Hura!:) Była ich cała ściana w centralnym punkcie mojego korpo niezależnie gdzie się szło to koło nich. Przez nie uzależniłam się od belvitek - codziennie o godzinie 16 paczuszka. A wczoraj panowie zapakowali je (maszyny nie belvitki) na wózki, strasznie się namęczyli na schodach i przez pół roku ich nie będzie = odwyk będzie.
Czwartek: 30 km rower (udało mi się być pod dachem za każdym razem, kiedy była burza)
Kompleks metaboliczny w południe: 10 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +
1. Pompki na kolanach x 10,
2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,
3. Wiosłowanie 18 kg x10,
4. RDL 28 kg x 10,
5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba
Piątek: 20 km rower (szczęście z burzami już mniejsze)
brzuch + tric w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę, odwrotne pompki - powtórzone 4X - było gorąco i duszno i ciężko
wieczorem w klubie:
1. RD 30kg x 15 rozgrzewkowo, 40kg x 12 w trzech seriach,
2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach,
3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki pionowo: 25 kg x 15 w trzech seriach,
4a. Uginanie podudzi w siedząc: 3 serie x 15 powtórzeń x 20kg
4b. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x 25kg, 15 x30kg, 15 x30kg - a i b to serie łączone
6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
+ godzina TBC, a potem w deszczu i pod taki wiatr, że ledwo kierownice trzymałam i ledwo pedałowałam, 5 km do domu.