
III posiłek: ziemniaki, schabowy, bigos
IV posiłek: banan, chipsy z soczewicy i kawka
Ten banan i chipsy z soczewicy, zjadłam bo zjadłam, ale po późnym obiedzie ( bo po 16) nie byłam głodna, ale miałam zdecydowanie za mało kalorii, więc tym trochę dobiłam. Jutro będzie lepiej. Zwłaszcza, że jestem na noc sama i jutro pewnie do wieczora też. Więc menu powinno być raczej dobrze dobrane :) Trzymajcie kciuki. Swoją drogą dziś jest 32 dzień bez słodyczy i powinnam dostać okres, a tu ani widu ani słychu.... Zobaczymy.
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia w nowym tygodniu. Pozdrawiam :)
Wczoraj było i się zmyło... i całe szczęście. Nie był to fajny dzień. Rano niestety zorientowałam się, że opaska odmówiła mi posłuszeństwa. Bez opaski, zegarka jak bez ręki u mnie. Zegarek noszę od komunii, a opaskę od 15 lat :) Zepsuło mi to poranek. No ale mówię, trudno i zaczęłam szukać nowej. Po kilku godzinach poszukiwań, mówię.. mam :) i nagle cyk, opaska zaczęła liczyć kroki :D hahahaha przypadek ?
Rano zawiozłam młodą, wróciłam do domu, coś tak ogarnęłam. Potem zjawił się M, odebraliśmy młodą ze szkoły, obiad. Później podrzuciliśmy ją do miasta na urodziny, a my do domku. Coś tam znowu porobiłam i nagle M dostaje tel, żeby jechać do Malborka, bo kierowcy czas się skończył i nie ma jak dojechać. Hmmm szybka decyzja, jedziemy. Najpierw po osobówkę, potem kierunek Malbork. Dojechaliśmy, trochę musieliśmy odstać i na nas był czas.... W domu byliśmy po 1, szybko do łózka wskoczyłam... zasnęłam jak dziecko. Młoda zjawiła się po 5 nad ranem hahaha. Na szczęście jak otwierała drzwi, to cichutko :) Treningów brak, wczoraj i dziś. Kalorie liczone wczoraj i dziś
I posiłek: bagietka paryska z krakowską, pomidorem, paluchy serowe
II posiłek: spaghetii z dodatkiem sera
III posiłek: nasiona chia z truskawkami plus musli matcha i arbuz oraz kawka ( mimo kawki i tak zasypiam :)
Apetyt na taką bułkę z krakowską i pomidorem :) miałam od dłuższego czasu. Może nie do końca zaplanowane posiłki, ale dla mnie smakowity dzień. Dziś lekki spadek zanotowałam. Działam dalej
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj, rób swoje, na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam
Czwartek mija przyjemnie. Z moim snem ciut kiepsko, ale samopoczucie mimo wszystko dobre :) Rano co prawda, jakoś nie miałam ochoty nic jeść, byłam pełna... Jedynie wpadł jogurt pitny na szybko. Później młoda do szkoły, ja na chwilę do rodziców, a w drodze powrotnej do domu szybkie zakupy w biedronce i do domku. Zjadłam śniadanie, posprzątałam i po młodą. Dziś miała tylko do 11.30 lekcje :) Młoda odebrana siup do domku, obiad ,chwila oddechu i wpadł trening
Najpierw orbitrek, a później ćwiczenia z ciężarkami :) I tak zleciała godzinka :) Aj radość po treningu niesamowita :D heheh
II posiłek: bułka z serem, sokoliki, ogórek, rzodkiewka, twaróg solankowy
III posiłek: krokiety z kapustą i grzybami od rodziców :D
IV posiłek: sorbet truskawkowy i nerkowce :) oraz kawka mrożona :)
Ogólnie menu nie było planowane. Krokiety dostałam od rodziców, nie odmówię :) Aaa nekrowce polecam, kupiłam w biedronce za jakąś dyszkę chyba. Nie są ostre mimo nazwy :) Dziś 29 dzień bez słodyczy. Z wodą różnie mi idzie. Zastanawiam się czy nie kupić takiego czegoś jak bolero do wody. Są różne smaki.... podobno lepiej woda wtedy wchodzi :D Zobaczę czy dostanę stacjonarnie
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób swoje, na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia . Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)
Rzeczywisty czas snu.... całe 4 godziny i 4 minuty? To chyba jakieś nieporozumienie.... Nie... młoda wróciła przed 2 do domu :( a dziś na 8.55 szkoła :D Ale zaraz się to skończy i wróci spokój i nie będzie późnych powrotów.
Odwiozłam młodą i wróciłam do domu. Nie jechałam do rodziców, bo wiem, że zasnęłabym. W drodze powrotnej szybko do Dino, potem do domu, śniadanie.. tak, niestety wyszłam z domu bez śniadania ( staram się tego nie robić) ale miałam tak ściśnięty żołądek z nerwów... że nie byłam w stanie nic zjeść. No ale ogarnęłam śniadanie, potem umyłam podłogi. W czasie kiedy podłogi schły, zrobiłam trening. Całkiem ładny trening :)
Orbitrek i godzinka zaliczona :) Oj dziś świetnie się ćwiczyło... ale może też dlatego, że chciałam się rozbudzić? Czy się udało? Nie :) Dalej zasypiam na stojąco :D Noa le trening zrobiony, jedzenie całkiem ładnie ogarnięte
I posiłek: jajecznica z krakowską, chleb fitness ze schabem domowej roboty, ogórkiem
II posiłek: banan, truskawki, śliwki, chipsy z ciecierzycy
III posiłek: koktajl, pinsa z szynką, cebulą, pieczarkami, serem plus sos ketchup-majonez oraz kawka :)
Z racji tego, że dziś późno pierwszy posiłek, to tylko 3 posiłki wleciały :) Pinsę jadłam pierwszy raz i muszę przyznać, że jest pyszna i szybko się robi ( 5 minut w piekarniku) Polecam.
Ogólnie dzień mega pozytywny, czy taki będzie do końca ? Owszem, jeśli młoda dziś znowu nie wyjdzie i nie wróci o 1 nad ranem :) Wagowo mały spadek, dobrze się miesiąc zaczyna ( hmmmm ale zaraz okres i już wesoło może nie być :) 28 dzień bez słodyczy. Muszę przyznać, że jakoś specjalnie mnie do nich nie ciągnie. Owszem będąc w sklepie, czasami najdzie mnie ochota, ale tylko w sklepie :) W domu, nie. Także działam z nimi dalej :)
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Rób swoje, nie patrz na innych. Dasz radę. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)
Hmmm wtorek mija przyjemnie, zupełne przeciwieństwo wczorajszego dnia. Z rana troszkę hmmm z młodą akcje, ale do zniesienia. Podrzuciłam ją do szkoły, potem z mamą do sklepu samochodem, bo wiało, a mama też podziębiona. Szybkie zakupy. Odwiozłam mamę do domu, a ja pojechałam do siebie. Trochę coś tam ogarnęłam, później po młodą, powrót do domu i trening :)
Dziś wpadł orbitrek i to 40 minut :) Dobrze się ćwiczyło. Kalorie policzone, chociaż posiłki niekoniecznie planowane.
I posiłek: kajzerka z szynką, ogórkiem, twaróg solankowy
II posiłek: frytki, sałatka z pomidora, ogórka, sałaty i jogurtu greckiego oraz koktajl truskawkowy
III posiłek: sorbert truskawkowy
IV posiłek: sokoliki, paluchy serowe, ogórek, cappuccino :)
Ogólnie całkiem smacznie, ale właśnie, nie było to planowane. Na obiad miała być pomidorówka od rodziców, ale zapomniałam zabrać hihihi, dlatego wpadły frytki i dorzuciłam sałatkę :D Zawsze to mniejsze zło :)
Jeśli chodzi o podsumowanie marca
W sumie 5 treningów, bo jeszcze wczorajszy, a zapomniałam wpisać :) Ogólnie to było 29 dni z krokami 10 tyś i powyżej, a dwa dni poniżej 10 tyś ( przy czym jeden dzień dlatego, że zmieniałam telefon :) Udało się wytrwać bez słodyczy, łącznie wyszło 26 dni w marcu, bo zaczęłam od 6 marca :) Także jest dobrze. Waga ? Hmmm lipa tylko 0,3 kg mniej. No ale niestety większość miesiąca byłam chora, albo przeziębiona :) Dlatego przyjmuję to na klatę. NO ale trzeba szukać pozytywów, nie przytyłam przez ten miesiąc, a to też sukces :) Prawda? Łącznie zrobiłam kroków
Myślę, że całkiem ładnie wyszło 406488 kroków. Jestem zadowolona.
Teraz plan na kwiecień ? W sumie nie ma nic wielkiego
- zostaję liczenie kalorii
- min 10 tyś kroków
- do 19 kwietnia dalej bez słodyczy (tak jak dotychczas)
- trening min 2 razy w tygodniu
- schudnąć 1 kg ( oczywiście jeśli będzie więcej uciesze się) ale chciałabym ten kilogram mniej zobaczyć
To byłoby na tyle, no i woda. Bardziej jej pilnować :) A tak to nie mam jakiś wielkich planów. Chętnie zajrzę do Was podpatrzeć, jakie Wy macie plany na ten miesiąc :) Oczywiście trzymam kciuki za Ciebie, niech kwiecień będzie z Tobą :) Powodzenia. Miłego wieczoru, pozdrawiam :) :*