Licznik się obudził. Przejechałam się na trening i z powrotem i zajrzałam jeszcze raz, tak dla pewności i jakby nigdy nic, wszystko było na miejscu.
Wyratował się od wywalenia do śmietnika.
Niedziela: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang.
I jeszcze będzie chodzenie po lesie i bardzo liczę że znowu są grzyby... i ognisko..
Cudownego weekendu wszystkim Wam życzę
diuna84
16 października 2017, 13:52mi też raz Garmin zrobił wielkie kuku przez miesiąc nerwy mnie trzymały,
Milly40
14 października 2017, 15:45to jak chodzisz to pamiętaj o endo, bo będziesz jak gwiazdy co to już któryś raz biorą udział w rywalizacji z wynikiem "brak odpowiednich treningów) :))))))
beaataa
15 października 2017, 08:37No tak, wczoraj właśnie całkiem niezły leśny spacer nie został zarejestrowany:(
zlotonaniebie
14 października 2017, 13:53Czasem złośliwość rzeczy martwych nie jest taka złośliwa. Dobrze, że licznik się ulitował, bo ja też z tych, co lubą świat zamykać w cyfrach. Baw się dobrze przy ognisku :))
barbra1976
14 października 2017, 13:49Pewnie się wystarczył
marii1955
14 października 2017, 13:45Popatrz , nawet grozba w myślach była skuteczna - wystraszył się licznik i stanął na wysokości zadania :) Nawet rzeczy martwe , czują jak widać :) Super , że odżył - a Ty dowiedziałaś się co i jak ... Cudownego weekendu Beatko :)