Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 217478
Komentarzy: 10485
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2017 , Komentarze (33)

Hura!:):D Była ich cała ściana w centralnym punkcie mojego korpo niezależnie gdzie się szło to koło nich. Przez nie uzależniłam się od belvitek(ciasteczka) - codziennie o godzinie 16 paczuszka. A wczoraj panowie zapakowali je (maszyny nie belvitki) na wózki, strasznie się namęczyli na schodach(pot) i przez pół roku ich nie będzie = odwyk będzie.

Czwartek: 30 km rower (udało mi się być pod dachem za każdym razem, kiedy była burza(bomba))

Kompleks metaboliczny w południe: 10 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +

1. Pompki na kolanach x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba(dziewczyna)

Piątek: 20 km rower (szczęście z burzami już mniejsze(deszcz))

brzuch + tric w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę, odwrotne pompki  - powtórzone 4X - było gorąco i duszno i ciężko(kreci)

wieczorem w klubie: 

1. RD 30kg x 15 rozgrzewkowo, 40kg x 12 w trzech seriach, 

2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach, 

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki pionowo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4a. Uginanie podudzi w siedząc: 3 serie x 15 powtórzeń x 20kg

4b. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x 25kg, 15 x30kg, 15 x30kg - a i b to serie łączone

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina TBC, a potem w deszczu(deszcz) i pod taki wiatr, że ledwo kierownice trzymałam i ledwo pedałowałam, 5 km do domu.

27 czerwca 2017 , Komentarze (30)

Nowa odsłona "dojrzałego" tematu:

http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,21999942,wojci...

A ja mam na początek takie same majtki... i ciekawość wypróbowywania różnych foto_filtrów = moje zdjęcia są gówniane jak nigdy..(szloch)

Sobota-niedziela: 90 km rower + średnio-trudna trasa w parku linowym (emocje były(strach))

Poniedziałek: 20 km rower + kompleks metaboliczny x4 (miało być x5, ale zdjęciami się zajęłam (bo każda wymówka jest dobra(puchar))

Wtorek: 20 km rower, w południe zestaw na tyłek + 5 minut rozgrzewki na orbitreku:

1a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek do boksowania, 30x 30kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze (no wiem, że to -5kg od ostatniego razu, ale to był mój słaby dzień(duch))

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

a i b powtórzone x4

wieczorem w klubie: 

1. RD 35kg x  w trzech seriach, 

2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach, 

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4. Uginanie podudzi w stojąc: 3 serie x 15 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:< 

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ biegiem na godzinę interwałów z super instruktorką(bomba)(bomba)

24 czerwca 2017 , Komentarze (15)

Bo moja się tłuszczem zalała:( (szloch)więc mówię jej - Wiola nie żryj tyle słodkiego(tort)(czekolada) 

O ona mów(dziewczyna)i - no jak mam ich tyle nie żreć?? No nie żryj po prostu..

Podsłuchane na mojej siłce....]:>

Środa: 20 km rower

Czwartek: 30 km rower + 10 minut orbitreka i kompleks metaboliczny X5

Piątek: 20 km rower (jak zmokłam rano, jak bardzo(deszcz)) = brzuch + tric w południe x 4

wieczorem w klubie: pędziłam w zagrożeniu deszczowym = miałam więcej czasu(zegar) = 4 serie wszystkiego, zamiast trzech

1. RD 35kg x 4serie 

2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej (lekki skos w dół - mała odmiana): 20 kg x 15 w czterech seriach, 

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w czterech seriach,

4. Uginanie podudzi w leżeniu: 4 serie x 10 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:< 

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 4 serie

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 4 serie,

+ godzina ABT - stare dobre ćwiczenia na tyłek, wolno, długie serie(bomba)

20 czerwca 2017 , Komentarze (12)

To tylko kwestia dostępności prysznica(deszcz) i determinacji(bomba)

Poniedziałek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe x 3 (tylko, ale na mojej korposiłce nie ma klimy, te trzy razy jak sześć razy liczę(martwy)

Wtorek: 20 km rower + (brzuch i tric w południe) x4 - tak strasznie, strasznie mi się nie chciało, ale udało się:D

wieczorem w klubie: 

1. RD 35kg x 15 rozgrzewkowe, w trzech seriach - zapomniałam rękawiczek, bez nich twarda skóra narasta mi na dłoniach, wymyśliłam, żeby sztangę ręcznikiem okręcić(kujon)

2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach, 

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4. Uginanie podudzi w leżeniu: 3 serie x 10 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:< 

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina interwałów z kolejną zastępczą instruktorką - wycisk (bomba)(bomba)

I tak mi się nie chciało i tak dobrze mi to zrobiło i teraz bardzo jestem z siebie zadowolona(dziewczyna)

19 czerwca 2017 , Komentarze (23)

Pogoda była świetna:D: ulewy tylko wieczorem(noc), ciepło, gorąco(gwiazdy), 60 km machania wiosłem, 30 km porannych "spacerów", bardzo zdrowe jedzenie(salatka), bardzo niezdrowe picie(alkohol) (impreza).

Żaden kleszcz mnie nie ugryzł, tylko pijawka:<

Całkiem niezłe plecy;) - moim zdaniem..

Początek Supienie - koniec goła Zośka, dosłownie]:>

14 czerwca 2017 , Komentarze (21)

A jednak trzeba to zrobić, przed każdym wyjazdem trzeba:<.

Mam dwie metody:

1. Odwlekam(muzyka) cos tam wyjmę, coś tam innego zacznę robić(alkohol), gadam8) i nagle (zegar)(strach) szybko, szybko!! wrzucam co popadnie, gdzie popadnie, zmykam - gotowe:D tylko dlaczego cały proces trwał 4x dłużej niż powinien i nic nie jest pewne (tylko bilety i dokumenty sprawdzone x5)

2. Wchodzę do domu szybko(kujon), zakładam słuchawki z audiobookiem(muzyka), włączam audiobooka i szybko!! wrzucam co popadnie, gdzie popadnie, zmykam - gotowe:D .

Nigdy nie mam 100% pewności czy zabrałam wszystko :(.

Kiedyś zapomniałam śpiwora, innym razem S. zamiast 2-wu osobowego namiotu zabrał dla nas ciasną jedynkę (tak, to ma duże znaczenie, jak pada deszcz i nie można dotykać do ścianek(deszcz)).

Czasami kajakiem się pływa, a czasami nie;(

Poniedziałek DNT: 24 km rower,

Wtorek: 20 km rower + relaks=spanie w saunie,

wieczorem w klubie: 

1. RD 30kg x 15 rozgrzewkowe, 40kgx 10 powtórzeń w trzech seriach - ciężko bardzo mi jest utrzymać chwyt:<,

 2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach, 

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4. Uginanie podudzi w leżeniu: 3 serie x 15 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:< a i tak bardzo ciężko na koniec

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina interwałów z zastępczą instruktorką - ciężko bardzo, ale bardzo też chaotycznie.

Środa: 20 km rower + zestaw brzuch + tric x 3.

12 czerwca 2017 , Komentarze (18)

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang(bomba)

+ po obiedzie (warzywa różne(salatka), kasza gryczana niepalona, farfale) 40 km rowerem po okolicznych lasach(slonce) - cudnie było, chociaż pod koniec bolały dwugłowe.. nadużyte już na wcześniejszych treningach..

Niedziela: 10 km rower + TBC, szybko, energetycznie z świetna muzyką(muzyka)

lato jest i trzeba korzystać!!!

9 czerwca 2017 , Komentarze (15)

Każda z nas ma swoje możliwości i ograniczenia przecież, i dlaczego tak trudno o tym pamiętać:(

Czwartek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe (powtórzony x5 jak trzeba)(bomba)

Piątek: 20 km rower + zes x 10taw na brzuch i tric niestety tylko x3, bo jakieś foty próbowałam robić, nieudane, a czas(zegar) uciekł..

Wieczorem w klubie: jest ciepło=mniej ubierania/rozbierania=więcej czasu na trening;)

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w czterech seriach,

2. Wypychanie sztangi na ławce skośnej: 22 kg x 15 powtórzeń, x 12, x  10, x 8,

3. Wyciskanie sztangielek w górę siedzac:7kg (na rękę) x 10 x 8 i musiałam zejść do 5 kg:< x 10, x 12(pot),

4. Uginanie podudzi w leżeniu: najmniejszy z możliwych ciężar 10x cztery serie (ostatnie powtórzenia = pożal się boże]:>

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam x 4 serie,

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 4 serie,

+ godzina TBC, nic specjalnego, stare dobre ćwiczenia na tyłek w długich, wolnych seriach(bomba) bolało..

Dodaj komentarz

7 czerwca 2017 , Komentarze (15)

Problem mam z opaleniem częściowym(dziewczyna). Bo ręce ciemne, nogi trochę ciemne, twarz też, pomimo, że ona właśnie ma zakaz opalania, jest smarowana filtrami i ochraniana wielkim daszkiem(cwaniak).

I żeby to wszystko wyrównać wymyśliłam tak: trzeba na solarium(gwiazdy) (u mnie jest stojące, co ułatwia ten proces) założyć spodnie na ręce i głowę (oddychać przez rozporek), powtórzyć kilka razy. Dziś był raz pierwszy(pot)

Poniedziałek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe: 5 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka (no, marna rozgrzewka, wiem)

1. Pompki na kolanach x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - naprawdę lubię ten zestaw:D

Wtorek: 20 km rower (jakoś udało mi się nie zmoknąć, cudem, albo przypadkiem, jak kto woli nazywać takie zbiegi okoliczności)

W południe pół godziny sauny, bez spania(spi) tym razem, bo niestety w szatni kręcili się nie wiem kto, ale to nie mogłam nie być czujna;)

wieczorem w klubie: 

1. Przysiady (ostatnio mam szczęście do wolnej maszyny) 22kg x 15 powtórzeń rozgrzewkowo + 27 kg w trzech seriach - tak, wiem, że to nędzne obciążenie, ale przy większym nie schodzę tak nisko..,

 2. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 20 kg x 10 w trzech seriach (ostanie powtórzenia ostatkiem sił, ale dałam radę(puchar), skośna jest trudna bardzo dla mnie = trzeba cisnąć,

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 

5. Uginanie podudzi w stojąc: 3 serie x 15 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:<

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

7a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg 

7b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg 

a b  jako seria łączona x 3.

+ godzina interwałów ciężko(strach), ale coraz lepiej się przystosowuje(bomba)

Środa: 37 km rower 

4 czerwca 2017 , Komentarze (19)

Jedna z nas, tzn Vitalijek, zadała ostatnio pytanie(mysli): co nas motywuje do odchudzania. No i moje pierwsze skojarzenie było to, że energia(bomba),  świetne samopoczucie jak zdrowo jem(salatka) i świetnie leżące jeansy, te same od lat. I to, jak ruszam się na fitnesie - a w lustrach dookoła sali widzę się z różnych stron dokładnie i to jaki ciężki plecak potrafię tachać po górach.. i jak z wnukami(przytul) jeżdżę na łyżwach.. pięknie..

Ale tak po namyśle(kujon) - najbardziej to motywują mnie małe pozornie zdarzenia, jak np kajaki. Cały dzień brzuch na wierzchu, widać ja na dłoni wszystkie 20 szt. paznokci, no i jeszcze trzeba mieć parę, bo ja pływam z facetami, ale każdy na swojej jedynce, więc zasuwać trzeba.. no chyba że z pogodą coś nie tak pójdzie.. i wtedy wszystkie starania okazują się niepotrzebne..

Środa: 24 km rower + zestaw na brzuch + tric w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę, odwrotne pompki  - powtórzone 4X (jakie zakwasy między łopatkami miałam następnego dnia(martwy)

Czwartek: 20 km rower + zestaw na tyłek + 5 minut rozgrzewki na orbitreku:

a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek do boksowania, 30x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze -auu

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 4 razy(bomba)

Piątek: 20 km rower,

Sobota: 14 km rower,

Niedziela: 53 km  rower - wiem, że to nie pokrywa się z endo.. ale wciąż się boję, że zabulę za GPS(szloch) i "zapominam" go włączyć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.