Jest zimno
, wieje i ma padać
= weekend niewyjazdowy = weekend bardzo treningowy. I chyba nie tylko ja tak myślę, bo w klubie pełno: stare wygi, świeżynki i średniaki - jak ja.
Czwartek: 20 km rower i zestaw na brzuch w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę - powtórzone 4X
Piątek: 20 km rower i zestaw tyłkowy: 5 minut rozgrzewki na orbitreku ,
1a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek do boksowania, 30x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze,
1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry 20x
1a i1b jako seria łączona, powtórzone 3 razy. Na 4 czasu mi nie wystarczyło i chęci, bo jakiegoś lenia dzisiaj miałam strasznego
.
wieczorem w klubie - po stoczeniu zaciętej walki![(bomba) (bomba)]()
z leniem, który chciał do domu jechać i leżeć tak i książkę czytać.
1. Przyciąganie drążka pionowo siedząc do klatki 15x 25kg x 3 serie,
2. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,
3. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 15x 20kg, 15x 20kg, 13x 20kg,
4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam 3 serie,
5.Uginanie podudzi stojąc 3 serie: 15, 15, 15 powtórzeń na każdą nogę,
I godzina TBC
.
No i chyba najgorsze: odebranie zakupów warzywno-owocowych (naprawdę to ja 8 kg jabłek zamówiłam
, przejechanie z tym 5 km pod straszny wiatr i wtarganie wszystkiego na 4 piętro (tak, za jednym razem).
Moje śniadanie, takie samo przez ostatni rok chyba. Wygląda obrzydliwie, jest pyszne![(dziewczyna) (dziewczyna)]()
![]()