Hura!:) Była ich cała ściana w centralnym punkcie mojego korpo niezależnie gdzie się szło to koło nich. Przez nie uzależniłam się od belvitek - codziennie o godzinie 16 paczuszka. A wczoraj panowie zapakowali je (maszyny nie belvitki) na wózki, strasznie się namęczyli na schodach i przez pół roku ich nie będzie = odwyk będzie.
Czwartek: 30 km rower (udało mi się być pod dachem za każdym razem, kiedy była burza)
Kompleks metaboliczny w południe: 10 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +
1. Pompki na kolanach x 10,
2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,
3. Wiosłowanie 18 kg x10,
4. RDL 28 kg x 10,
5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba
Piątek: 20 km rower (szczęście z burzami już mniejsze)
brzuch + tric w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę, odwrotne pompki - powtórzone 4X - było gorąco i duszno i ciężko
wieczorem w klubie:
1. RD 30kg x 15 rozgrzewkowo, 40kg x 12 w trzech seriach,
2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach,
3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki pionowo: 25 kg x 15 w trzech seriach,
4a. Uginanie podudzi w siedząc: 3 serie x 15 powtórzeń x 20kg
4b. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x 25kg, 15 x30kg, 15 x30kg - a i b to serie łączone
6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
+ godzina TBC, a potem w deszczu i pod taki wiatr, że ledwo kierownice trzymałam i ledwo pedałowałam, 5 km do domu.
diuna84
10 lipca 2017, 13:42mi smakują niestety te ciasteczka też
marii1955
2 lipca 2017, 15:48Czyli Ty też miałaś taki słaby swój punkt - ciasteczka :) W ogóle po Tobie nie widać tych codziennych frykasów = zresztą co się dziwić , jak trenujesz wspaniale swoje ciało , a ono się odwdzięcza swoim wyglądem :) Może tylko tyle , że psychika na tym cierpi po wszamaniu tych łakoci ... Jednak dobrze , że to ustrojostwo zabrali - będziesz miała święty spokój :)))
aniaczeresnia
2 lipca 2017, 06:25Ale Ci dobrze! Ja o 16 jem otrebowe ciastka dukana w ktore sama zaopatruje biurko. Taki przymus psychologiczny mam, bo w dni bialkowe nie jem i żyje. Ale we worki i czwartki od 15 sie slinie na te ciastka :-)
kasperito
1 lipca 2017, 16:45no i dobrze że zabrali :-) nigdy nie kupiłam nic z takiej maszyny, a tym bardziej mnie teraz nie kuszą
beaataa
1 lipca 2017, 18:16Ja na ulicy też nic nigdy, ale biuro to moja słaba pięta:(
piekna.i.mloda
1 lipca 2017, 15:25Super, ze to wyniesli. Lepiej zeby juz nie wracalo ;))) czyli u Ciebie tez pogoda w kratke...jakies slabe to lato w tym roku.
beaataa
1 lipca 2017, 18:20Nie jest słabe, widowiskowe bardzo!! takich burz dawno nie widziałam, a że większość jest jak siedzę/leżę pod dachem to podziwiam i doceniam, że to nie na wakacjach. A ja moknę, to traktuje to jak trening, bo za chwilę rowerowa Szkocja:)
barbra1976
1 lipca 2017, 15:18W życiu bym nie pomyślała, że taki syfior jesz:))))
beaataa
1 lipca 2017, 18:24Od poniedziałku do piątku codziennie:( zegarem można mną regulować. Godzina 16, a ja juz belvitki wyciągam - te kakaowe są moje ulubione, ale to zawsze loteria, bo oni różne tam wkładają. Są w moim korpo tacy, którzy dzwonią do obsługi vendorów i zamawiają smaki, ale ja lubią tą losowość:)
14chochol
1 lipca 2017, 15:11Mysle, ze pownnas im poslac bukiet kwiatow z podziekowaniami, ze dzieki ich heroicznemu wyczynowi masz swiety spokoj z porzeraczem Twojego zdrowia i urody. Pozrawiam
iw-nowa
1 lipca 2017, 14:37Wiesz co, najtrudniej mi przychodzi tak szczegółowe opisywanie moich treningów. Gratuluję ruchu, świetnie sobie z tym radzisz. Pozdrowienia :)
beaataa
1 lipca 2017, 18:33Mnie to motywuje, jak je opisuje. Ale to jest łatwe, bo najpierw ten trening układam=kopiuje z sfd i trochę przerabiam, więc mam gotowca. Powodzenia w realizacji planów:)
Naturalna! (Redaktor)
1 lipca 2017, 14:37a czemu Ty pompki robisz na kolanachhhhh??? co teraz postawią w miejsce maszyn ze słodyczami??? ponoć sa takie z jabłkami, widziałam też maszyny wyciskające sok ze świeżych pomarańczy ale tego akurat nie popieram, choć sporadycznie krzywdy nie zrobi. bardzo dobrze, że Ci te belvitki spod nosa sprzątnęli. :PPP właśnie sobie zobaczyłam co to w ogóle jest i .... ja też je żarłam za moich cukrowych czasów, te przekładane czekoladą najbardziej :))))
kasperito
1 lipca 2017, 16:43ja też robię na kolanach pompki, czyli pół pompki inaczej damskie :-) bo łatwiej, bo mam słabe ręce i ramiona, bo lepiej zrobić prawidłową pół pomkę, chodzi o trzymanie pozycji pleców, rąk.
beaataa
1 lipca 2017, 18:40No, te z czekoladą są nr 1:) a z pompkami to cienias straszny jestem. Jedyny plus dla mnie, że tyłka nie wypinam. A Ty robisz prawdziwe?. I z podciąganiem też cienias - gumy muszę używać. A miejsce maszyn to przestanie istnieć, bo mamy przebudowę biura, łatwo nie jest:(
Naturalna! (Redaktor)
1 lipca 2017, 19:02no, ja robię pompki męskie, to znaczy robiłam, ponieważ ostatni raz popełniłam fit test w październiku ubiegłego roku, gdzie trzasnęłam chyba 17 pompek męskich ale no wiesz, nie takich, że klatą do podłogi, takich bardziej jak żona Obamy na filmiku na YT :) obecnie pewnie zrobiłabym z 5, może 8 ... nie wiem. no wiadomo jak się nie ćwiczy to mięśnie słabsze są. ale przed moją przygodą z treningami siłowymi to ja nawet jednej pompki męskiej nie potrafiłam zrobić. o podciąganiu na drążku to nawet nie marzę, bo jak się nie ćwiczy to pffffff ... ale miałam drążek oporowy i działałam kiedys ostro. potrafiłam sobie na nim wisieć i nogi trzymać wyprostowane do przodu pod kątem 90 stopni. mięśnie brzucha odwalały tam robotę. drążek mi zleciał kiedyś na łeb jak na nim zawisłam i kupiłam sobie taki zakładany na futrynę drzwi z taśmą na nogę, żeby było łatwiej. wiadomo, że nie używam ale jak tak o tym piszę, to bardzo tęsknię i mnie treningi wzywają ... nie wiem dlaczego nie potrafię się zmobilizować ... mam sprzeczne uczucia co do tego, bo z jednej strony ja to kochałam a z drugiej za bardzo świrowałam i się zajechałam ... OK, koniec wywodów, idę trzaskać ryż z brokuła, paaa :)
beaataa
1 lipca 2017, 20:10Ja zgadzam się z kasperito, i wolę robić na kolanach, bez wypinania tyłka do samego końca = klata przy ziemi, bo wtedy czuję mocno plecy, szczególnie między łopatkami. A tak to tylko wysiłek czuję, a nie pracę mięśni.
angelisia69
1 lipca 2017, 14:32oj przy twojej aktywnosci taka paczuszka ok.200kcal to nawet codzien nie szkodzila :P ale wiadome-lepiej zjesc cos z wyboru a nie z kuszenia
beaataa
1 lipca 2017, 18:44Ale to nic zdrowego, lepiej bym kilka orzechów wrąbała, a nie pokruszony syf z automatu:(
angelisia69
1 lipca 2017, 18:58jaki syf?tuż to idealne z mlekiem na sniadanie :P
czarodziejka10
1 lipca 2017, 14:26Ty się dawałaś im skusić, TY ??? Mam prośbę : czy mogłabyś oprócz opisu ćwiczeń pisać też co zjadasz w ciągu dnia ? Z ćwiczeń trochę ściągam pomysłów :)
beaataa
2 lipca 2017, 08:04Z tematu jedzenie to ja nie jestem mocna. Nie lubię gotować, ale nie jem też "gotowców" więc bardzo prosto i nudno u mnie w misce. Gdzieś na początku pamiętnika to opisałam bardziej. Jestem prawie vege (tylko indor zmielony od wielkiego dzwonu i ryby) nie tykam nabiału i pszenicy. O 9 jabłko, potem kasza gryczana niepalona z białkiem, znowu jabłko i orzechy czy pestki, kasza + jajko i masa warzyw. I tak w kółko na okrągło... niespecjalnie przywiązuje wagę do tego, oprócz jakości produktów i żeby było zgodne z moimi nietolerancjami. I raczej mało.
zlotonaniebie
1 lipca 2017, 14:03Szkoda, że nie będzie tych belvitek, przynajmniej miałaś jakieś "wady", a teraz to już nie będzie się do czego przyczepić "))))
Naturalna! (Redaktor)
1 lipca 2017, 14:38zawsze może zacząć w miejsce Belvitek jakiś inny nałóg ;) fajeczka albo kielonek lub dodatkowy przysiad ze sztangą :) :P ;)
beaataa
1 lipca 2017, 18:52Jest wciąż jeszcze grzane piwo, piwo niegrzane, wino, Baileys i to wieczorem no i ruskie pierogi na zimowych wyjazdach i fish@chips o które walczę z ogromnymi mewami w Szkocji::))) ale to mój wybór i cieszę się z tego, a te maszyny zmuszają mnie do walki ze sobą:( NIENAWIDZĘ ICH!! a u mojego syna w korpo stają jabłka w koszykach...
Kasztanowa777
1 lipca 2017, 13:50Dobrze, ze zabrali, bo jak kusi to ciezko powiedziec "nie". Szczegolnie jak pod koniec dnia czlowiek pada ze zmeczenia.
beaataa
1 lipca 2017, 18:54No, właśnie tak to jest:( i jak człowiek jest ciasteczkoholikiem::(((