Trzy późnowieczorne_nocne godziny w kuchni = bardzo dużo bananowych ciasteczek owsianych bo dostałam w znajomym sklepie wielką torbę przejrzałych bananów + jeszcze więcej pasztetu z indyka + miska indyka z pieczarkami dla S. (który kroił mięso, bo jeszcze wciąż nie mogę jeść zwierząt, jak widzę je surowe, co za obłuda!!
Poniedziałek: 20 km rower
Wtorek: 20 km rower +
Kompleks metaboliczny w południe: 5 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +
1. Pompki na kolanach x 10,
2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,
3. Wiosłowanie 18 kg x10,
4. RDL 28 kg x 10,
5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba
wieczorem w klubie: krócej trochę, bo przed, zakupy do nocnego pichcenia robiłam
1. Ściąganie drążka wyciągu do klatki pionowo: 20 kg x 15 x 3 serie - kolejna maszyna jakby się "zaciera" i muszę zmniejszać ciężar
2. Wyciskanie sztangielek stojąc: 7kg w każdym ręku x 10 x 3serie
3. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x 27kg, 15 x30kg, 15 x30g,
6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
+ godzina interwałów, trochę wolniej za to z większym obciążeniem, mi w to graj, tak wolę.