Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1063338
Komentarzy: 36965
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 października 2024 , Komentarze (16)

Witajcie 

     Poniedziałek... można powiedzieć, że całkiem fajny ( gdyby nie to, że młoda w domu i trochę pokrzyżowała mi plany) Samo życie. Minimum kroków zaraz się zrobi ;) Kalorie policzone 

I posiłek: chleb z pastą jajeczną 

II posiłek: arbuz, ciasto a'la 3 bit 

III posiłek: domowy fast food czyli bułka hamburger, pierś z kurczaka pieczona w piekarniku, sałata lodowa, pomidor, ser cheedar 

IV posiłek: kaki, jabłko 

     Chyba czas wrócić do planowania posiłków. Jednak to pozwala jeść zgodnie z planem, a nie co mam pod ręką. Nie powiem, że zły jadłospis dziś.... ale ... właśnie.... ale... Ta buła chodziła za mną dawnooo i to ona tak podbiła kalorie. Czy żałuję? Nie. ładnie białko zostało podbite, co cieszy. Niestety węgli sporo wpadło. No ale owoce sporo ich zawierają ( a niby zdrowe) No nic, dziś przekroczyłam, ale to nie koniec świata. 

    Działam dalej :) udało się zrobić trening 

   Z samego rana wpadł rower oraz przysiady x 40 i kolano-łokieć x 40 ( dzień 33) Cieszę się, że codziennie wpadają chociaż przysiady i kolano-łokieć. Może jeszcze dodam wymachy jakieś, albo coś na ramiona hmmm. Także pierwszy trening zaliczony w tym tygodniu. Oby reszta tygodnia była także łaskawa. Ale nic na siłę, co ma być to będzie. 

    W sumie mogłam dziś już po obiedzie nie jeść owoców, bo jakoś ociężała się czuję. No ale zjadłam i trzeba to przeżyć :) Nie ma co się załamywać. I działać dalej. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam kciuki za Ciebie i za ten nowy, ostatni tydzień października. Daj z siebie tyle ile dasz radę, nic na siłę. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)

27 października 2024 , Komentarze (9)

Witajcie 

    Niedziela całkiem pozytywna, chociaż nie zrealizowałam planów czytelniczych, to jest ok. Kalorie policzone, nawet trening wpadł :D 

   Rower 40 minut. Już myślałam, że nie zrobię treningu, bo nie zapowiadało się...ale udało się wskoczyć i pokręcić. Tym oto sposobem mam w tym tygodniu jeden trening (  nie licząc kroków z poniedziałku 20315 i wtorku 23833 :)  no i oczywiście przysiady x 40 i kolano-łokieć x 40 dzień 32 :) Jest dobrze. 

    Ten  tydzień zleciał raz dwa, na wariackich papierach. Nowy nie będzie lepszy... młoda jutro  nie idzie do szkoły ( w sumie obie w domu zostają) coś je obie łapie. Oby się nie rozwinęło. Ja też jakaś taka się czuję nijaka. Ale liczę, że jutro uda się coś więcej ogarnąć jak będziemy w domu. A i liczę na trening ;) heheh 

     Jeśli chodzi o dzisiejsze jedzonko, wygląda tak 

I posiłek: chleb z szynką w galarecie

II posiłek: makaron z kurczakiem, szpinakiem, pomidorem

III posiłek: ciasto ( które robiłam wczoraj) a'la 3 bit i gruszka 

IV posiłek: serek wiejski lekki, pomidor, chleb 

     Okres się kończy, to i może waga wróci do normy :) heheh Swoją drogą kolację zjadłam, bo zjadłam, bez apetytu. No ale nie chciałam zejść poniżej 1000 kalorii. 

      No nic.. ja życzę Tobie powodzenia w nowym tygodniu. Trzymam za Ciebie kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

26 października 2024 , Komentarze (8)

Witajcie 

     Sobota minęła szybko, nawet nie wiem kiedy. Tyle było planów i co? Nic. Fakt udało mi się skończyć książkę. Pierwszą część ( cymanowski młyn)  i dziś chyba zacznę drugą  ( cymanowski chłód). Szybko się czytało pierwszą część ( jeden dzień) i podejrzewam, że druga też będzie szybko czytana. Jeśli jutro przeczytam drugą, to nagram recenzję ;) 

   Udało się też pojechać z mamą i bratem na cmentarz, ogarnąć. Jak wróciłam dokończyłam obiad, potem  pranie i chwilę odpoczęłam ( 10 minut) i jechaliśmy na zakupy. Jak wróciliśmy, ogarnięcie garów, porządek i wieczór. A  mi się jeszcze przypomniało, że muszę zgrabić liście z przed domu :D Tak też zrobiłam, godzina 19 a ja z grabiami i miotłą :) Zgrabiłam liści i zamiotłam  na chodniku. M mi pomógł, więc szybko poszło. 

     Treningu dziś brak. Nie licząc treningu na cmentarzu i przed domem. No nic, jeszcze jutro jest szansa :) na chociaż jeden trening, ale w sumie kroków sporo robię, więc luzik. 

     Kalorie policzone 

I posiłek: bułka kajzerka, sałata, pomidor, jajko na twardo z majonezem 

II posiłek: zupa ogórkowa z piersią z kurczaka 

III posiłek: straciatella jogurt

    Na ostatnim zdjęciu ciasto z herbatników, masy kajmakowej i macsarpone ( póki co chłodzi się w lodówce) będzie na jutro do herbaty ( jeśli nie przejdzie mi ochota na nie) Zupa ogórkowa była  na obiad i zapomniałam, że średnio ją mogę :( zjadłam i czułam po godzinie żołądek :(  Także na jutro musze coś innego obmyślić. 

    Waga lekko w górę, ale @  w toku, więc się tym nie przejmuję. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam kciuki za Ciebie. Powodzenia. 

25 października 2024 , Komentarze (11)

Witajcie 

       Dzisiejszy dzień, może nie jest idealny, ale nie jest tragiczny. Jest znośny, tak bym chyba to ujęła. Treningu brak, tylko codzienne przysiady x 40 i kolano-łokieć x 40 z rana zaliczyłam. I tak już 30 dni, dzień w dzień :) cieszy mnie ta systematyczność... szkoda, troszkę, że z treningiem w tym tygodniu hmmm nie wyszło tak, jakbym chciała. Fakt mam jeszcze sobotę i niedzielę, aby wyrobić się :D Jestem pozytywnie nastawiona na weekend. 

    Kalorie dziś już liczone 

I posiłek: chleb z serkiem łososiowym ( kiedyś był zdecydowanie lepszy, teraz sztuczny :( 

II posiłek: jogurt plus andruty ( nie wstawiło się zdjęcie ) 

III posiłek: cheesburger plus McWrapp ( młoda  mnie zaprosiła, bo przeżyła cały tydzien w szkole.....no i co odmówisz dziecku ? Nie :) 

IV posiłek: arbuz

    Nie ma tragedii, szału też nie. Ale wczoraj było dużo gorzej. Dlatego cieszę się z dnia dzisiejszego, menu... Tak w ogóle chodzi za mną coś gazowanego :( jeśli do jutra mi nie przejdzie, kupię i wypiję. 

    Nie poddaje się , walczę. Ty również się nie poddawaj. Trzymam za Ciebie kciuki, aby ten weekend był pozytywny, abyś dała radę go przetrwać. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

24 października 2024 , Komentarze (15)

Witajcie

          Od samego rana.... wszystko zwiastowało, że to, nie będzie mój dzień... i tak też było. Cieszę się, że dobiega końca. Kalorie nie liczone, kroków minimum zrobione, jedynie udało się zrobić 40x przysiady i 40x kolano-łokieć ( dzień 29) 

       Nie myślałam nawet o treningu. Głowę mi rozsadzało, z głodu, nerwów.... pogody....okresu.... wszystko razem. Także na to zła nie jestem, bo mam jeszcze 3 dni, aby wyrobić się z moim postanowieniem ( czyli min 2 treningi w tygodniu) 

      Słodycze dziś wpadły, bywa... płakała nie będę. Ewentualnie jutro będę się źle czuła, albo jeszcze dziś wieczorem :( Samo życie. Jutro też jest dzień ;) Nie ma co panikować. Trzeba iść do przodu. 

      Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz, nawet, gdy upadniesz. Każdy miewa gorszy czas, to normalne. Głowa do góry. Po burzy, zawsze wychodzi słońce. Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

23 października 2024 , Komentarze (11)

Witajcie 

       Środa to zdecydowanie psychicznie nie jest mój dzień. Ale o tym rozpisywała się nie będę. Za to jedzeniowo ogólnie ok 

I posiłek: chleb z szynką

II posiłek: arbuz 

III posiłek: serek truskawkowy z malinami plus nerkowce 

IV posiłek: makaron ze szpinakiem, kurczakiem, pomidorem i serkiem śmietankowym 

     Całkiem smaczne menu dziś mam. Nic nie było planowane, poza obiadem  :) taki makaron z kurczakiem , szpinakiem i pomidorem chodził za mną od dawna ;) Jeśli chodzi o śniadanie, było na szybko. Ale uwielbiam kanapki takie proste na śniadanie. Arbuza znowu kupiłam mini , tym razem w dino i muszę powiedzieć, że jest przepyszny. Serek hmmm czyszczenie lodówki, ale też lubię te serki. 

       Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki.Powodzenia. 

22 października 2024 , Komentarze (14)

Witam 

       Oj co to był za dzień .... po pierwsze dostałam okres, co prawda dwa dni przed czasem i już myślałam, że to pokrzyżuje mi plany. Plany, bo jak co wtorek młoda ma warsztaty i wtedy ja mam dla siebie 2 i pół godzinki, na kroki :) No ale mówię, okres, to lipa, nic z tego ..... Ale nic bardziej mylnego ;) heheheh a o tym później. 

      Wyjeżdżając z domu, odwiozłam młodzież, pojechałam do rodziców.... bo tam miałam odebrać przesyłki ( wzięliśmy z M telefony i trzeba było odebrać osobiście od kuriera) hmmm i tu zaczęła się jazda bez trzymanki... otóż dostałam smsa z kodem dla kuriera i nr telefonu, do kuriera.... aby w razie w się z nim skontaktować, gdybym potrzebowała ( np. musiała wyjść z domu itp) No i tak też zrobiłam... dzwonię i dzwonię i nic kurier nie odpisuje, potem zostawiam wiadomość na poczcie i nic. Piszę smsa, że proszę o pilny kontakt i nic.... No to się wkurzyłam i zadzwoniłam do biura obsługi DPD i mówię, że nie mogę skontaktować się z kurierem... itp.. że nie odbiera tel , a chciałabym wiedzieć kiedy będzie , bo muszę wyjść itp.... a ten facet z infolinii do mnie z tekstem, że kurier nie ma obowiązku odbierania tel od klienta ?????????? Nosz..czy wy to rozumiecie ??? Bo ja nie. Właśnie po to dostaję nr do kuriera, aby się w razie w kontaktować i co ja słyszę???? Aj powiem.. tak.. pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. W innych firmach przewozowych nie ma takiej sytuacji. Na szczęście kurier zjawił się w końcu na czas. Telefony odebrane, całe.... 

      Po szkole zawiozłam młodą na te warsztaty. Ja w tym czasie sobie nabijałam kroki :) I mam ich ponad 23 tyś :) z okresem... to jest wielkie wow :) Co mnie cieszy, bo myślałam, że przez okres nici z kroków. Korzystałam póki czułam się na siłach, aby chodzić. Pogoda piękna, aż w szoku byłam. To był świetny czas na spacer. 

     Mimo wszystko to był piękny dzień... co prawda z rana humor średnio dopisywał, ale wieczorem już było dobrze :) 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o lepszą siebie . Trzymam za Ciebie kciuki. 





     

21 października 2024 , Komentarze (5)

Witajcie 

     Poniedziałek całkiem pozytywny. Całkiem, bo ... od rana średnio się czułam, co przełożyło się na jedzenie. Zdecydowanie za mało zjadłam, co zaraz zobaczycie 

I posiłek :chleb z sałatą, szynką 

II posiłek: burek ze szpinakiem i serem 

III posiłek: kasza manna z malinami oraz nerkowce 

    Jakoś tak dziwnie się ułożył dzień. Plany były inne, a wyszło, jak wyszło... Za to ładnie kroki wydreptałam , bo już prawie 20 tyś wychodziłam. Także z ładną ilością kroków zakończę dzień. Samopoczucie ogólne ok, pogoda dopisała. Fajnie by było, gdyby jutro też dopisała, bo młoda ma warsztaty.... a co za tym idzie? Będę miała ponad dwie godziny chodzenia :D Ale cóż, lubię to :) Także dziś i jutro treningiem będą kroki :) 

      Dziś waga pokazała kolejny mały spadek. Zobaczymy czy utrzyma się do końca tygodnia. 

      Jutro pewne plany mam, oby tylko pogoda dopisała. Myślałam nawet aby poczytać książkę na bulwarze.... ale około 17 zaczyna się lekko ściemniać, a samej na bulwarze słabo. Więc pewnie odpuszczę, ewentualnie poczytam w samochodzie... ale w drugiej strony  nabicie kroków kusi :D Zobaczymy. Bez spiny, co ma być, to będzie. 
         Pamiętaj, aby się nie poddawać. działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki w nowym tygodniu. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

      


20 października 2024 , Komentarze (8)

Witajcie 

     Myślałam, że nie było mnie od piątku, a to się okazuje...że od środy. Szok...jak ten czas zapiernicza. Na początku dodam, że nie poddałam się. Walczę dalej. W tym tygodniu zaliczony spadek 0,6 kg. Od 1 października minus 2 kg. Jest dobrze, nie mam co narzekać. Cały czas liczę kalorie. W tym tygodniu wpadły 3 treningi ( co uważam, za duży sukces) Środa rower 40 minut- 14 km, sobota rower 40 minut- 15 km i dziś rower 30 minut 10 km :) 

     Nie będę Wam wstawiała od środy co jadłam, ale wstawię z dziś. 

I posiłek: chleb z sałatą, szynką i jajko na twardo 

II posiłek: arbuz, winogrono 

III posiłek: boczniaki plus chleb 

IV posiłek: ciasto pleśniak , jabłko

V posiłek: serek homogenizowany, maliny 

    Całkiem spoko jedzonko ;) Boczniaki chodziły za mną od dłuższego czasu. Zjadłam z apetytem. Nawet dobrze się po nich czułam. Starałam się, jak najbardziej odsączyć z tłuszczu. Ciasto zjadłam, bo miałam ochotę ;) Nie ma co płakać. Cały miesiąc nie jadłam. Chipsów nie jadłam też od 1 października. Co bardzo mnie cieszy. 

    Uważam, że październik idzie mi całkiem dobrze. Do końca miesiąca 11 dni, można jeszcze coś zdziałać. O ile nie przyjdzie okres.... a zbliża się :( czuję, to w kościach. No nic, nie ma co narzekać, tylko iść przed siebie. 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj, idź do przodu...Trzymam za Ciebie kciuki, oby nowy tydzień był pozytywny. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

16 października 2024 , Komentarze (9)

Witajcie 

    Czy Tobie też tak szybko mijają dni? Szok... już jutro czwartek ? Środa całkiem przyjemna musze powiedzieć. Jedyne do czego się przyczepię, to jedzenie. 

I posiłek: chleb z szynką ( opryszczka jeszcze trochę przeszkadza) 

II posiłek: dwa jajka na miękko i chleb ( u rodziców :) tata specjalnie dla mnie ugotował jaja, bo tylko On gotuje w punkt na miękko :) 

III posiłek: makaron gotowy z biedronki 

    No jedzenie pozostawia wiele do życzenia. Jednak nie mam ochoty jeść. Jakoś przez tą opryszczkę odechciewa mi się. A waga? Pokazuje spadek, ciekawe czy do soboty, niedzieli się utrzyma. bez słodyczy i chipsów. Pierwszy trening w tym tygodniu zaliczony. Rower 40 minut, plus przysiady x 30 i kolano-łokieć x 30 :) Cieszę się, że nie narzuciłam sobie codziennych treningów lub 5 x w tygodniu. Te min 2 to dobra opcja. Bo mogę zrobić minimum czyli dwa, a mogę więcej. I tu nie ma presji. Także jest ok. Może jedynie z wodą coś licho.... no ale opryszczka... bo w domu przez słomkę piję :D hihi Jakoś trzeba sobie radzić. 

    Ogólnie jestem zadowolona z dzisiejszego dnia ( no poza jedzeniem , ale zawsz mogłoby być gorzej ) Ale nie ma co narzekać. jest dobrze. Jakoś ten październik mi dobrze idzie... póki co ;) 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Nie patrz na innych. Rób swoje w swoim tempie. Trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę. Wierzę w Ciebie. Nawet jak upadniesz, powstań. Każdy miewa gorszy czas. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.